Przepraszam Was, kochani. Pisałam przy postach, że będzie kolejny mini maraton, ale mówiąc szczerze... nie mam na to siły. Ten rok był okropny pod wieloma względami, a jego końcówka to wręcz kwintesencja beznadziei. Z moim zdrowiem coraz gorzej, sił i chęci do życia brakuje. Zapału i motywacji do publikacji moich "wypocin" też brak. Zasięgów nie mam za dużych, brakuje mi czasu na promowanie się, a zresztą ostatnio prawie nic nie wstawiałam, więc nawet nie byłoby na czym się "wybić". Nie mam już siły i brak mi nadziei na to, że uda mi się którąkolwiek historię doprowadzić do końca. Miałam tyle planów. Chciałam tak wieloma rzeczami się z Wami podzielić, tak wiele napisać. Ale zwyczajnie nie dam rady. Nie teraz, nie w momencie, w którym każdego dnia mam coraz mniej sił i chęci w sobie, by cokolwiek robić, by pisać, by po prostu żyć. Przepraszam.