3.

985 105 20
                                    

W poniedziałek Bokuto razem z mamą poszli do lekarza. Ten słysząc, jak stan zdrowia się poprawiał, powiedział, że za tydzień będzie mógł wrócić powoli do treningów. Lekkie ćwiczenia, ale broń boże żadnych wymagających. Następnie poszli do kolejnego specjalisty, który zajmował się pamięcią nastolatka. Powiedział, że na początku pamięć może wracać powoli. Cud, że w ogóle wracała. Jednak powiedział, że jeśli w przeciągu miesiąca nic nie zacznie się poprawiać, to możliwe, że już nigdy nie odzyska pamięci. Zmienił też leki i ostrzegł, że jeśli cokolwiek nie tak będzie po nich czuć, to ma je odstawić i wrócić do poprzednich. Ponoć te nowe miały mu bardziej pomóc. A przynajmniej jego pamięci.
Tego dnia nie poszedł już do szkoły, ale po zajęciach udało mu się umówić z samym Keijim, żeby pójść razem do kawiarni. Maksymalnie się ucieszył. Ubrał czarne spodnie, koszulkę z podobizną sowy, a na to zarzucił bluzę. Potrzebne rzeczy jak portfel i telefon schował do spodni. Rzucił okiem na zegarek przed wyjściem, założył buty i pożegnał się z mamą chwilę potem wychodząc. Dotarł pod szkołę w momencie, gdy rozgrywający wychodził z budynku prawdopodobnie po treningu. Uśmiechnął się szeroko i pomachał do niego z oddali.

-Akaashi! - krzyknął, żeby czarnowłosy go zauważył. Drugoklasista podszedł do niego szybkim krokiem, a gdy był już blisko to Bokuto go objął i przytulił.

-Bokuto-San.. - mruknął. Uwielbiał, gdy starszy to robił, jednak uważał, że w sytuacji, gdy ten miał problemy z pamięcią nie należało tak robić, chociaż przed wypadkiem byli naprawdę blisko siebie - ludzie się będą patrzeć.

-Tak już, przepraszam - posłał mu przepraszający uśmiech. Młodszy tylko kiwnął i ruszyli w stronę kawiarni. Bokuto nie mógł się już doczekać, żeby Akaashi opowiedział mu cokolwiek. Chciał już wiedzieć i przypomnieć sobie.

Kawiarnia była dość mała, przytulna. Środek był głównie w kolorach zielonych i brązowych, fototapeta lasu na jednej ścianie i miękkie jasne fotele. Zajęli jedno miejsce i Bokuto posłał mu jeden z największych uśmiechów. Podeszła do nich niska blondynka, żeby przyjąć zamówienie, więc odezwał się młodszy rozgrywający.

- Poproszę zielona herbatę i gorącą czekoladę z piankami, jeśli są, to ważne, żeby były w kształcie serduszek - obserwował, jak dziewczyna zapisuje zamówienie i kiwnął, gdy skończyła, a następnie odeszła.

-Skąd wie.. - chciał się odezwać, ale zrezygnował. Przecież akaashi wiedział takie rzeczy, to on nic nie znał - opowiedz coś - powiedział nagle - cokolwiek. Co było w dzień wypadku?

-Erk.. Cóż.. - czarnowłosy spojrzał na chwilę w dół. Raczej mu przecież nie powie co zrobił - byliśmy w szkole, była połowa listopada, potem był trening, bo przygotowywaliśmy się do jednego meczu sparingowego, zagraliśmy go potem, ale już bez ciebie Bokuto-San. Typowy dzień, nie różnił się jakoś szczególnie od ostatnich, od czasu, gdy wróciłeś.

-Jakieś inne jeszcze rzeczy - położył rękę na stole, a na niej podparł głowę i patrzył się na niego rozmarzonym wzrokiem. Totalnie ignorował wszystko inne - o nas.

-O nas? - zacisnął palce na materiale koszulki i spojrzał się na niego, a jego serce zrobiło fikołka widząc starszego. Jego włosy były już trochę w nieładzie, choć nadal były trzymane przez żel, miał delikatne rumieńce, mały uśmiech i patrzył się tylko na niego - Więc.. Poznaliśmy się jak przyszedłem do szkoły w pierwszej klasie. Poznaliśmy się, gdy wpadłeś na mnie biegnąc z treningu. Kilka dni po rozpoczęciu roku szkolnego - uśmiechnął się minimalnie na to wspomnienie - rozwaliłeś mi bark i przez tydzień od razu załatwiłeś mi zwolnienie, bo był mocno zbity przez uderzenie aż w ścianę. Przepraszałeś mnie chyba miliard razy, a na drugi dzień przyniosłeś breloczek z małą sową - nie musiał wiedzieć, że miał go do dziś, przypięty przy jego kluczach - zaprowadziłeś mnie do sali gimnastycznej, gdzie zapisałem się na siatkówkę i odkąd się tam pojawiłem to za każdym razem, gdy wchodziłem to krzyczałeś swoje "Hey, hey, hey!"...

Opowiedział mu jeszcze trochę do momentu przyniesienia zamówienia, a potem opowiadał w trakcie picia napojów. Oczywiście nie obeszło się bez zachwytu nad małymi piankami. Akaashi uniósł kąciki ust w górę. Zrobił mu ukradkiem zdjęcie, gdy odstawił kubek po wzięciu łyka, a nad górną wargą miał mlecznego wąsa, którego próbował zlizać i stwierdził, że ustawi to ta nowe zdjęcie kontaktowe.

Po ich spotkaniu Akaashi odprowadził go pod sam dom, bo chciał się upewnić, że bezpiecznie trafi, nic mu się nie stanie i się nie zgubi. Pomachał mu, gdy ten wchodził do środka i niedługo po tym skierował się do własnego domu mając ochotę płakać, przez to, że Bokuto nadal prawie nic nie pamiętał.

just remember me | bokuaka ff ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz