𝑲𝒊𝒆𝒅𝒚 𝒛𝒆𝒔𝒛𝒍𝒊ś𝒎𝒚 𝒏𝒂 𝒅ół 𝒃𝒓𝒖𝒏𝒆𝒕 𝒅𝒂ł 𝒎𝒊 𝒌𝒂𝒘𝒂ł𝒆𝒌 𝒑𝒂𝒑𝒊𝒆𝒓𝒖, 𝒑𝒐𝒘𝒊𝒆𝒅𝒛𝒊𝒂ł, ż𝒆 𝒎𝒂𝒎 𝒏𝒂 𝒑𝒓𝒛𝒆𝒄𝒛𝒚𝒕𝒂𝒏𝒊𝒆 𝒛𝒂 𝒏𝒊𝒎 𝒘𝒓ó𝒄ę 𝒏𝒂 𝒈ó𝒓ę. 𝑪𝒉ł𝒐𝒑𝒂𝒌 𝒑𝒐ż𝒆𝒈𝒏𝒂ł 𝒔𝒊ę 𝒛𝒆 𝒎𝒏ą 𝒊 𝒘𝒚𝒔𝒛𝒆𝒅ł, 𝒂 𝒐𝒕𝒘𝒐𝒓𝒛𝒚ł𝒂𝒎 𝒍𝒊ś𝒄𝒊𝒌 𝒂 𝒏𝒂 𝒏𝒊𝒎 𝒃𝒚ł𝒐 𝒏𝒂𝒑𝒊𝒔𝒂𝒏𝒆: .....„Jug wyszedł oknem, zostawił je lekko uchylone, ja u góry w szafce nad zlewem zostawiłem ci tabletki antykoncepcyjne i numer do mojego taty w razie gdybyś w końcu zakończyła na gówno". Na ostatnie słowa poleciało mi kilka łez, ale szybko je otarłam przez moja mama i Archie nie zauważyli. Od dawna powtarzałam sobie, że ja już nie mogę tak długo żyć i muszę to skończyć. Lecz wtedy przypominały mi się słowa Archiego
*****************************
- 𝘑𝘦ś𝘭𝘪 𝘸𝘺𝘴𝘵𝘢𝘳𝘤𝘻𝘺 𝘻𝘦 𝘤𝘩𝘤𝘦𝘴𝘻 𝘰𝘥𝘦 𝘮𝘯𝘪𝘦 𝘰𝘥𝘦𝘫ść 𝘵𝘰 𝘱𝘰𝘵𝘯𝘦 𝘤𝘪 𝘵ą ś𝘭𝘪𝘤𝘻𝘯ą 𝘣𝘶ź𝘬ę 𝘪 𝘶𝘮𝘳𝘻𝘦𝘴𝘻 𝘴𝘢𝘮𝘢 𝘣𝘦𝘻 𝘯𝘪𝘬𝘰𝘨𝘰, 𝘣𝘰 𝘯𝘪𝘬𝘵 𝘊𝘪ę 𝘯𝘪𝘦 𝘬𝘰𝘤𝘩𝘢, 𝘪 𝘯𝘪𝘬𝘵 𝘊𝘪ę 𝘯𝘪𝘦 𝘱𝘰𝘵𝘳𝘻𝘦𝘣𝘶𝘫𝘦 𝘯𝘢 𝘵𝘺𝘮 ś𝘸𝘪𝘦𝘤𝘪𝘦. 𝘈 𝘬𝘪𝘦𝘥𝘺 𝘴𝘬𝘰ń𝘤𝘻ę 𝘻 tobą 𝘱𝘰𝘫𝘢𝘥ę 𝘥𝘰 𝘵𝘸𝘰𝘫𝘦𝘨𝘰 𝘥𝘰𝘮𝘶 𝘻𝘢𝘱𝘶𝘬𝘢𝘮, a 𝘰𝘵𝘸𝘰𝘳𝘻𝘺 𝘮𝘪 𝘵𝘸𝘰𝘫𝘢 𝘮𝘢𝘵𝘬𝘢 wyciągnę 𝘱𝘪𝘴𝘵𝘰𝘭𝘦𝘵 𝘪 𝘴𝘵𝘳𝘻𝘦𝘭𝘦 𝘫𝘦𝘫 𝘬𝘶𝘭𝘬ę 𝘸 ł𝘦𝘣.
