Prolog

21.3K 898 1.2K
                                    

- George, jesteśmy cholernie dobrzy w łapaniu przestepców - rzekł któregoś dnia Sapnap, przeglądając stare akta i podesłane listy gończe. Jego najlepszy przyjaciel, George, robił to samo.

- Mówiłeś już to przynajmniej pięć razy dzisiaj - mruknął w odpowiedzi starszy od Sapnapa jego kumpel.

- Żebyś zapamiętał. Jakieś ciekawe zlecenia?

George zmarszczył czoło.
- Już czwarty raz w tym tygodniu dostaliśmy jedno i to samo zlecenie! - zdenerwował się George i zmiażdżył kartkę w kulkę. - Za każdym razem odpowiedzieliśmy, że go nie przyjmiemy! - zawołał ze złością i odłożył kulkę na bok.

- Pokaż to - zainteresował się Nick.

Brunet rzucił kulką do przyjaciela.

- Aha... - mruknął Sapnap rozwijając papier.
Zmarszczył czoło. - Oskarżony o zabójstwa... Kradzieże... Ucieczki z aresztów... Klasyfikacja niebezpieczneństwa... 7/10 punktów?! - wykrzyknął. - Stary, ten typ to jakaś maszyna do zabijania!

- Czytaj dalej - zachęcił George.

- Dnia 7 kwietnia... Uśmierceni zostali... Mężczyzna, oraz dwie kobiety. Oskarżony jest również o zabójstwo jednego z funcjonariuszy policji... Stary! Co oni sobie wyobrażają? Przecież to samobójstwo go szukać!

- Wiem, dlatego cały czas odrzucam!

- Och, czekaj. Jest nagroda - dodał jeszcze czarnowłosy. Odchylił róg kartki. - STO TYSIĘCY? ZA TYLE MOGLIBYŚMY OGARNĄĆ... DWA JACHTY!

George zmarszczył czoło. Wiedział, że myśl o takim bogactwie dawała do myślenia.
- Może jednak warto byłoby się zastanowić...

- Jakie zastanowić? Żartujesz?! Bierzemy tę fuchę! - zerwał się na równe nogi i zaczął krążyć po pokoju.

- No dobra... Ale kiedy?

- Teraz!

- Co?! Musimy się przygotować, nie popełniaj głupstwa!

- No to teraz się przygotujemy! - Sapnap był już zbyt zapalony na ten pomysł, żeby go od niego odciągnąć.

- No... - George wyglądał jakby liczył ich  szanse na przeżycie. - Dobra, zróbmy to - westchnął. Jego przyjaciel klasnął w dłonie i wybiegł z salonu. George nie był przekonany co do tego pomysłu, wolał to jeszcze przemyśleć.

Umówili się o 5.30 następnego dnia pod lasem. Mieli wyruszyć przed świtem na wschód, czyli do miasta, gdzie ostatnio widziano seryjnego mordercę z listu gończego. George nie mógł powiedzieć, że się nie bał tej podróży. Bo kto by nie bał się spotkania z samym Dreamem...?

_-_-_-_-_


𝑴𝒂𝒏𝒉𝒖𝒏𝒕 || 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚𝑛𝑜𝑡𝑓𝑜𝑢𝑛𝑑 Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz