2. Nie słyszałeś co powiedziała! Zostaw ją!

43 6 3
                                    

***

Rano wstałam o 11, po dwóch budzikach. Rodziców nie ma dziś w domu, bo pojechali na cały dzień do babci, a Archie poszedł do kolegi pewnie na jakąś imprezę.

Poszłam do łazienki wsiąść prysznic, po czym ubrałam na siebie moje codzienne, ubrudzone szare dresy i zwykłą, białą bluzkę na krótki rękaw. Zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i usiadłam w salonie,po czym włączyłam sobie ,,Z kamerą u Kardashianów".

Nagle mój telefon zaczął dzwonić, a moim oczom okazał się numer Madeline.

-Czego?- zapytałam od niechcenia.

-Ja? Tylko przypomnieć, że dziś idziemy na imprezę i będę u ciebie o 15, bo nie mam co robić.

-Ok, ale uprzedzam nie ubiorę sukienki!

Nienawidziłam ich, ostatni raz miałam rok temu na pogrzebie dziadka.

-Ta, wiem zawsze to mówisz.

-Dobra, to do zobaczenia o 15, bay- powiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Madeline kochała makijaż, więc często mnie malowała na imprezy, ponieważ ja jedynie co to cud jak wyjdą mi czasem kreski równo.

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam przy oglądaniu, jednak obudził mnie dzwonek do drzwi. Wyciągnęłam się i leniwie podreptałam do drzwi. Po otworzeniu ujrzałam moją przyjaciółkę z pełną torbą ciuchów i swoją ogromną kosmetyczką.

-Mamy chyba 3 godziny na wyszykowanie się, więc nie wiem czy zdążymy.- oznajmiła. Rozszerzyłam oczy i popatrzyłam na nią jak na debilkę. W 3 godziny to ja mogę posprzątać cały dom, ugotować obiad i się wyszykować do szkoły, a ona mi pierdoli, że się nie wyrobimy na jakąś głupią imprezę.

-Wiesz gdzie jest ta impreza?

-Tak tym razem u niego w mieszkaniu. Dobra chodzimy do twojego pokoju, bo serio się nie zdążymy.

Usiadłam na krzesło, a dziewczyna wyciągnęła potrzebne produkty. Po 30 minutach miałam już gotowy makijaż, był śliczny. Madeline zrobiła mi delikatne kreski, cienie w kolorach beżowych,wykonturowała mi twarz, nałożyła podkład, pomalowała rzęsy, zrobiła brwi oraz na usta dała matową szminkę w kolorze nude. Później Rogers zajęła się swoją twarzą, zrobiła to o wiele wyraźniej i dokleiła rzęsy.

-To teraz czas na strój!- oznajmiła podekscytowana. - Dziś mam zamiar już wejść w jakąś relacje z Jamesem.

-Jezu po co ci takie znajomości?

-Nie pierdol- powiedziała i rzuciła w moją stronę czarne, dopasowane jeansy, krótką obcisłą białą bluzkę z minimalistycznym napisem, czarną skórę i tego samego koloru obcasy.

-Wszystko ubiorę ale nie te buty, ja nie umiem w tym chodzić!

-To pora się w końcu nauczyć! Ubieraj i nie marudź.

-Nie ma mowy, one mają z 30 cm

-Pff ty chyba 30 cm obcasów nie widziałaś dziewczyno! One mają one mają max 10 cm.

-Eh dobra, ale tylko dzisiaj!

Wszystko ubrałam, po czym dziewczyna popsikała mnie perfumami. Myślałam, że się uduszę tyle tego dała.

-No i wyglądasz świetnie, teraz tylko włosy.- oznajmiła i je wyprostowała.

Po półtorej godziny Madeline w końcu się również wyszykowała. Była ubrana w czarną, obcisłą sukienkę, tego samego koloru skórę i czerwone połyskujące szpilki, również miała wyprostowane włosy.

I will always remember youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz