Rozdział 2

270 24 1
                                    

        Po zakupach w Sephorze, gdzie Rachel kupiła perfumy i szminkę, ruszyliśmy w stronę Victoria's Secret.

     Prowadziłem luźną rozmowę z dziewczyną, dopóki moje oczy nie zatrzymały się na pewnej parze. Było to dwóch chłopaków. Blondyn i brunet. Po ich splecionych rękach i sposobie w jaki patrzyli się na siebie, łatwo było się domyślić, że łączy ich silna więź. Nie mogłem oderwac od nich wzroku, gdyż byli tacy uroczy.
-O czym tak myślisz? - spytała, wyrywając mnie z zamyślenia.
-Co mówiłaś? - skierowałem swój wzrok na nią.
-Spytałam o czym tak myślisz.
-A nic, tak tylko się zapatrzyłem.
-Na co? - jej wzrok powędrował na tych dwóch chłopaków - Na nich? Przecież to jest obrzydliwe. Jak oni w ogóle mogą pokazywac się wmiejscach publicznych?! - oburzyła się.
-Normalnie – wzruszyłem ramionami. O dziwo jej słowa trochę mnie zirytowały.
-eh... - popatrzyła się na mnie dziwnie i resztę drogi spędziliśmy w milczeniu.

    Po kilku minutach moim oczom ukazał się napis „Victoria's Secret".

*Perspektywa Harry'ego*

     Jak zwykle o 15 zacząłem swoją zmianę. Kiedy Laura zajęła się jedną z klientek, ja postanowiłem domówic towar.

     Kiedy skończyłem, uniosłem wzrok i zamarłem. Moim oczom ukazał się niski szatyn, o błękitnych oczach i malinowych ustach. Jego kości policzkowe podkreślały tą niezwykłą urodę. Patrząc na niego, poczułem jak namiot w moich spodniach się powiększa. „Jasna cholera, Harry co się z Tobą dzieje?!" nakrzyczałem na siebie w myślach „Przecież, jesteś hetero. Czemu myślisz o nim w TEN sposób... A ty Harold uspokój się". Obok niego zauważyłem jakąś dziewczynę, domyśliłem się, że pewnie są razem.

      Postanowiłem do nich podejśc. Wziąłem głęboki wdech.
-Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - spytałem, wymuszając uśmiech i powstrzymałem się przed zerknięciem na jej partnera.
-Dzień dobry – dziewczyna uśmiechnęła się – nie, dziękuje. W wyborze pomoże mi mój chłopak – z zadziornym uśmiechem, popatrzyła się na szatyna. Skierowałem na niego swój wzrok a on przewrócił oczami, patrząc na dziewczynę. Zaśmiałem się cicho, czym zwróciłem na siebie jego uwagę. Przyjrzał mi się i uśmiechnął się lekko.

Poczułem wypieki na swojej twarzy „Cholera Harry" warknąłem w myślach.
-Oczywiście – posłałem im swój uśmiech i odszedłem do kasy.

     Stanąłem za ladą i zacząłem go dyskretnie obserwowac.

Wydawał się być wyraźnie znudzony, ale gdy jego partnerka pokazała mu czerwony, koronkowy biustonosz jakby od razu się pobudził. Gdy odwrócił się do mnie tyłem, zauważyłem jak jego obcisłe rurki, opinają jego tyłek. Stałem tak wpatrzony, gdy niespodziewanie odwrócił się. Natychmiast zdałem sobie sprawe, że zostałem przyłapany na dziwnej rzeczy. Speszony szybkim krokiem odszedłem na zaplecze. Udałem się do łazienki, gdzie obmyłem twarz zimną wodą. Popatrzyłem w lustro.
-Kurwa, Harry co się z Tobą dzieje?!

P.S. Przepraszamy, że tak długo nie było nowego rozdziału oraz że jest krótki, następny będzie dłuższy. Jeśli chcecie dawajcie gwiazdki lub komentujcie bo to motywuje do pisania. Do następnego xx

Gay FriendsWhere stories live. Discover now