stało się. na ekranach wszystkich illéańskich telewizorów w tej samej chwili pojawił się... ten sam obraz. całkiem spore, nowoczesne i dobrze oświetlone studio, które większość mieszkańców znała już z cotygodniowego Biuletynu Illéi, jednak ten miał być wyjątkowy. na samym środku dość chwiejnie stał następca tronu, książę Gaylord, który wyglądał tak, jakby zaraz miał wyzionąć ducha lub ewentualnie zwymiotować na swoją młodszą siostrę, która cały czas gromiła go wzrokiem.
- dzień dobry? - odezwał się, patrząc w kamerę i krzywo się uśmiechnął, ale przecież sukcesem było samo to, że raczył się pojawić.
zapanowała cisza, która przerywana była jedynie stukaniem obcasa buta chłopaka, który nerwowo tupał nogą. właśnie wtedy wkroczyła ona, kobieta, która dla tego głupiego dzieciaka stała się prawdziwym zbawieniem.
- pani Kamalo! tutaj! - zawołał, machając rękami, jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że leci już na żywo w telewizji.
- dzień dobry, Illéo! właśnie nadszedł ten wieczór, na który wszyscy tak długo czekaliśmy! ja, znana i uwielbiana Kamala Cosima, zostałam poproszona o to, by wraz z księciem Gaylordem uroczyście odczytać nazwiska z listy kandydatek, które już niedługo przyjadą do illéańskiego pałacu i będą brać udział w Królewskich Eliminacjach! - zaczęła, a w tym samym czasie chłopak stojący obok niej wyraźnie się zgarbił i pozieleniał na twarzy. - drogi książę, jak czujesz się z tym, że już za chwilę zobaczysz te wszystkie, na pewno piękne, młode kobiety, które będą ze sobą zaciekle walczyć o zdobycie twojego serca, które pragną wyrwać ci z - przerwała na chwilę, gdy ciemnowłosy oparł się na jej ramieniu.
- nie będę się żenił - mruknął z irytacją i przetarł twarz dłońmi, rozmazując przy tym staranny makijaż, który zrobiła mu wcześniej siostra, by ukryć cienie pod oczami i ogólny słaby stan brata. - Presley, przecież tyle razy mówiłem ci, że nie zamierzam się w to bawić, sama sobie wyrywaj kandydatki i - ale nie skończył, ponieważ na chwilę wszystkie światła zgasły, a pomieszczeniu rozległo się głośne uderzenie, po którym coś ciężkiego upadło na ziemię.
- ty nie masz godności! - ktoś dość głośno stwierdził, zapewne sądząc, że mikrofony zostały wyłączone. - szybko, dajcie tu... kogokolwiek!
po kilku długich minutach wszystko względnie wróciło do normy, a światło znów zostało zapalone. jednak obok pani dziennikarki nie stał już książę Gaylord, a ubrana w jego garnitur, niezbyt urodziwa kobieta, którą niektórzy kojarzyć mogli z nagrywania dziwnych, rumuńskich piosenek - Hermenegilda Ibazela Ciorba.
- zatem, książę, Gaylordzie, czy możemy już zaczynać? - zapytała Kamala, która nadal starała się zachować kamienną twarz, mimo sytuacji, która stawała się coraz bardziej absurdalna.
CZYTASZ
TINY DANCER || the selection roleplay
De Todo❛złączmy nasze dłonie w jedną dłoń. złączmy nasze serca w jedno serce. złączmy nasze przysięgi w jedną, ostatnią przysięgę. teraz tylko śmierć będzie w stanie nas rozłączyć.❜ przyspieszone oddechy i serca, które po raz pierwszy zabiją szybciej...