Pewnego dnia

193 20 4
                                    


Patrzyłem na Ciebie, spoglądającego w niebo. Zastanawiałem się, co możesz teraz myśleć. Twoje oczy mieniły się w promieniach słońca, jednak mimo wszystko ty wciąż zaciekle nie odrywałeś wzroku od tej niebieskiej powłoki.

Twoje kąciki ust formowały się w mój ulubiony uśmiech.

- Hej, może pójdziemy dzisiaj na ramen, o którym mi mówiłeś? - zapytał mnie. Nie powiem, zaskoczył mnie tym. Był na tyle leniwy, że zawsze kończyliśmy w najbliższej budce z jedzeniem, by potem pójść do domu któregoś z nas i grać w gry lub po prostu siedzieć w ciszy i robić coś swojego.

- Skąd taki nagły pomysł? - zapytałem. Złapałem z nim kontakt wzrokowy, kiedy na mnie spojrzał. - Coś zrobiłeś, że teraz chcesz mi odpokutować zupą?

Zaśmiał się. Uwielbiałem ten śmiech. Sprawiał, że i na mojej twarzy pojawiał się uśmiech.

- Po prostu pomyślałem, że teraz jest dobra okazja - wzruszył ramionami, patrząc przed siebie. Siedzieliśmy pod ogromnym dębem, który był naszym częstym punktem spotkań. Przez rozległą koronę, słońce do nas rzadko dochodziło, choć on uparcie się wychylał na światło. Schowałem ręce w rękawy kimona, które zakładaliśmy podczas dni wolnych i oparłem się o drzewo. - Zanim znowu zacznie się szkoła.

- To nie tak, że zobaczenie cię tam jest rzadkością - zakpiłem z niego, uchylając się przed atakiem stokrotki, którą we mnie rzucił. - No już, daj spokój. Przecież wiesz, że wszędzie z tobą pójdę.

- Jakbyś miał inny wybór. - prychnął, a ja kolejny raz wybuchnąłem śmiechem.

Pewnego dnia już nigdy nie spotkaliśmy się pod dębem i nie poszliśmy na ramen.

My Dear Friend [SATORU&SUGURU ONE SHOT]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz