Postanowiłam napisać sprostowanie do pewnej nieprzyjemnej sytuacji. Kilka osób napisało do mnie, zwiedzionych nieprawdą. Odpowiedziałam im i zamierzam teraz odpowiedzieć następnym, bo wiem, że nie każdy zdecyduje się na kontakt prywatny.
Nikogo nie oskarżyłam o plagiatowanie i kradzież moich prac, czy to graficznych, czy wszystkich innych. Nikogo nie hejtuję, bo ciężko nazwać hejtem próby tłumaczenia prawdy pod oszczerstwami na własny temat. Nie należę do żadnej sekty i nikogo nie zmuszam do chwalenia mnie czy kochania, nie posiadam żadnych immunitetów i nie unoszę się pychą. Po prostu chcę robić to, co robię — pisać i rysować, nie wchodząc nikomu w drogę. Nie lubię jednak, gdy ktoś próbuje mnie wykorzystywać, poniżać i nadpisywać prawdę moim kosztem, dlatego właśnie to piszę.
Mimo prób “dogadania się” posty na dwóch wattpadowych profilach, oskarżające moją osobę o rzeczy nieprawdziwe, nadal są upublicznione. Jeśli więc trafił*ś tu ze względu na któryś z nich, wiedz, że są przekłamaniem i prowokacją.
Nie oznaczam tu nikogo, bo nie chcę tego kontynuować i, proszę, nie kontynuujmy tego. Niech to na tym się skończy. Jak wspominałam wiele razy, chcę spokoju i spokoju z mojej strony można oczekiwać. Nie będę przepraszała za to, co robią osoby trzecie, bo nie robią tego w moim imieniu, tylko własnym. Nie każdy, kto jest wrogiem kogoś, kto za mną nie przepada, jest moim sprzymierzeńcem. Nie zniżyłabym się też do nasyłania kogokolwiek w swojej obronie.
Przykro mi, że w ten czas muszę wracać i myśleć o tej sytuacji, ale mam nadzieję, że świąteczne dni spędzimy w spokoju, odpoczniemy od gniewu i nieporozumień.