3. Działający na nerwach adorator.

147 11 3
                                    

Otwieram oczy i powoli rozgladam się w około patrząc gdzie jestem. Moje plecy bolą jeszcze mocniej niż ostatnio w nocy. Usiadłam, złapałam zasłonkę odsuwając ją lekko i patrząc czy jest pielęgniarka. Kobieta usłyszała mnie i podeszła, usiadła delikatnie na łóżku gdzie leżałam i dotknęła moja głowę.

- Już lepiej się czujesz? Uderzyłaś głową o ziemię, lecz nic poważnego się nie stało oprócz tego, że upadłaś na chłopaka, który aktualnie tam leży nieprzytomny - wskazała na łóżko naprzeciwko - Twoje skrzydła się ujawiniły podczas gry lecz były za dużym obciążeniem dla twojego ciała. Dlatego straciłaś przytomność.

- To było jak rozumiem jednorazowo?

- Nie. Jeszcze dopóki nie kontrolujesz w pełni swoich mocy mogą się niespodziewanie ujawnić i ponownie możesz stracić przytomność. By zapobiec takim zdarzeniom bedziesz chodziła na dodatkowe treningi do pana Stuul.

- Będę miała dłużej lekcje? To nie sprawiedliwe..

- Niestety to jedyne wyjście by takich zdarzeń jak to przed chwilą nie było.

- Mogę iść na lekcje?

- Możesz, ale uważaj na siebie. Macie jeszcze wf, więc posiedź na ławce, a nie graj. Jeżeli będziesz uczestniczyć w grze możesz zasłabnąć.

Kiwnełam głową na znak, że rozumiem i powoli wyszłam z pokoju pielęgniarki. Poszłam parę metrów przed siebie i nie wiedziałam gdzie iść, lecz na szczęście obok mnie ktoś przeszedł, więc złapałam go za ramię i przytrzymałam chłopaka.

- Hej. Pomogłybyś mi - spytałam lekko speszona.

- Oczywiście, że pomogę takiej pięknej damie, ale tylko w zamian za wyjście na randkę...

- To dzięki, idę.

Obróciłam sie i chciałam już iść, ale nagle zmienił zdanie.

- Wybacz. Żartowałem tylko - krzyknął w moja stronę - nie obrażaj się. Jestem Vikti, mogę ci pomóc.

- Gdzie jest sala od wf?

- W odwrotną stronę, którą teraz idziesz. Prosto i w prawo, na pewno dotrzesz, drzwi od hali są duże i krwisto czerwone.

- Dzięki - nie wiem czemu na moich policzkach pojawił się rumieńce, obruciłam się i poszłam - Jakby co jestem Tera - krzyknęłam machając w jego stronę.

Szlak przez piękne, bogato zdobione ściany w kolorze niebieskim i od czasu do czasu czerwonym. Coraz bardziej wystrój tej szkoły mnie inspirował mam ochotę przez to spróbować namalować ją. Doszłam do wielkich czerwonych drzwi i próbowałam otworzyć je leczz były mocne i powoli mi się udało mo sie, a gdy otworzyłam dostałam piłką w twarz. Ukucnęłam i złapałam się za nos, trochę to bolało lecz na szczęście nic mi się nie stało. Podniosłam wzrok i zobaczyłam biegnącą w moją stronę Aquati.

- Wybacz Tera, to było niechcący...

- Spokojnie, nic się nie stało, tylko następnym raz uważaj.

Kiwnęła głową na znak zgody i pomogła mi wstać, złapałam ja za rękę i powoli wstalam. Poszłam do szatni, przebrałam się i usiadłam na ławce obok czarno włosego chłopaka, który był wyraźnie demonem. Patrzał na mnie, a po chwili na jego twarzy pojawiły się rumieńce, więc schował głowę tak bym nie widziała tego, chociaż coą mu sie nie udawało. Siedzieliśmy cicho i czekaliśmy na dzwonek, który nie chciał zadzwonić, a czas długo trwał.

W końcu zadzwonił dzwonek, wstałam i poszłam pod salę 14 gdzie mieliśmy mieć lekcje. Gdy dotarłam zobaczyłam znów chłopaka, który siedział obok mnie na wf. Uśmiechnął się w moja stronę, a ja odwzajemniłam delikatny uśmiech.

- Jesteś powolna Tera - zadrwił że mnie , a ja walnęłam go w łeb i poszłam do sali usiąść do ławki - Mogę siedzieć przy tobie?

- Jak chcesz.

Od tamtej pory Kuro( tak ma na imię) siedział cały czas za mną i co chwilę dokuczał mi i mnie pokrywał. Gdy skończyły się wszystkie lekcje w tym tygodniu wrociłam do domu zmęczona. Mama powtarzała najpierw lekko zdziwiona, a następnie na jej twarzy pojawił się uśmiech jakby chciała powiedzieć " znowu on".

- Tak mamo znowu Kuro mnie zaczął zaczepiać - odpowiedziałam przewidująco - Co dzisiaj na obiad?

- Twoje ulubione kluski. Przy okazji dzwoniła ta twoja koleżanka ze szkoły Aquati. Przyjdzie dziś do ciebie pod wieczór by omówić projekt.

- Dobrze. Ziem obiad i pójdę się pomocy do łóżka i...

- Nie musisz mi mówić co będziesz robić. Nie interesuje mnie to.

- Twoje teksty czasem załamują...

- Wiem - uśmiechnęła się i nałożyła mi do miski pyszne kluseczki wymarzone na maśle i mi podała - Smacznego. Tylko uważaj bo są gorące.

- Dobrze.

Poszłam do swojego pokoju, zrobiłam lekcje i położyłam się na łóżku. Odpoczywałam sobie tak przez godzinę, następnie przyszła Aquati i robiłyśmy projekt na Polski. W ponad 3 godziny zrobiłyśmy większość, nie mogłyśmy dokończyć była już 20 i Aquati musiała już iść. Odprowadziłam ją do drzwi , przytuliła i poszła. Wróciłam do pokoju położyłam się i nie zorientowałam się kiedy zasnełam.

Chciałam spokojnie sobie spać, miałam piękny sen, lecz mama wbiegła do mojego pokoju i kazała mi wstać.

- Czemu mnie budzisz - spytałam zaspana przy okazji przebierając oczy - Nigdy tak mi nie robiłaś

- Przyszedł do ciebie ten czarno włosy kolega.

Zanim złapałam o co chodzi patrzyłam otępiała, lecz po chwili stanęłam i krzyknęłam.

- Co ty mówisz?!

Zagadka aniołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz