Przewijanie przeszłości

19 1 0
                                    

Powoli otworzyłam oczy, widząc wszystkich wokół mnie. - Ji soo!- EunRi przytuliła mnie lekko. - Gdzie jestem?” Jest pytany. - W Korei!- Nie odpowiedziałam, rozejrzałam się i wskazałam na nieznaną postać. - Kto to jest?- Jego twarz była pełna szoku - dalej Ji soo, przestań się wygłupiać... to ja... Mark Tuan- wskazał na siebie - Nie oszukuję- powiedziałam - LEKARZ!- Jimin wybiegł.

Jimin pov

- Wygląda na to, że straciła pamięć o wszystkim, na czym się stresowała. Zapomniała o ostatniej aktywności i wszystkim, co dotyczyło Marka-  lekarz spojrzał na swoje dokumenty. Wyprowadziłem Marka na zewnątrz i złapałem go za kołnierz - to jest cała twoja wina- Zacisnąłem zęby. - Jak?- Powiedział bez wyrazu - nie kochasz jej?! Dlaczego w ogóle ją pocałowałeś?!- Był naukowy, co mnie wkurzyło. Uniosłem pięść, żeby go uderzyć. - Zaczekaj!! Zatrzymaj! Zrobiłam to! Wciąż go kochałam, ale... zagroziłam, że powiem jego szalonej fance, że ją kocha, żeby spróbował skrzywdzić Ji soo... to nie jego wina... - wyjaśniła Jennie, wyglądając na winną. - Nie wiedziałam, że Ji soo kocha Marka!- Broniła się. - To teraz niczego nie naprawi, prawda?- Powiedziałem zimnym głosem.

Haru pov

Ten blondyn... Myślę, że Mark ciągle mnie odwiedza. Jego dotyk wydawał się tak znajomy, ale nie wiedziałam, co to było. Pewnego dnia przyszła z nim EunRi i przyniosła obraz, który zaczęłam... rozbolała mnie głowa. Spojrzałam na obraz z boku mojego łóżka szpitalnego. Dotknęłam uderzeń.

Wspomnienie

- Dam ci to później. Koniec flashowania
Kto też to- powiedziałam… - może Tadashi? Albo Jimin? No lepiej skończ to.

Chwyciłam pędzel i maskę, które EunRi i chyba Mark przynieśli. Mark Tuan jego imię odbiło się echem w mojej głowie. To było takie znajome. Spojrzałam na mój szkic pracy - mmm- wymamrotałam. Zaczęłam od gwiazd rozjaśniających niebo i kopułę. Weszła pielęgniarka i odłożyła szczoteczkę, pomagając pielęgniarce z jedzeniem. - Samon dzisiaj pani Ji soo- uśmiechnęła się. - Yay!- Klasnęłam w dłonie. Spojrzałam na to, a potem zjadłam szczęśliwie. -Pyszne! To jest naprawdę dobra Pani Joy- uśmiechnęła się ciepło i wyszła. Zjadłam jeszcze trochę - Mark Tuna-  z którego wypadło słowo. -Huh Mark Tuna?- Kwestionowałam siebie. -Mark… Tuna… Tuan- Dotknęłam ust, gdy poczułam mrowienie na ustach. - Och! Pamiętam! Jest głównym męskim aktorem w dramacie, który robię!- Uśmiechnęłam się do siebie... ale szybko to zniknęło, gdy poczułam, że więcej... spojrzał na płótno. - Dam ci to później - wymamrotałam. - Co dać?- Męski głos zabrzmiał w moich uszach. - Mark Tuna- odpowiedziałam, patrząc na niego.                   - Dlaczego tak cię nazwałam?- Zapytałam -ponieważ zrobiłem coś złego, a ty powiedziałaś, że nazwiesz mnie Mark Tuna, bo śmierdzę-  zaśmiał się. - Już prawie skończyłaś malować?-  On zapytał. - Tak- wymamrotałam. - Co to jest? Wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie-  uśmiechnął się, siedząc obok mnie. - Ty! Twój ten, który powiedziałam, dam ci to później!-  Uśmiechnęłam się.

- Tak- zmarszczył mój policzek. - Markiepooh oppa- słowo znowu się wymknęło. - Tak?- Uśmiechnął się od ucha do ucha. - Przepraszam… słowa po prostu się wymykają- Przeprosiłam - nie, nie… używałaś, nazwaniem mnie tak… lubiłem to- poklepał mnie po głowie. Jego dotyk sprawił, że poczułam mrowienie. Wydąsałam się, - Mark Tuan… kim byłeś dla mnie? Pamiętam tylko, że byłeś głównym aktorem w dramacie, w którym byłam-  zapytałam poważnie. - Naprawdę nie mogę na to odpowiedzieć, ponieważ nie wiem- zmarszczył brwi.

Moja historia miłosna || Mark Tuan (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz