Opowieść 33: 29.03.2025 r.
Fragment:
„Mogłoby się wydawać, że moje życie jest usłane różami, lub liliami. Ale tak nie było. Spełniłam swoje marzenie. Obrączka błyszczała na moim palcu jak diament. Moje wspaniałe życie, u boku wspaniałego, kochanego męża. Marzenie. Wyobrażenie. Bańka mydlana. Abstrakcja. Tym było moje życie, bo ten opiekuńczy i kochany facet wcale takim nie był. Był to sam diabeł we własnej osobie, w skórze człowieka. Cały on był złem, którego nie umiałam pozbyć się z życia.
Zamknięta w domu, odcięta od przyjaciół, rodziny, świata zewnętrznego, żyjąca w bańce z potworem. Byłam tylko laleczką mojego męża, kimś, komu można się przyglądać, obserwować i nie szanować. Bo wyszłam za potwora. Nie miałam pracy, no bo po co, skoro on zarabia? Tak przynajmniej to tłumaczył. Bez swoich pieniędzy oraz wolności.
Potajemnie wiedziałam, że musze się od niego uwolnić, uciec. Ale miałam w sobie tyle wytrwałości, żeby poczekać na jego śmierć. Pragnęłam tego, jak niczego innego.“
Cały tekst pojawi się już w najbliższą sobotę, tymczasem zapraszam Was do historii już opublikowanych!
P.S. Jakieś spekulacje kto jest autorem przyszłej opowieści? Dajcie znać w komentarzach!
Link do książki z opowieściami:
https://www.wattpad.com/story/357803616?utm_source=ios&utm_medium=link&utm_content=story_info&wp_page=story_details&wp_uname=xNoorshally