Mickiewiczu Adamie,
Wieszczu Narodu umiłowany,
Oceń me skromne prozaiczne próby
Pisania prozą, prób pisania niemal dorównującego
Twojemu stylowi i kunszcie
I przesłanie kreuję takie samo,
Ażeby razem się trzymać wieczorem i o zaraniu.
Może i mają świetliste dwórórki,
Może i zbrojnice o których żeś nie marzył nawet,
Może, miast w lesie u metalowego dworu polują,
Może i ogary są tako z metalu
A i powozy ciągnięte jakoby przez metaliczne konie.
Jednakże, jak świat trwogi i smutku pełen
Życie karmi się przyjaźnią jak człowiek chlebem.
Pozdrawiam, wróg Słowackiego,
A me imię gęś niebiańska.