- 𝘑-𝘫𝘢𝘴𝘯𝘦 𝘫𝘶ż 𝘣-𝘣ę𝘥ę 𝘴𝘪-𝘴𝘪ę 𝘴-𝘴ł𝘶𝘤𝘩𝘢ć
****************************
Pomyślałam o tamtym wieczorze. To już dawno przekroczyło ludzkie pojęcie. Ja już nie wytrzymam tak długo, więc pomyślałam, że powiem mu wszytko bo bo jak nie teraz to już ostateczej coś mi zrobi, ale będę musiała zadbać jakoś o mamę. Jej nie może się nic stać! Chciałam pobiec szybko do góry, lecz zatrzymał mnie głos mojej rodzicielki.
- Eliz ... znaczy Betty, pomóż mi w kuchni.- Wow mama robi postępy nawet stara się nie mówić do mnie Elizabeth, chyba w końcu po 17 lata zrozumiała, że nie lubię jak ktoś tak do mnie mówi.
- Dobrze mamo zaraz przyjdę tylko pogadam jeszcze chwilkę z Archiem.
- Ok kochanie, ale czekaj jeszcze jedna rzecz. Nie wiedziećam o co chodziło mamie.
-Mhmm .. tak o co chodzi?
- Nie spędzasz trochę za dużo czasu z swoim chłopakiem, powinnaś teraz wychodzić ze znajomych, bawić się, cieszyć. - Mama naprawdę stara się zrobić wszystko żeby było mi jak najlepiej po tej całej tragedi z tatą, ale jej nie powiem przecież co się dzieje teraz więc muszę ją okłamywać.
- Nie chce, naprawdę w stu procentach wystarczy mi to, że przyjaciele przychodzą czasami tutaj a resztę czasu spędzać z Archiem.
- No dobrze ale przemyśl to, wiem, że jesteś młoda i zakochana.- Ta ta zakochana zobowiązana
- I nie widzisz świata po za nim, ale powinnaś spędzać też czas z innymi- Oj uwierz mi mamo chciałabym.
- Ale dobrze nie będę ci narzucać decyzji sama zastanowisz się nad tym i podejmiesz właściwe decyzje - Nie wierze Alice Cooper. Ta Alice Cooper daje mi prawo wyboru i nie każę mi robić czegoś czego „nie chce". Jestem pod wrażeniem. Coś na pewno musiało się wydarzyć, że aż tak się zmieniła w przeciągu dosłownie również. Ale dobra podrąże później muszę teraz muszę kupić jakiś rozdział mojego życia pod tytułem „Archie".
Szybko poleciałam do góry, żeby wygarnąć chłopakowi wszystko. Odłącz się cieszyłam się, ale też i bałam tego co zaraz może się stać. Za nim weszłam do pokoju wzięłam głęboki wdech. Lekko pociągnęłam za klamkę i weszłam mówiąc
- Archie tak dłużej być nie może. - Wiedziałam, że już rozpoczęłam i już tego nie cofnę, więc kontynuowałam
- Bijesz mnie, rozpocząćcisz kiedy Ci się zachce i wogule nie patrzysz na to co czuje i na to, że możesz mi coś zrobić. - Arch był już cały czerwony i wylatywał mu dym z uszu.
- Nie chce już tak dłużej żyć, więc wynoś się i nie wracaj. - Chłopak zaczął się do mnie przybliżać. Byłam coraz bardziej się bałam.
- Oj księżniczko, naprawdę myślałaś, że tak prosto się mnie pozbędziesz. - Wyszeptał po czym popchnął mnie na łóżko. Próbowałam się jakoś wyrwać lub krzyczeć nie leczono, bo chłopak miał za dużo mocy żebym zmieniła kolwiek na ucieczkę a usta przykrył moją ogromną dłonią. Zaczął rozrywać wszystkie moje ubrania. Już wiedzam, że na tym się nie skończy, więc po prostu się poddałam i płakałam. Na zdejmował po kolei wszystko z siebie i zaczął robić to co tylko chciał. Nagle do wbiegła moja mama a za nią .... JUG ?!
Totalnie nie wiedzieć co się właśnie stało, więc jak tylko zobaczyłam, że Archie też jest zdezorientowany odepchnęłam go do siebie i zamknęłam się w pliku, a jedyne co słyszałam na krzykach zapewne moja mamy i Jugheada. Właśnie skąd na wogule tam, bez siedząc tutaj raczej się nie dowiem
***********************
* 15 𝑚𝑖𝑛 𝑡𝑒𝑚𝑢 *
𝑱𝒖𝒈𝒉𝒆𝒂𝒅
Kiedy wychodziłem z łazienki B drabiną, która nawet nie wiem skąd się wzięła. Mniejsza o. Nie chciałem zostawiać tam samej Betty, ale moja obecność tam była dla niej jeszcze bardziej szkodliwa niż to, że mnie tam teraz nie ma.
Dobra ale wracając do właśnie wychodziłem. Kiedy już byłem na dole zobaczyłem przez okno w salonie jak mama Betty się na mnie patrzy. Od razu wiedziećem, że będziesz z tego samego kłopoty. Zobaczyłem jak wybiega z domu po czym od razu usłyszałem jak zacznij coś do mnie mówić
- Jughead! .- Ugh musiała to zobaczyć prawda
- T-tak? - Zająkałem się bo nie wiedziećem co powiedzieć
- Czemu wyszedłeś oknem? A nie drzwiami jak normalny człowiek? -
Może dlatego, że twoja córka wdała się w toksyczne jej chłopak chłopakuje jej kontakt z innymi chłopkami, a jeśli przez mnie tam zobaczył do Betty przez przejebane i ja też. A czemu pytasz?
- n-nooo nie wiem? -Naprawdę mózgu nie mogłeś wymyśleć nic?!
- A tak serio wyjaśnisz mi o co chodzi. - Nie?
- No nie ma nic wyjaśniania.
- Przecież widzę, że Betty od partii czasu jest inna.- Co ?! Czy naprawdę Alice Cooper w końcu zauważyła, że coś się dzieje z jej córką ?! Jestem pod wrażeniem.
- Musiało się pani wydawać.- Powiedziałem to tak szybko, że nawet nie wiem czy zrozumiała.
- Mów prawdę chłopcze, aż tak ślepa nie jestem żebyś chciał nieważrzyć, że kłamiesz
- Dobrze powiem.- Wtedy zacząłem wszystko opowiadać wszystko co się dzieje przez ostatnie miesiące. Od słodkiego i niewinnego związku z perfekcyjnym chłopakiem a najcudowniejszą .... czekaj jaką?! Dobra nieważne z sąsiedztwa aż po toksyczny związek w którym Archie wykorzystanieywał B. Alice była bardzo zszokowana tym o czym właśnie się dowiedziała. Zauważyłem, że aż prawie się trząść zapytałem czy jest jakiś sposób bym pomóc mogę pomóc jej i jej uroczej i niewinnej córce ...... czekaj! Co?! czemu ja tak o niej myślę ?! Przecież wcale tak nie uważam! Ona jest tylko moja przyjaciółką, której po prostu chce pomóc. Nic więcej. Tak dokładnie tak myślę.
CZYTASZ
Till the end// Bughead ( już tego nie skończę )
FanfictionBardzo nie pozorne miasteczko z miłymi oraz pomocnymi ludźmi. Zero przestępstw. Miasteczko idealne do wychowywani dzieci oraz zamieszkiwania go z całą rodziną. Lecz jak jest naprawdę? Nikt nie powie wam tego w twarz, ponieważ każdy w tym mieście ma...