5. You must like me for me

94 9 1
                                    

Właściwie to początkowo zamierzał nie przychodzić, bo obiecał Patrickowi wypad na zakupy, podczas którego mieliby wybrać prezent świąteczny dla rodziców, ale gdy tylko młodszy brat dowiedział się, że Joe ma szansę pojawić się na imprezie organizowanej przez jego koleżankę po fachu, postanowił namówić go, aby się tam pojawił, a najlepiej również zabrał go ze sobą, skoro panna Stone pozwoliła na przyprowadzenie najbliższych. Oczywiście, Patrick zdążył poznać aktorkę, ale nigdy nie był u niej w odwiedzinach. Starszy Alwyn więc nie miał wyjścia i zabrał młodego ze sobą, ale rozeszli się już na początku, bo brat zaintrygowany całym tym światem Hollywood i oczarowany urodą zebranych tam aktorek i piosenkarek, odpłynął już całkowicie. Joe natomiast nie zamierzał go ograniczać. Skoro go tam zabrał, musiał pozwolić mu się bawić, prawda? Poza tym, nie lubił grać ojca Patricka i wygłaszać mu kazań, bo najzwyczajniej w świecie, czuł się z tym źle. Nie był idealny i nie mógł po prostu instruować go co do tego, jak żyć powinien. Może to również okazało się receptą na tak dobrą braterską relację?

Impreza, na której przebywał, nie okazała się jednak aż tak ciekawa z perspektywy blondyna, co jego brata. Joe był w troszkę gorszym humorze, więc w przeciwieństwie do większości wydarzeń na jakich bywał, to uczynił z jego strony trzeźwą imprezą. Jasne, początkowo rozmawiał ze wszystkimi zebranymi w wielkim salonie willi koleżanki, ale w pewnym momencie uznał, że po prostu na chwilę się ulotni i prześpi w miejscu, do którego Emma pozwalała mu przychodzić za każdym razem, gdy u niej nocował. Właśnie dlatego doskonale znał wygodną kanapę w bibliotece kobiety, w której znajdował się też fortepian, na którym czasami grywał, pokazując umiejętności, jakie nabył jeszcze jako nastolatek.

Niestety, tym razem kompletnie nie umiał zasnąć. Dźwięki dochodzące z dołu totalnie go rozpraszały i uniemożliwiały odpowiednie uspokojenie się przed drzemką. Kolejny raz przewracając się z boku na bok, wymarudził wiązankę przekleństw pod nosem, po czym zdecydował, że jednak usiądzie. Wtedy to wyjął z kieszeni telefon i odpalił jakąś gierkę, którą pobrał jakiś czas temu właśnie po to, aby zapewniała mu rozrywkę w tak nudnych, jak ta sytuacjach. Kompletnie nie spodziewał się, że jego uwaga nie będzie skupiona tak długo na ekranie telefonu, jak sobie to wcześniej zaplanował.

W pewnym momencie usłyszał skrzypiące, otwierane drzwi, a po chwili także jego oczy ujrzały światło z żyrandola. Odruchowo odwrócił głowę w stronę wejścia, w którym ujrzał wysoką blondynkę, którą już kiedyś zdążył poznać, lecz nie była to jakaś bliska znajomość. Co śmieszne, w momencie, gdy dziewczyna nieśmiało się przywitała, przypomniał sobie żenującą sytuację, jaką z nią przeżył. Wylał na nią wino, a ona ostatnio zaprosiła go na imprezę urodzinową... Może wcale nie nienawidziła go aż tak bardzo, jak mu się wydawało? Poza tym, odzywała się do niego, zatem nie chowała aż tak wielkiej urazy!

— Witaj Taylor — wydusił bez zastanowienia, odpalając swój tryb dżentelmena równoznaczny z szarmanckim uśmiechem i zawadiackim spojrzeniem.

Kompletnie zapomniał, że w świątecznym swetrze z najbardziej znanym reniferem świętego Mikołaja musi wyglądać przekomicznie. Tym bardziej, że nos Rudolfa świecił na tym ubraniu bardzo intensywnie. Ach, te prezenty od babci... Lecz skoro kochana babunia się postarała, musiał ubrać go chociaż raz, a skoro wybierał się na świąteczną imprezę, sweterek ten wydawał się idealny. Powiedział mu to nawet brat, u którego nie zauważył ani jednej oznaki rozbawienia.

— Przeszkadzam? Mogę sobie pójść, jeżeli chcesz się położyć — spytał od razu, gdy trochę oprzytomniał i przestał gapić się na piękną piosenkarkę, po czym wręcz zeskoczył jak oparzony z wcześniejszego miejsca spoczynku.

— Nie. Jasne, że nie — zadeklarowała zdecydowanym głosem blondynka, która zdążyła nabrać już trochę pewności siebie. — Właściwie to przyszłam skorzystać z fortepianu — dodała, wskazując na ogromny biały instrument na środku pomieszczenia.

Miss Americana || Taylor Swift & Joe AlwynOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz