Dwa kawałki rozproszone,
dokładnie złączonePalce pomiędzy włosami
wypełnione czerwieni odcieniamiNa mych ramionach krzew zarasta
przytrzymuje i zaciskaOwija się wokół karku
a paznokcie bez uciskuWiędną, a listki zbierają
łzami mymi się bawiąGdzie mój kawałek zgubiony
ten przeznaczony, przeklętyrozrywa się me serce
myślą, że uciekaszw las, chmury, krzaki
to twoje! twoje winy!
twoje goryczy pełne kwiatki!moje ciało więdnie przez
twoje głupoty, zachcianki,rozkładam się w ziemi
widzac jak sama kopiesz
głębiej i głębiejprzepadnę, kolejna
za wczasy
za nim kogoś to ruszyprzyklepiesz ładnie
swoje gałązki
zanikną jak wszystkoprzeklęte kawałki.
20 października 2020