,,Aanya is Gone" p.1

83 6 0
                                    

Nie jestem pewna co to właściwie jest. Miałam w planach dwa inne one-shoty (Aanya x Ezran Arranged Marriage AU i powiadanie, w którym Aanya robi prank swoim rodzicom), ale w nocy wpadłam na ten pomysł i tak wyszło.
_______________________________

Neha gwałtownie otworzyła oczy, zrywając się do pozycji siedzącej. Coś było nie tak.

Zamrugała kilka razy oczami, żeby wyzbyć się z nich snu. Rozejrzała się po pokoju. Wszystko wyglądało normalnie. Ubrania, które wczoraj jedynie przeszkadzały, wciąż leżały rozwalone po podłodze. Dwie podobne korony były położone obok siebie na komodzie przed łóżkiem. Drzwi szafy wciąż były tak uchylone, jak zostawiła je Annika wczorajszego popołudnia. Mała wersja ich oficjalnego portretu z Aanyą leżała przewrócona, tak jak zostawiła to wczoraj. Nadal czuła głowę żony, opartą o jej ramię i jej ciepły oddech na skórze.

A jednak w tym wszystkim coś było nie tak.

Wzrok Nehy podążył do otwartego na oścież okna. Poczuła, że przechodzi ją zimny dreszcz. Nigdy nie zostawiała otwartego okna.

Niemal natychmiast wyskoczyła spod kołdry i poczuła uderzenie zimna na ciele. Złapała swoją koszulę nocną i szybko naciągnęła ją na siebie. Schyliła się i wyciągnęła spod łóżka katanę. Powoli ruszyła do drzwi, prowadzących do korytarza, jednak zatrzymała się, gdy poczuła lekki uścisk na wolnej ręce. Odwróciła głowę w stronę łóżka.

Przeklęła w myślach. Annika wpatrywała się w nią zamglonymi oczami. Neha musiała ją obudzić.

- Neha? - szepnęła kobieta. - Gdzie idziesz?

Neha musiała wymyślić jakąś wymówkę. Gdyby powiedziała Annice, że ma złe przeczucia, albo uznałaby ją za wariatkę albo przeraziłaby się i chciała iść z nią.

- Muszę sprawdzić co u Aanyi. Przed chwilą płakała.

Annika pokiwała głową i zamknęła oczy. Na szczęście nie zauważyła katany w ręce Nehy.

Królowa Duren szybko oddaliła się do drzwi w pokoju. Kiedy je otworzyła, jej oczom ukazał się korytarz, jasno oświetlony pochodniami. Neha zmrużyła oczy, starając się przyzwyczaić do światła. Po chwili ruszyła przed siebie. Korytarz w założeniu miał być jedynie do ich dyspozycji. Był dość długi i zawsze oświetlony pochodniami, żeby zrekompensować brak okien. Na samym jego końcu były ciemne drzwi prowadzące do łazienki, a w połowie, jaśniejsze, prowadzące do pokoju dziecięcego.

Neha przeklinała się w głowie. Annika długo próbowała ją przekonać, że czułaby się bezpieczniej, gdyby Aanya spała w ich pokoju, ale ona nie słuchała, ślepo podążając za tym jak wychowywali ją jej rodzice. Teraz mogła co najwyżej pluć sobie w brodę.

Bez ostrzeżenia złapała za klamkę i wparowała do pokoju. Od razu uderzył ją podmuch zimnego powietrza. Pierwszym co zobaczyła było otwarte okno. Drugą łóżeczko. Szybko podeszła do niego z kataną w gotowości. Pochyliła się nad łóżeczkiem i zamarła, przerażona. Tam gdzie powinna leżeć Aanya, leżał jej ulubiony miś. Poczuła jak krew odpływa z jej twarzy.

- Annika! - krzyknęła.

Jedynym co miała w głowie było to, że Aanyi nie ma. Rozglądała się wokół, patrząc, czy księżniczka zwyczajnie gdzieś nie poszła. Jakiś czas temu znalazła sposób na wychodzenie z łóżeczka i często z tego korzystała, ale zwykle przychodziła do ich pokoju. Nawet jeśli nie przychodziła do nich to zawsze brała swojego misia.

Ale nigdzie jej nie było.

Po chwili Annika stanęła w drzwiach. Miała na sobie za dużą koszulkę, która była krzywo założona. W lewej ręce ściskała sztylet. Wydawała się wciąż na wpół śpiąca.

- Co się stało? - zapytała, rozglądając się po pokoju.

- Aanyi nie ma.

_____________
506 słów

Jak wymyślę, to napiszę drugą część

I Hate Viren Fan Club • One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz