Następnego dnia naszczęście budzik zadzwonił na czas. Wstałam, wyszykowałam się, i wyszłam z dormitorium. Szłam do klasy wpatrzona w książkę i nie patrzyłam gdzie idę więc na kogoś wpadłam. Wszystkie książki spadły na podłogę, a ja pojrzałam w górę.
- Hej patrz gdzie... Malfoy - burknęłam z pogardą.
- Cosgrove - odwzajemnił. - Widzę że nie zaspałaś, tak jak wczoraj - wtrącił.
- Pospisuj się dalej, Malfoy - syknęłam z nienawiścią w głosie.
- Uu, jak nie miło.
Już miałam na niego naskoczyć, ale zobaczyłam Snape w korytarzu. Szybko podniosłam książki i skierowałam się w stronę klasy. - Nie tak szybko, Cosgrove. Co tu się dzieje? - powiedział jego grobowym głosem.
- Nic profesorze - powiedzieliśmy z Malfoyem w tym samym czasie.
- Cosgrove, zostajesz po lekcjach - zakończył rozmowę.
- A co z Malfo... - machnięciem różdżki, Snape mnie uciszył i jakby nigdy nic, odszedł.
- No i co, zatkało cię, szlamo - powiedział z wrednym uśmieszkiem.
Wyjęłam swoją różdżkę, machnełam nią nad swoimi ustami, po czym skierowałam nią w stronę Malfoya.
- Cora, Malfoy - powiedział ktoś za moimi plecami.
- Oh, a któż się zjawił, Harry Potter, sławny Harry Potter - zadrwił z niego.
- Odwal się Malfoy. Chodź Cora, idziemy - zaaregował.
Podeszlam do Harrego, a ten złapał mnie za ramiona i tak razem poszliśmy do klasy. - Malfoy. Nienawidzę go - zaprzestałam ciszę.
- Słyszałem jak nazwał cię szlamą, wszystko w porządku? - spytał. - Tak, oczywiście, nie przejmuje mnie jego opinia - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Musimy przyśpieszyć kroki, chyba że chcemy spóźnic się na lekcje ze Snape'm. - rzekł Gryfon. Przyśpieszyliśmy i dotarliśmy na lekcje na czas.
Harry usiadł z Ronem a ja z... Malfoyem.
Gdy obok niego usiadłam, od razu podniosłam rękę by coś powiedzieć.- Tak panno Casgrove? - wskazał na mnie Snape.
- Czy siedzenie obok Malfoya jest konieczne? - rzekłam gdy nauczyciel wypowiedział moje nazwisko.
Snape się na mnie spojrzał i oczywiście odpowiedział : "Tak, a teraz proszę być cicho". Spojrzałam na Harrego z dezaprobatą, a on jak widać to odwajemnił.
- Malfoy, możesz przesunąć swoje rzeczy. Nie mam miejsca - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Mówiąc "nie mam miejsca" miałam na myśli, że wszystkie jego rzeczy zajmowały całą ławkę. Niestety siedzieliśmy w ostatnim rzędzie, więc Snape nie mógł nic zauważyć.
- Nie, Casgrove - rzucił szybko. Przewróciłam oczami. Mogłam się tego spodziewać, przecież to Malfoy.
- To nie była prośba - ruchem ręki odsunęłam jego książki, a swoje położyłam. - Tu jest połowa - powiedziałam wyznaczając moją różdżką linie.
- Co ty...
- Panie Malfoy, czy pan też chce zostać po lekcjach? - przerwał mu Snape.
- Nie, profesorze - rzekł blondyn opuszczając głowę.
W myślach się śmiałam jednak nie pokazałam tego na twarzy, ponieważ zostanie po lekcjach, u Snape'a było dla mnie wystarczającą karą.
Gdy lekcje się skończyły ja zostałam w klasie, tak jak powiedział nauczyciel żebym zrobiła.
- Dobrze, Panno Cosgrove...
Siedziałam cicho i czekałam aż skończy swoje zdanie. Już myślałam że da mi jakąś karę, tak jak zazwyczaj to robi. Jednak myliłam się.
- Mam dla pani zadanie - rzekł nauczyciel - Zadanie? Jakie zdanie? - podniosłam głowę.
- Musi pani chronić Pana Pottera.
- Że co!? Przepraszam czy to jakiś żart? Harry potrafi doskonale sam się obro... - parsknełam. - Wiem, Panno Cosgrove. Wiem że sam umie się obronić, ale i tak musi Pani to zrobić. Dla jego bezpieczeństwa - przerwał mi.
- Dla jego bezpieczeństwa?! Harry sam potrafi O siebie zadbać. Mówię to z doświadczenia, ponieważ znam go 5 lat! - krzyknełam jednocześnie wstając z krzesła.
Nagle w sali rozległ się dźwięk otwierających drzwi.
- Cora, profesor Snape - powiedział ktoś za moimi plecami. - Ja... przyszedłem tylko po Core - odezwał się raz drugi.
- Weasley, jak widzisz jestem teraz zajęta.
- Harry cię szuka, mówi że coś ważnego - założył ręce.
Odwróciłam się na chwilę w stronę Weasley'a a poźniej w strone Snape'a i zapytałam czy możemy przełożyć rozmowę. Już przygotowywałam się na odmowę, ale się zgodził. To naprawdę dziwne, najpierw nie dał mi kary... a teraz to.
Z Ronem szybko wyszliśmy i skierowaliśmy się w stronę wielkiej sali.
- Harry, coś się stało? Wszystko w porządku? - dopytywałam się gdy usiedlismy przy nim.
- Ta, wszytko okej, ale muszę ci coś powiedzieć. Na osobności. - rzekł nerwowy, A ostatnie zdanie wypowiedział zerkając na Rona. Na szczęście ten zrozumiał o co chodzi i oddalił się od nas.
Harry złapał mnie za rękę, i zaprowadził do pokoju wspólnego Gryffindoru.
- Harry, co się dzieje? - zapytałam zdezorientowana, gdy dotarliśmy.
- Cora, muszę ci coś powiedzieć.
Moj towarzysz miał grobowo poważną minę, co jeszce bardziej mnie zestresowało - Och, okej... - odezwałam się wkońcu.
Zamknął swoje oczy, i wziął głęboki oddech.
- Nie możemy sie spotykać - powiedział na jednym oddechu.
Poczułam, jak jego ręka spotyka się z moją, a mnie zamroziło - Co? Czy to jest jakiś żart? Proszę powiedz mi że to jest żart.
- Nie możemy się przyjaźnić, Cora. Dla Twojego bezpieczeństwa.
- Och, okej. Najpierw Snape mówi że mam cię "chronić" a teraz ty mówisz że mam się trzymać od ciebie z daleka. Tak, wszystko rozumiem - w tamtym momencie z trudem powstrzymywałam łzy.
- Czekaj... Snape ci to powiedział? - zdziwił się.
- Wiesz co, nie ważne. Może jak mnie nie będzie to znajdziesz czas dla tej swojej dziewczyny, jak jej tam było... och no tak, Granger.
- Cora...
Wyszłam z pokoju i pobiegłam do łazienki. Po drodze wszyscy się na mnie patrzyli. Wkońcu płacząca dziewczyna to taki dziwny widok.
Zatrzasnelam drzwi do kabiny i rzuciłam zaklęcie wyciszające, by nikt mnie nie słyszał.
Po prawdopodobnie 30 minutach gdy się już uspokoiłam, usłyszałam zbliżające się kroki. Otworzyłam trochę drzwi by zobaczyć kto to. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka. Wysoki, blondyn. Na początku go nie rozpoznalam jednak gdy podszedł do lustra, już wiedziałam kto to. Malfoy.
Zamknęłam cicho drzwi. I Jeszce raz rzuciłam zaklęcie wyciszajace, bo tamto już zdjęłam.
Co Malfoy robi w damskiej łazience? No właśnie, co Malfoy robił w damskiej łazience?
- Cosgrove, wiem że tu jesteś - rozbrzmiał jego - mogłoby się wydawać zmartwiony głos.
Usiadłam na toalecie i podniosłam nogi by nie zobaczył ich przez szpare.
Drzwi do kabiny się otworzyły.
CZYTASZ
I Need You ▪ Harry Potter
Fanfictionnie wiem co się tutaj dzieje ale wrzucam żeby się ludzie pośmiali Opisać tą książkę w trzech słowach? Miłość. Przyjaźń. Zdrada. Corinne Cogrove to Gryfonka, która niedawno była przyjaciółką samego Harry'ego Pottera. Niefortunnie, jedne nieporozumie...