George trzymał na rękach ciało martwego chłopaka. Jego pojedyncze łzy bez przerwy spadały na twarz Dreama.
Brunet próbował się uspokoić, ale wszystko na nic. Cały czas przytulał zimnego blondyna połykając łzy i oddychając płytko. Wciąż słyszał w głowie jego cudowny śmiech.
George ostatni raz przytulił Claya i odgarnął jego złociste włosy. Nie patrzył już w jego zielone oczy, zostały zamknięte tuż po jego śmierci.
Brunet z trudem podniósł bezwładne ciało chłopaka i zaniósł pod portal.
To wszystko co mógł dla niego zrobić. Po tym wszystkim co razem przeżyli, mógł chociaż go godnie pochować.
Wciąż tuląc do siebie ciało blondyna wszedł do portalu, spodziewając się ujrzeć szary, ponury świat, z którego przyszli.
Jego oczom ukazał się nieznany teren. Pełen życia i kwiatów. Wszędzie były pagórki, lasy i doliny. W żadnym stopniu nie przypominały świata, który znał.
- Twój przyjaciel jest chyba chory. - George jeszcze nigdy się tak nie przestraszył. Odwrócił się gwałtownie sięgajac po miecz.
- Co? - zapytał tępo. Ale cóż się dziwić, właśnie miał przed sobą kreaturę przypominającą demona.
- Zajmę się nim - kreatura uśmiechnęła się pogodnie.
- On nie żyje.
- Żyje. Oddycha i jego serce bije. Ma tylko poplamioną krwią bluzę.
Rzeczywiście. Klatka piersiowa Dreama łagodnie unosiła się i opadała. George przyjął to z ogromnym zdziwieniem i lekką ulgą.
- Co to za miejsce?
- Nie wiem, niedawno się tu pojawiłem. Jesteście pierwszymi osobami, które spotykam.
- Kim jesteś?
- Jestem Badboyhalo - chłopak uśmiechnął się ponownie, podając Georgowi dłoń.
Od chwili, kiedy Dream się wybudził minęło parę dni. Świat do którego przybyli został nazwany Dream Smp. Z czasem zaczęły pojawiać się w nim nowe osoby, z różnych wymiarów.
Wkrótce na tych ziemiach miały się odbyć wojny, miały zostać zbudowane świetne budowle, domy oraz więzienie.
Pewnego dnia pojawił się młody chłopak. Miał jasne włosy i biało-czerwoną koszulkę. Przedstawił się jako Tommy.
Mogłoby się wydawać, że chłopak zgarnął całe przedstawienie, a Dream został głównym antagonistą w tej historii.
Dla Georga wciąż jednak był najcudowiejszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkał.
Jedyna ustalona zasada na tym świecie głosiła, że absolutnie nikt nie może pójść zabić Smoka Endu.
Koniec...
☆☆☆
Ayoo!!!
To chyba koniec tej książki....
Chyba napewno ngl:((
Well, dziękuję Wam z całego serca za wszystkie wyświetlenia, komentarze i gwiazdki. To znaczy dla mnie więcej, niż Wam się wydaje...
Kocham Was strasznie❤
Nie wiem, czy będzie jakaś nowa książka, narazie chyba zrobię sobie przerwę, ale jakby coś to polecam śledzić moją tablicę
❤Dziękuję jeszcze raz <3
Adios kochani!