Marc przekręcił się na drugi bok, w swoim miękkim łóżku. Nie za bardzo chciało mu się wstawać, a zima która rozpoczęła się wraz z początkiem grudnia, sześć dni temu nie pomagała mu zbytnio. Nie zrozumcie go źle, uwielbiał zimę to była jego ulubiona pora roku. Po prostu, nienawidził zimnych temperatur i wstawania rano, by zdążyć na lekcje go męczyła. Szczególnie, że zawsze rano w zimie, jest ciemno i niezależnie o której by kończył zajęcia, było ciemno. Wtulił swą twarz w ciemną kołdrę, która była naprawdę miękka. Nie chciało mu się wstawać, wolałby zostać w swoim łóżku na zawsze. Miał mieć dzisiaj jednak klasówkę z biologii, której nie chciał zawalić. Mruknął cicho, wtulając się bardziej w poduszkę oraz przytulając do siebie, maskotkę Ilustratora którą dostał, od Marinette. Pokochał tą maskotkę od kiedy tylko ją ujrzał. Kochał także Nathaniela, ale to był szczegół który był schowany na dnie, jego serca.
W pewnym momencie do jego ucha, dotarł dźwięk przychodzącej wiadomości. Szybko się podniósł, po czym wziął w dłoń swój telefon, wypuszczając tym samym z uścisku swą maskotkę. Tak jak myślał, była to wiadomość od pewnego rudzielca który wkradł się do jego serca i szybko chyba, z niego nie wyjdzie. To było naprawdę nieprawdopodobne jak bardzo, współpraca i przyjaźń z nim go uszczęśliwiały.
Nathaniel:
Dzień dobry, śpiąca królewno ;))
[send at 6:40 am]
Delikatnie warknął pod nosem. Kochał tego dzbana ponad życie i jeszcze bardziej, ale naprawdę go denerwował ten przydomek. Niebieskooki zaczął go tak nazywać, jak się dowiedział o tym, że czarnowłosy potrafił zasnąć wszędzie i na długi okres czasu. Usiadł powoli na materacu, podniósł swoją maskotkę którą pocałował w usta, a po chwili ją odłożył. W końcu wziął z powrotem swoją komórkę i odpisał najlepszemu przyjacielowi.
Marc:
Nienawidzę jak tak do mnie mówisz >,<
i dzień dobry dzbanie :*
[send at 6:43 am]
Uśmiechnął się pod nosem, po czym odłożył telefon na szafkę wstając, do szafy. Wyjął z niej ciemne rajstopy, swoje ulubione czarne spodnie, tęczowy sweter i czerwoną bluzę, położył swą odzież na łóżku, po czym poszedł do łazienki się jako tako ogarnąć. Ubrany, pomalowany i odświeżony, ubrał swoje glany i wziął w dłoń, swoją komórkę. Zobaczył w tym momencie diwe nowe wiadomości, od wiadomo kogo.
Nathaniel:
Będę po ciebie niedługo B))
C= Czekaj na mnie mój książę *3*
[ send at 6:50 am]
Czarnowłosy w jednej chwili się zarumienił. Nie wiedział dlaczego jego najlepszy przyjaciel tak do niego mówił. Czuł się z tym nieswojo i w jakimś stopniu bardziej nim zauroczony i zakochany, nie wiedział czy tak się da, ale kogoś to obchodziło? Na pewno nikogo i to go w jakimś stopniu cieszyło. Postanowił odpisać.
Marc:
Czekam, księciu na rudym koniu XD
[ send at 6:59 am]
Zaśmiał się lekko ze swojej wiadomości. Uwielbiał go tak nazywać, mimo że pragnął żeby kiedyś naprawdę był jego księciem. Z zamyślenia o tym, jak mogłoby wszystko się potoczyć, gdyby nie był tchórzem, wyrwała go wiadomość rudowłosego.
Nathaniel:
Hahaha bardzo śmieszne -'-Otwieraj drzwi nieustraszona królewno :)
[ send at 7:01]
Pokręcił przez chwilę głową po czym, schował telefon do plecaka i wyszedł do przyjaciela, który czekał na dworze.
***
Postanowiłam jednak, że będę pisać po 2 rozdziały po 500 słów co tydzień i tak dobrniemy do wigilii
do następnego
xx

CZYTASZ
â³ðÌð¿ ðððð¶ððððð ð ðððððð |ðŠðð«ððð§ð¢ðð¥
Fanfiction- ððð§ð, ð¢ðð¢ð€ ÅŒð ð£ðð ð€ðððð€ðð¯Ä Åð¬ðÄ ð©, ðððððÅðð®ð¢ ðð€ðšð©ðÄ ð¥ð§ðð¯ðð£ð© ð¬ ð©ð®ð¢ ð§ð€ð ðª. - ð€ðð¥ðð§Å. - ð ðð ð, ððð©ððð£ððð¡? - ðŸððððð. ðððð¡ðð§ð¢ðð¥ ð³ð ð°ð³ð ð¥Äðð® ð§ð ð¬ð°ðšð£Ä ð°ð¢ðð«Ä...