40. Ojcze potrzebuje pomocy

199 10 0
                                    

Im byłem bliżej Silver City, tym moje obawy były większe. Zaczynałem wątpić w mój plan. Co jeśli ojciec nie pomoże albo nie pozwoli mi wrócić? Nie mogę zostawić Chloe, zbyt wiele dla mnie znaczy. Może lepszym pomysłem było wysłać Amenadiela? Przecież jest ulubieńcem i z łatwością załatwiłby wszystko. Z drugiej strony Ann nigdy nie była mu tak bliska jak mi. Niestety to walka, którą muszę stoczyć sam a odwrotu już nie było bo właśnie przekroczyłem bramy niebios.

- O niebiosa- zobaczyłem zaskoczoną twarz Andrew’a.

- Kopę lat stary przyjacielu- powiedziałem podając mu dłoń.

- Co się stało?- zapytał ściskając moją dłoń- z własnej woli nie przybyłbyś tutaj- dodał.

- Dobrze mnie znasz- zaśmiałem się- chodzi o Annabelle.

- Jak bardzo narozrabiała?- zapytał, wydawał się zmartwiony- wiele plotek tutaj krąży.

- Jakich?- zdziwiłem się.

- Że zabiła człowieka, że miała duże kłopoty i wkopała się w kolejne, że zakochała się i zamieszkała w piekle- powiedział. Informacje tutaj rozchodzą się szybciej niż na Ziemi- to prawda?- zapytał kiedy nie odzywałem się zbyt długo.

- Po części- odpowiedziałem. W tym momencie chyba wolałbym kłamać. Jak widać mówienie prawdy nie zawsze jest takie świetne- wybacz nie zostaje na długo muszę coś załatwić- powiedziałem a Andrew skinął głową. Ruszyłem w stronę budynku, który niegdyś nazwałem domem.

Silver City nic się nie zmieniło. Było dokładnie takie, jak je zapamiętałem. Cały czas srebrne i wzbudzające nieciekawe wspomnienia. Im byłem bliżej gabinetu ojca, tym większy strach rodził się w mojej głowie. Niestety było już za późno, żeby się wycofać. Powrót tutaj po tylu latach uświadomił mi, że wolę moje aktualne życie i tak naprawdę zesłaniu do piekła zawdzięczam to, że poznałem Chloe. Może jednak staruszek nie do końca jest taki zły, jak zawsze mówiłem.

- Ojcze?- zwróciłem się do mężczyzny stojącego tyłem do mnie, kiedy przekroczyłem próg jego gabinetu.

- Witaj w domu Samaelu- odpowiedział odwracając się w moją stronę- dobrze Cię widzieć synu- dodał podchodząc do mnie.

- Ojcze potrzebuje pomocy- powiedziałem prosto z mostu.

- Rzadko prosisz o pomoc- zauważył-  musi to więc być coś bardzo ważnego.

- Jest ojcze- wziąłem głęboki wdech. Miał rację proszenie o pomoc nie jest moją mocną stroną- ocal Annabelle.

- Synu, chciałbym to zrobić- zaczął- ale nie wiem czy jest to możliwe.

- Jak to? Jesteś stwórcą wszystkiego, możesz wszystko- zdziwiłem się. Nie rozumiem jak może mi teraz mówić, że pomoc Ann jest niemożliwa. Starałem się zachować spokój ale nie było to wcale takie proste.

- Annabelle musi pozwolić sobie pomóc- odpowiedział- a dobrze wiesz, że jest na mnie zła- dodał.

- A ma podstawę, żeby być zła?- zapytałem. Wiedziałem, że miała. Wyrządził jej krzywdę i to normalne, że nie jest z tego powodu zadowolona.

- Samaelu przejdźmy się- zaproponował. Czułem się dziwnie słysząc to imię. Dawno z niego nie korzystałem- wszystko Ci wyjaśnię- dodał wskazując dłonią w stronę wyjścia. Skinąłem głową i ramię w ramię ruszyliśmy w kierunku drzwi.

- Dlaczego teraz chcesz mi wszystko wyjaśnić- zapytałem. Próbowałem zrozumieć jego intencje ale nic nie przychodziło mi do głowy. Ojciec to jedna wielka zagadka.

