1. Z daleka od domu

239 24 1
                                    

Diana nabrała w płuca przepełnionego kurzem, zanieczyszczonego powietrza, które zdawałoby się, powinno być wręcz palące. Tłok czy, jak by to nazwali starsi mieszkańcy, cholerny zgiełk, sprawiał wrażenie jedynie szeptu dla kobiety, która jeszcze nie tak dawno budziła się co dnia, spoglądając na zakorkowane ulice Manhattanu.

Londyn nie był w jej oczach rajem na ziemi. Ba! Nie był nawet namiastką tego, co kojarzyła z przyjemnym miejscem. Miasto to zdawało się nie tylko być szare i smutne, ale również wisiała nad nim aura tajemniczości. Szkopuł tkwił w tym, iż ową tajemniczość nie można było określić mianem tej, która przyciąga i intryguje. Lecz lekki uśmiech zagościł na twarzy młodej kobiety, gdy ta stwierdziła, iż znowu daje się ponieść fantazji, rozmyślając o przestarzałym obrazie miasta. Nie ma przecież miejsca na tak oderwane od rzeczywistości wyobrażenia miasta, które jest jedynie kolejną wielką atrakcją turystyczną i nowoczesną metropolią.

Kiedy jeszcze była dzieckiem, jej babcia zwykła opowiadać wnukom do poduszki wspomnienia, jakie pozostawił w jej pamięci Londyn. Choć opowieści te wciąż kręciły się gdzieś po jej głowie, dworzec King's Cross, którym właśnie stała, już jako pierwszy zdążył jej udowodnić, że od tamtych czasów niemalże bajkowe wizje babci, zdążyły ustąpić miejsca metalowo-szkalnemu światu industrializmu.

Choć nie jest to zaciszna wieś, w porównaniu do Nowego Jorku, kobieta może spokojnie stwierdzić, że podobają jej się mniejsze ulice, po których nie biega w tę i z powrotem aż tak dużo osób. Jej uśmiech poszerza się nawet na sekundę, gdy przez myśl przechodzi jej wizja powrócenia do dawnego nawyku wieczornego joggingu. Z pewnością gdy tylko znajdzie wolną chwilę, powinna wybrać się na małą przechadzkę po dzielnicy, w której ma od dziś mieszkać. Choć nie jest to jej pierwszy raz w tym mieście, wciąż czuje się obca, jakby tym razem wpasowanie się w tłum nie było takie łatwe.

Tyle czytała o Londynie, ale dopiero teraz będzie miała okazję odkryć go na własną rękę. Decyzja zapadła, podpisała jakiś czas temu umowę wynajmu, znalazła nową pracę i kupiła bilet w jedną stronę. Nawet jeśli skok na tak głęboką wodę może doprowadzić do utonięcia, to Diana wie, czego chce. Wie, że zmiany są nieodłączną częścią życia, a jej życie za długo ją podduszało. Londyn będzie jej nową, kompletnie pustą kartą, którą zmotywowana jest zapisać aż po same brzegi.

Diana lubiła obserwować wszelakie różnice. Fascynowało ją to, jak ludzie potrafią być różni, jak odmienne charaktery posiadają zwierzęta, a przede wszystkim, jak bardzo jej amerykański świat odstawał od tego europejskiego. Uśmiechnęła się więc po raz kolejny sama do siebie i okrążyła taksówkę, by nie zająć miejsca kierowcy, które wciąż zdawało jej się wyglądać dziwacznie, będąc "nie po tej stronie".

— Dokąd jedziemy? — zapytał ją ciepłym głosem taksówkarz, który właśnie zapakował bagaż kobiety na tyły samochodu.

— Dalston. — odpowiedziała pośpiesznie, przekazując mu kwitek z dokładnie, ręcznie zapisanym adresem.

— Ładna dzielnica, blisko centrum, ale spokojniej. — mężczyzna rzucił dla podtrzymania rozmowy, lecz kobieta zdążyła już na dobre pogrążyć się w swoim telefonie.

Była wyczerpana. Morderczo długi lot, ciężkie bagaże i niemało stresu dawały o sobie znać. Myślała jedynie o tym, by móc wziąć długą i przyjemną kąpiel, a następnie zasnąć w swoim nowym mieszkaniu, które pomógł jej wynająć i urządzić jej przyjaciel.

Kobieta nie miała ich zbyt wielu. To nie tak, że była introwertyczką, która nie przepadała za nowymi znajomościami, wręcz przeciwnie! Bardzo lubiła rozmawiać, a w szczególności imponowali jej ludzie z szeroką wiedzą. Zawsze chętnie słuchała o rzeczach, o jakich wcześniej nie miała pojęcia. Lubiła różnice i lubiła odkrywać je w ludziach, co stanowiło część jej niezwykle ciekawskiej natury. Gdyby tylko mogła, otaczałaby się ludźmi, lecz problem polegał na zawodzie kobiety, który był dość wymagający.

HEAVY RAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz