6.

832 67 11
                                    

-Hey Hey Hey! - krzyknął Bokuto, kiedy z samego rana przyszedł pod szkołę, gdzie była zorganizowana zbiórka, bo cała drużyna miała jechać, na tygodniowy obóz treningowy razem z Nekomą oraz Karasuno. Wszyscy spojrzeli się na niego nieprzytomnym wzrokiem, a jedynie Akaashi minimalnie uniósł kąciki ust w górę. Bokuto uśmiechnął się jeszcze szerzej i szybko podszedł mocno go przytulając.

-Wszyscy już są? - zapytał trener, drużyna spojrzała po sobie i zgodnie kiwnęła głowami do mężczyzny - to wsiadajcie, czas wyjeżdżać.

Wszyscy wepchnęli się do środka, ale na szczęście Koutarou zdążył zająć miejsce obok rozgrywającego. Kapitan, bo już znowu oficjalnie nim został, siedział przy szybie i podekscytowany wyglądał coraz to za okno, a z drugiej strony patrzył na czarnowłosego, który chciał się jak najwygodniej ułożyć, żeby zdobyć jeszcze chociaż ze dwie godziny snu, a mieli jechać jakieś trzy. Po ostatnim przeliczeniu osób, bus wyjechał. Od razu większość zawodników poszła spać, a jedynie Konoha z kimś cicho rozmawiał. Akaashi zapiął się pod samą szyję i wsunął ręce do kieszeni, ale zanim to, to założył słuchawki i włączył muzykę w telefonie. Oparł głowę i zagłówek i zamknął oczy. Nie minęła dłuższą chwila, aż poczuł na nosie miętowy zapach.

-Akaa.. Shi - usłyszał i otworzył oczy. Prawie krzyknął, gdy kilka centymetrów przed kim była twarz kapitana drużyny - śpisz?

-Taki miałem zamiar, Bokuto-San -mruknął - może lepiej, żebyś też trochę..

-Nie chcę spać, jestem zbyt szczęśliwy!

-Przymknij się - położył rękę na jego ustach - obudzisz innych. Będziesz cicho? - spytał, a starszy zawodnik kiwnął głową, więc powoli zdjął rękę. Koutarou się nie ruszał, więc zielonooki westchnął i wyjął jedną słuchawkę - Chcesz ze mną posłuchać? - ten od razu pokiwał głową i usiadł w ten sposób, że zsunął się na siedzeniu, a kolana podciągnął wyżej opierając je na oparciu miejsca przed nim. Akaashi podał mu jedna słuchawkę i lekko podgłośnił piosenkę.

Koniec końców nie spał w ogóle. Nie dość, że w nocy wyjątkowo nie mógł to jeszcze nie nadrobił tego w podróży. Bokuto w końcu się znudził samym słuchanie muzyki, więc w końcu Keiji zgodził się zagrać z nim w papier-kamień-nożyce i za każdym razem, jak kapitan Fukurodani przegrywał to Akaashi miał mu opowiadać, jedno randomowe ich wspólne wspomnienie. A Bokuto był wyjątkowo zły w tą grę i wygrał ledwo 3 razy.. na 30 prób. Przypomniały mu się ze dwie rzeczy, jednak były to powierzchowne obrazy, które nie były aż takie ważne.

Na miejscu od razu poszli do swojej części ośrodka, gdzie każdy zajął odpowiedni materac, ogarnęli rzeczy i zjedli coś na szybko, żeby potem biegiem ruszyć na trening. Kapitan oczywiście z wielką energia musiał wejść na salę, mocno popychając drzwi, które prawie zmiażdżyły biednego Hinatę, jednak Rudy tylko odbił się od niego i wskoczył na starszego i obaj się przytulili.
Potem daichi się z nimi przywitał i musiał na siłę odklejać Shouyou od Bokuto.
W końcu wszyscy założyli kamizelki ze swoimi numerami i zostali podzieleni na mniejsze drużyny, tak żeby każdy mógł grać.
Bokuto na szczęście został przydzielony z Akaashim, dodatkowo był tam Yamaguchi, Lev, Kageyama oraz Yamamoto. Jako że żaden z nich nie był Libero to ustalili, że to Yamamoto będzie ich obecnym. Po chwili narzekań doszedł do wniosku, że w sumie to dobra rola i przybrał dumę na twarzy.

Ich przeciwnikami był Konoha, Kuroo, Kenma, Sugawara razem z Tsukishimą oraz Anahori.  Serwować zaczął Tadashi, który od razu zdobył pierwszy punkt, jednak na drugą piłkę już się wyczulili i Noya dał radę ją odebrać. Potem Tetsuro razem z Keiem ruszyli do ataku. Na szczęście Lev  oraz kageyama zablokowali ich piłkę, którą podbił Yamamoto, a następnie Akaashi wystawił ją Asowi. Koutarou wybił się w górę i przygotował wpatrując wolnego miejsca. Widząc, że przeciwnicy już ruszyli do bloku tu zmrużył oczy i uśmiechnął się szeroko robiąc ściankę w ten sposób, że piłka poleciała równolegle do siatki i odbiła się od podłogi idealnie przed linia. Kapitan Fukurodani podskoczył krzycząc 'hey hey hey' i wystawił pięści w górę.

-Akaashi! Widziałeś to?! Jestem niesamowity! - krzyknął znowu.

-Widziałem, niesamowite - powiedział cicho i przetarł oczy, które zaczęły go piec przez brak snu od ponad doby. Westchnął cicho i ziewnął ukradkiem

-Akaashi-San - usłyszał za sobą głos, więc od razu się odwrócił.

-Kageyama? - zdziwił się trochę. Praktycznie nigdy z nim nie rozmawiał.

-Pozwól mi wystawić Bokuto-San, Akaashi-San - skłonił się.

-Erkhm..tak oczywiście - kiwnął tylko głową. Może minimalnie odpocznie, o ile na treningu to w ogóle możliwe.

just remember me | bokuaka ff ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz