- Co robisz? - zapytał się siedzący na fotelu chłopak.
- Czytam. Nie widać? - odpowiedziałam zirytowana tym, że ktoś przeszkadza mi w wykonywaniu czynności.
- Dobra, dobra, spokojnie. - podniósł ręce i owinął je wokół siedzenia.
- Jestem kompletnie spokojnia - odparłam nadal skupiając się na lekturze, zdezorientowana tym, że uznał mnie za nie spokojną.
- Co tak ciekawego czytasz, że nawet na mnie nie spojrzysz? - dociekał Gryfon. Wkońcu wyłoniłam twarz znad książki i spojrzałam na siedzącego naprzeciwko mnie chłopaka.
- Standardowa księga zaklęć, stopień 5 - wyrecytowałam z okładki.
- Och, nie spodziewałem się. Czy nie powinnabyś być przypadkiem w Ravenclaw? - spytał zakładając ręce. Zawsze uwielbiał się przemądrzać, jednak to ja zawsze wygrałam w naszych przekomarzankach.
- Harry, jakbyś nie wiedział tiara zastanawiała się co do każdego domu, bo mam odwagę Gryfonów, inteligencję Krukonów, uczciwość Puchonów i spryt Ślizgonów. - rzekłam. Tego argumentu nigdy nie mógł przebić, nieważne jak bardzo by się starał.
Gryfon przewrócił oczami i odchrząknął. Wstał z fotela, wszedł po schodach i skierował się w kierunku dormitorium dziewcząt. - Och, Harry kiedy wreszcie się nauczysz! - jęknełam spoglądając na niego z dołu. - Uczysz się tutaj 5 lat!
- Aaa.. tak, dormitorium chłopców na prawo - powiedział odwracając się. Wszedł do środka a ja zostałam sama. Po kilku minutach zamknęłam podręcznik i tak samo jak okularnik, poszłam do dormitorium. Gdy weszłam część dziewczyn już spała, a część nie. Podeszłam do mojego łóżka i szybkim ruchem zakryłam się kołdrą.
Zamknęłam moje zielone oczy i szybko odpłynęłam w krainę snów.
Rankiem obudził mnie budzik. Gdy po kilku minutach rozbudziłam się, sięgnęłam po moją różdżkę, która leżała na szafce obok i przejechałam nią po moich czarnych jak węgiel włosach, aż do łopatek. Przebrałam się i powiedziałam jednocześnie robiąc ruch różdżką:
- Accio książki.
Po chwili te przyleciały do mnie, a ja poukładałam je w kupkę. Jeszce raz upewniłam się że wszystko mam i wyszłam z pokoju. Po drodze do klasy spotkałam Harry'ego.
- Och, Harry. Widzę że nie zaspałeś... to coś nowego u ciebie - powiedziałam ze zdziwieniem na twarzy. Chlopak w zwyczaju miał spóźnienie się na lekcje, przysypianie na nich itepe, itede.
- Haha, bardzo śmieszne Cosgrove - odezwał się chłopak.
- Och, dobrze wiesz że nienawidzę jak mówisz mi po nazwisku - parsknełam jednocześnie szturchając to lekko w ramię. - masz mi mówić Cora - dodałam.
- Tak, dobrze to wiem, Cora - bąknął z sarkazmem.
Ja tylko prychnęłam i skręciliśmy w prawo, dzięki czemu dotarliśmy do sali.
- W samą porę. Panno Cosgrove, panie Potter, proszę usiąść - otworzyła usta McGonagal różdżką wskazując nam miejsca.
Harry przytaknął i usiadł, a ja spojrzałam na zegar i zobaczyłam, że lekcja jakimś cudem zaczęła się już kilka minut temu. Automatycznie mrugnełam kilka razy by zobaczyć czy tylko mi się przewidziało, jednak gdy godzina nadal się nie zmieniała, dolączyłam do Harrego.
- Ugh, musiałam źle ustawić budzik - warknełam tak, żeby tylko Harry mógł usłyszeć. - no tak, mogłam się tego spodziewać po tym, że zastałam cię w drodze - wtrąciłam po chwili namysłu.
Chłopak zaśmiał się cicho i resztę lekcji spędziliśmy w ciszy, słuchając McGonagal, co rzadko się u nas zdarza. Chyba że Harry siedzi z Weasleyem lub Granger, a ja z Zabinim. W najgorszych przypadkach siedzę z Malfoy'em. Tak podłym, aroganckim, nie miłym Draco Malfoy'em. Ale tak jak mówiłam, tylko w najgorszych przypadkach.
Po lekcjach razem z Ron'em, Hermioną i Harry'm wróciliśmy do wspólnego pokoju Gryffindoru. Harry jeszce został z pozostałą dwójką, ale ja poszłam do dormitorium. Szczerze mówiąc nie za bardzo przepadałam za tymi dwoma Gryfonami, jednak nie chciałam żeby mój przyjaciel do końca zatracił się w tej dwójce, więc jak Harry spędzał z nimi czas, ja też to robiłam.
Przebrałam się z Szat i rzuciłam się na łóżko. Byłam naprawdę zmęczona. Nie wiem czemu, ale byłam, więc bez żadnego wysiłku zasnęłam.
CZYTASZ
I Need You ▪ Harry Potter
Fanfictionnie wiem co się tutaj dzieje ale wrzucam żeby się ludzie pośmiali Opisać tą książkę w trzech słowach? Miłość. Przyjaźń. Zdrada. Corinne Cogrove to Gryfonka, która niedawno była przyjaciółką samego Harry'ego Pottera. Niefortunnie, jedne nieporozumie...