Morze jest piękne! Żyje w nim tyle wspaniałych stworzeń! Po tym jak jaskółka wyrzuciła mnie do morza opadłem na dno. Obok mnie pływały ryby. To był piękny widok. Zbliżała się fala i popłynąłem dalej. Pływałem dwa dni. Niestety fale były tak mocne ,że aż zaniosły mnie na sam brzeg. Cały czas myślałem co będzie dalej z moją podrużą aż nagle mewa wzięła mnie w dziób. Nic nie mówiłem bo byłem zbyt zadowolony. Mewa leciała i leciała. W końcu powiedziałem : Dziękuje!
-Kto to powiedział?
-Ja! Jestem kamieniem!
-Aaa! Ten kamień gada!!!
Puściła mnie. Najwyraźniej mewa przestraszyła się mnie. Tak bywa...
Leciałem w dół i muszę przyznać ,że podobało mi się to. Lecz stało się coś strasznego. Gdy upadłem rozbiłem się na dwie części... Z takiej odległości było to nieuniknione ,a w dodadku spadłem na wielką skałę...