Ja dziecko. 
Niedorosła. 
Mam pięć lat. 
Dwadzieścia pięć. 
Ja indywidualistka;
układam swoje imię 
na lodówce 
przy użyciu magnesów. 
Niemniej przestawiasz je - 
B R A B R A A - 
A A R B A R B - 
alfabetyczny książę. 
Wkraczasz 
do mojego kartonowego pałacu, 
nie otrzepawszy trzewików z piasku. 
Gdy potykam się o własne nogi, 
nienauczona marszu, 
staję się księżniczką na ich ziarenkach. 
Leżąc,
zamieniam się w beksę. 
Nieważny wzrok twój. 
Myślisz - 
beksa, 
beksa, 
beksa - 
nie obchodzi mnie to. 
Nie potrzebuję morałów 
z bajek niezaczerpniętych. 
Możesz rzucać w mój zamek 
papierowymi samolotami, 
lecz nie zburzysz go. 
Ja dziecko
w cukierkowym świecie.
Zabierz mi słodką laskę;
w zamian daj jabłko złej królowej.
Ja pozostanę przy moim smoczku.

*Proszę o niereklamowanie na mojej tablicy niczego za wyjątkiem poezji
*Wiernych czytelników zapraszam także do zakupu kawki w ramach wsparcia mojej działalności ;)
https://www.buymeacoffee.com/morfina

PS. Follow for follow, kochani