- Zasługujesz, aby poznać prawdę, dlaczego Annabelle przeszła przez to wszystko- wyjaśnił - jak wiesz wszystkie moje czyny są zamierzone, zawsze mam plan- zaczął a ja skinąłem głową. To już wiem nie od dzisiaj- moja pierwsza córka, mój mały skarb, została stworzona, żeby żyć na Ziemi. Ludzkość powstała na jej podobieństwo. Chciałem, żeby byli tak doskonali jak Annabelle. Od początku wiedziałem, że pewnego dnia znajdzie się na Ziemi.  Pozwalałem jej na odwiedziny u Ciebie bo oboje cierpieliście a ja nie mogłem pozwolić, żeby moje dzieci cierpiały. Jednak Annabelle zaczęła wymykać się spod kontroli i postanowiłem przyspieszyć jej zejście na Ziemię. Ukarałem ją więc bo wiedziałem, że ucieknie. Liczyłem jednak, że do tego czasu zrozumie, że na Ziemi ma czynić dobro. Niestety jest zbyt podatna na wpływy i wpadła na złych ludzi. Jej darem jest emocjonalność i wpływ na ludzi, których spotyka na swojej drodze. Swoim darem miała nieść dobro i pokój na świecie ale wykorzystała to niewłaściwie- wytłumaczył.

- Dlaczego więc jej nie nakierowałeś?- zapytałem.

- Chciałem, żeby sama to odkryła i udało jej się. Śmierć ukochanego i jego reakcja w piekle miała pokazać jej jak się kończy bycie złym- odpowiedział.

- To twoja sprawka? Jego śmierć?- zapytałem.

- Oczywiście, że nie- odpowiedział- nie chciałem zranić Annabelle. Nigdy nie zrobiłbym celowo czegoś, co tak bardzo by ją zabolało. Jonathan sam na siebie sprowadził to wszystko. To był skutek podjętych przez niego decyzji i poniekąd skutek podjętych decyzji przez Annabelle- wyjaśnił.

- Może ona po prostu potrzebuje pomocy, kogoś kto pokaże jej czym jest dobro- zasugerowałem- potrzebuje drugiej szansy.

- Masz rację synu. Każdy zasługuje na drugą szansę- powiedział zatrzymując się na balkonie, z którego mieliśmy widok na całe Silver City.

- Dziękuję ojcze- odpowiedziałem patrząc na miasto.

- Kiedyś wszyscy się tutaj spotkamy- ozmajmił- a teraz Samaelu wracaj na Ziemię.

- Dobrze ojcze- odpowiedziałem rozkładając skrzydła. W mojej głowie nadal było milion pytań dotyczących siostry, jednak wiedziałem, że nie otrzymam już na nie odpowiedzi.

- Pamiętaj, że wszystkie moje dzieci są tutaj mile widziane- powiedział a ja skinąłem głową i ruszyłem do domu- zawsze!- usłyszałem z oddali donośny głos ojca. Nie do końca rozumiałem to, co powiedział mi ojciec ale cieszyłem się, że Ann dostanie drugą szansę. Nie wiedziałem też co myśleć o tym wszystkim ale miałem ogromną nadzieję, że ojciec mimo wszystko uratuje ją. W głowie miałem ogromny mętlik. Liczyłem, że otrzymam wszystkie odpowiedzi, których potrzebuje a wiem niewiele więcej niż przed moim przybyciem. Ann ma dar, to już wcześniej rozgryźliśmy. Jak on działa? To jeden wielki znak zapytania. Jest emocjonalna i wpływa na ludzi. Ale jak i w jaki sposób ma nieść tym dobro i pokój? Dlaczego jest śmiertelna? Czy to ma związek z tym, że jej przeznaczeniem jest życie wśród ludzi? Tak wiele pytań a brak odpowiedzi. Oj ojcze uwielbiasz nam wszystko utrudniać prawda? Nie możesz dać nam po prostu potrzebnych odpowiedzi. Musi być nuta tajemniczości i zagadki.

———
Czy Ann skorzysta z wywalczonej przez brata drugiej szansy? Czy Lucyfer i Ann znów spotkają się na Ziemi? Jak wykorzystają nowo poznane informacje? Co wydarzy się dalej?

Annabelle The Golden Angel Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz