Jackson obudził się w jakimś pomieszczeniu,
wyglądało trochę jak gabinet podróżnika, osoby, która widziała już wszystko, była wszędzie... W pomieszczeniu panował półmrok, jedyne źródło światła dawała stojąca na biurku srebrna, świeca. Dopiero teraz Jack zauważył, jakąś postać siedzącą za biurkiem. Jej twarz zasłaniał cień, widać było jedynie ręce mężczyzny. Chłopak postanowił się odezwać:
- Kim jesteś? Gdzie ja jestem?- zapytał nieznajomego.
- Najpierw pytasz czy się witasz?- zapytał pełnym, melodyjnym głosem.
- Co to ma do rzeczy?- odpowiedział Jackson.
- To ty mi lepiej powiedz, nie pamiętasz co się ostatnio wydarzyło?- nastała chwila ciszy po czym męski głos kontynuował - ale skoro chcesz tak bardzo wiedzieć kim jestem, no dobrze... mogę ci powiedzieć, że jestem kimś kto zmieni ten świat na lepsze, kimś kto otworzy po raz pierwszy portal do innego świata i gdy już zapłonie ostatnia świeca, straci życie nie tylko człowiek...
- Nie za bardzo rozumiem- odparł zmieszany chłopak.
- Ach.... Jack ty tak jeszcze mało wiesz o tym co chcę zrobić, i tu stawiam ci pytanie czy jesteś ze mną czy przeciwko mnie?- zadał pytanie nieznajomy - pomyśl tylko jesteś zaklinaczem cieni, mogę cię wyszkolić - dodał niby od nie chcenia patrząc na chłopaka ukradkiem.
Jackowi wyraźnie zaświeciły się oczy miał 13 lat i nie był już może małym dzieckiem, ale zawsze chciał przeżyć niesamowitą przygodę. W sumie każdy nastolatek o tym marzy...
- Dobrze zgadzam się- odpowiedział po chwili namysłu - chcę być twoim uczniem...
Mężczyzna nachylił się nad biurkiem i uśmiechnął z satysfakcją:
- W takim razie wiesz, co to jest widmo?Hej to jest kolejna moja nowa książka. Wiąże z nią duże nadzieje, a i tak przy okazji to 270 słów dzisiaj i jak wam się podoba prolog? XD