Skazany
- Dokąd? - pyta niepewnie kierowca, zerkając na mnie w lusterku wstecznym. - Jak to dokąd? Mam tu kosmetyczkę. - Na lotnisko. - wypowiada w tym samym czasie Domenico. Że co, proszę? - Kosmetyczka! - wypowiadam zaciekle. - Nie zmienię swoich planów tylko dlatego, że uratowałam przybłędę od śmierci! - Lotnisko! - warczy...