Obudził mnie czyjś dotyk. Muskał moje ciało delikatnie niczym motyl. Czyjeś palce przejeżdzały po mojej ręce, zostawiając po sobie ślad w postaci gęsiej skórki. Przez chwilę czułam się błogo, ale potem przypomniały mi się wydarzenia dzisiejszej, a może już wczorajszej nocy. Otworzyłam gwałtownie oczy i odsunęłam się od dotyku.
- Spokojnie, nie skrzywdzę cię.
Ten głos. Tak znajomy, a zarazem obcy. Spojrzałam na osobę, która to powiedziała i zobaczyłam burzę czarnych włosów i piękne zielone oczy, wpatrujące się we mnie z obojętnością, którą już wcześniej widziałam. Nathaniel. Przypomniałam sobie, jak mnie podnosił i delikatnie wsadzał do auta, jaka czułam się przy nim bezpieczna, po tym jak kto... Oczy wypełniły mi się łzami, których nie mogłam zastopować. Spłynęły mi po policzkach, a ja znowu widziałam ciemność, czułam odór alkoholu i kolejne uderzenia. Rozpłakałam się jeszcze bardziej i przytknęłam dłonie do oczu.
- Jacqueline, nie płacz. Opowiedz mi, co ci się stało.
Gdy nie posłuchałam, chłopak wstał i wyszedł, zostawiając mnie samą, pogrążoną w płaczu. Łzy wypłukiwały ze mnie emocje - ból, strach, obrzydzenie, rozpacz. Płakałam coraz mocniej, coraz dłużej, aż w końcu, po jakichś 2 godzinach skończyły mi się łzy. Wtedy przypomniałam sobie jeszcze jedną rzecz - na tej imprezie byłam z przyjaciółmi. Podniosłam się gwałtownie i rozejrzałam dookoła. Nigdzie nie było mojej torebki, w której miałam telefon. Musieli do mnie dzwonić wiele razy, martwiąc się o mnie. Opuściłam nogi na podłogę i wstałam z łóżka, w którym się znajdowałam. Ze zdziwieniem zauważyłam, że na sobie mam za długą czarną koszulkę z logo Linkin Park, a włosy były związane w luźną kitkę. Obejrzałam swoje ciało. Rany na rękach miałam pozawijane w śnieżnobiałe bandaże, siniaki nasmarowane jakąś maścią, nogi opatrzone, a krwawienie z nosa zatamowane. Kilka ran na czole miałam pozszywanych, a na brzuchu wyczułam grubą warstwę bandaży. Zmyto mi rozmazany makijaż i chyba ktoś mnie umył, bo cała pachniałam jagodowym mydłem. Przeszłam boso przez niewielki pokój, rozglądając się nieśmiało. Czarne ściany, obwieszone plakatami zespołów metalowych i rockowych, nowoczesne czarne meble - szafa, półka na książki i biurko, na którym stał wypasiony laptop i duży zestaw głośników. Pod jedną ze ścian stało duże, podwójne łóżko, oczywiście czarne, z ciemnozieloną pościelą, teraz wymiętą. Pod drugą - kanapa i duży plazmowy telewizor, a koło niego konsola i zestaw kina domowego, wraz z gigantyczną kolekcją gier i filmów. Były tu dwie pary drzwi, też czarnych jak smoła. Jedne były uchylone, a za nimi widziałam pogrążoną w ciemnych kolorach łazienkę. Za drugimi musiało być wyjście na korytarz, więc ruszyłam ku nim, przekręcając klamkę. Wysunęłam się cicho, spoglądając zza ściany czy nikt nie idzie. Pokój znajdował się na poddaszu, na końcu krótkiego korytarza, zakończonego schodami. O tyle dziwne, że drzwi były jedynymi, jakie się tu znajdowały. Podeszłam do schodów i zeszłam po nich do połowy, gdzie szczęka opadła mi na ziemię. Schody schodziły na kolejne piętro, otoczone barierką. Z jednego głównego korytarza odchodziły różne odnogi, a całość rozświetlona była kolorami. Niesamowite. Schodząc do barierki mogłam spojrzeć w dół, na resztę pięter i podłogę na parterze z wielkim dywanem z narysowanym tancerzem, a także w górę, na szklany sufit, przez który wpadało światło słoneczne.
- To chyba jakiś raj... - wymruczałam, spoglądając po raz kolejny w dół. Wszędzie byli ludzie, poubierani w luźne stroje, z słuchawkami, bumboksami, radiami i innymi odtwarzaczami.
- Świetne, co nie? - czyjś melodyczny głos rozległ się koło mnie. Przerażona odwróciłam się i zobaczyłam rudowłosą dziewczynę o miłym uśmiechu. - Jestem Mia. A ty to zapewne tajemnicza dziewczyna, którą w nocy przywiózł Nath?
Widziałam, że dziewczyna nie zrobi mi krzywdy, dlatego delikatnie uśmiechnęłam się i skinęłam głową.
- Jacqueline. Co to za miejsce?
CZYTASZ
Break our life.
Novela Juvenil16-letnia Jacqueline ma wszystko, o czym marzą dziewczyny w jej wieku - bogatych i wyrozumiałych rodziców, piękny dom na przedmieściach Paryża, wspaniałych przyjaciół, cudownego chłopaka, dobre oceny a także odnosi sukcesy w tym co lubi. Jest szczęś...