noc 1 w której się zaczelo

48 6 1
                                    

Jak zwykle siedziałem przed burkiem i patrzałem kamery.Nagle Zadzwonił phone guy,ale jak zwykle miałe na niego wyjebane.Więc tak sobię siedziałem i nic nie robiłem.Gdy już była 1am zauważyłem że nie ma bonniego, więc postanowiłem się przejść i go poszukać. Pierwsza moja myśl to był safe room, gdy juz dotarłem Bonnie wyszedł zza rogu i zaczął mnie dusić. Ja który oczywiście umię się bić kopnąłem gi w ręke aż mu odpadała i uciekłem. Gdy byłem w burze zamknołem wszystkie drzwi,po czyn usłyszałem pukanie do szyby, zauważyłem w niej foxego który mówił do mnie
-dlaczego kopnołeś bonniego?-
-próbował mnie udusić!-wydarłem się
-oł przepraszam za niego,morzesz otworzyć drzwi?chciałbym ci pomóc-
-ech trochę ci nie ufam ale dobra-
Otworzyłem drzwi i Foxy wlazł do pokoju,po czym mnie przytulił, odwzajeniłem uścisk,ponieważ byłem trochę zestresowany i w łzach bo nir mogłem oddychać gdy mnie dusił .
Foxy-hoć zapoznac się z innymi-
Ja-ech no dobra-
Wyszedłem z foxym do głównego pokoju.Gdy już bylimśy głównym pokoju wyskoczył przed mną bonnie.
Foxy-bonnie uspokuj się-
Bonnie-on mnie kopną-
Foxy-kopną cię bo go dusiłeś-
Bonnie-oł przepraszam-
Ja-nic się nie stało-
Bonnie-jestem Bonnie a ty?-
Ja-wiem że jesteś Bonnie w końcu tu pracuje,jestem eror-
Wtedy wyskoczył freddy i chica
Freddy-uuu nowy stróż-
Foxy i bonnie-freddy uspokuj się straszysz go-
Bardzo się zdiwiłem bo maiłem w dupie czy zgine
Ja-e tam przesadzcie-
Wszyscy-zostaniesz naszym przyjacielem-
Ja-eh no dobra-
Wtedy usłyszałem 6am
Wszyscy- o Już 6 ,pa-
Ja-pa-
Pierwszym dzień miną fajnie to i morze drugi taki będzie

Rytułały Zabitych DzieciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz