Co widzisz?

685 41 9
                                    

Loki powoli otworzył oczy. W pokoju było cicho nawet przyjemnie. Obrócił głowę na bok i zobaczył wschodzace słonce. Nowy Jork wyglądał pięknie skąpany w promieniach gwiazdy. W Asgardzie nie było jednego słońca. Niebo rozświetlało tam miliony planet, konet i asteroidów. Gdy jeszcze był mały uwielbiał wymykać się w nocy na wzgórza i podziwiać kosmos. Jak dawno go nie widział tego pięknego nieba. W więzieniu nie było nawet okien przez które mógłby zobaczyć niebo.
-Mniej boli? - Bożek nie był jakoś wielce zaskoczony przybyciem Brucea. Naukowiec co jakiś czas przychodził kontrolować stan Lokiego. Jelonek już przyzwyczaił się do towarzystwa cichego łagodnego faceta. Jego osobowość kąpletnie przeczyła temu w jakiego potwora mógł się zmienić. Zazwyczaj tylko siadał koło bożka i zręcznymi róchami opatrywał siniaki. Miał on w sobie taką pokrzepiającą łagodnośc. Która budziła zaufanie.
- Nie boli - Loki odrzekł dość rzeczowo.-gdzie jest Stark nie przyszedł od tego czasu gdy sie kłóciliście to już prawie 3 dni.
Baner zrobił skąsternowaną.
-Jest na misji. Ale nie martw się zawsze wychodzi z nich bez szwanku.
-Nie wątpię. Z jego ego można niszczyć planety.
Bruce był mile zaskoczony postawą bożka. To była pierwsza wmiare normalna i luźna rozmowa którą kiedykolwiek przeprowadził z Lokim.
Może to był odpowiedzni momęt aby porozmawiać z psotnikiem o jego przeszłości wkońcu jakoś musi dotrzymać obietnicy danej Tonemu.Loki był dzisiaj wyjątkowo spokojny. Jeśli wszystko pójdzie po jego myśli Bożek powinien czuć sie lepiej po wyrzuceniu z siebie strapień bo było bardzo widoczne to że coś w sobie dusi.
-Loki moge zadać ci pytanie?- zaczął niepewnie. Psotnik nawet na niego nie spojrzał tylko nieznacznie skinął głową.
- Co się działo po tym jak Thor zabrał cie do Asgardu.
- Nic co byś mógł pojąć smiertelniku.
Te słowa były dość znaczace że Loki nie zamierza mówić.
- Od razu cie uwięzili?- Bruce postanowił że tak szybko sie nie podda.
- Były procesy i inne duperele.
- A kto cię tak użądził w więzieniu?
Loki był zirytowany.
- Nie za dużo chcesz wiedzieć? Czy te informacje są ci potrzebne do badań?
- Raczej nie ale...
- W taki razie pozwól że zakończymy tę rozmowe.- Bożek odwrócił się do naukowca plecami i udawał że śpi. Co Banner chciał z niego wyciągnąć? Może pomógł mu z ranami, ale to wcale nie świadczyło o tym, że zostali przyjaciółmi. Jego wspomnienia znów zaczeły kłebić sie w jego głowie. Obraz Tyra wyglądał jak żywy. Jak pochyla się nad nim mówiąc " grzeszni będą ukarani ", i uderzał po raz wtórny sekwencją ciosów w twarz Lokiego. Psotnik nie chciał o tym pamiętać. Niech mu wszyscy dadzą spokój. Podczas pobytu w wieży poczuł sie już lepiej i zamierzał odzyskać godność. Jak przypominał sobie wcześniejsze zachowanie aż go mdliło. Może był bezwartościowym załamanym śmieciem ale miał jeszcze dumę. Znowu popatrzył na słońce. I zobaczył Starka. Tak Tonego w zbroi we własnej osobie który pewnie specjalnie na pokaz przyleciał do szyby i pomachał w strone Bożka. Loki zrobił skwaszoną minę i odwrócił wzrok ale zrobiło mu się cieplej w środku

Do zobaczenia kiedyś
MENEL

frostiron. " verde"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz