Dzień Wigilii Bożego Narodzenia zaczęli od ubierania ogromnej choinki w salinie. Tam gdzie, nie mogli dosięgnąć, Elsa i Severus pomagali sobie magią. Elsa oczywiście nie mogła się powstrzymać od wypróbowania swojej różdżki. Była ona z czarnego drewna ze runą przedstawiającą kryształ z Ahtohallan na rączce. Za korpusem był rzeźbiony dookoła spiralnie wzór w maleńkie śnieżynki. Czas umilali sobie małym przekomarzaniem i podśpiewując kolędy. Choinka była prawie gotowa kiedy w okno zapukała sowa. W tym samym czasie Elsa poczuła jakiś niepokój, omal nie puszczając bańki. Kristof wpuścił sowę do środka, która podfrunęła do Snape’a i usiadła na jednym z nieotwartych pudeł z ozdobami świątecznymi. Anna za to wyjęła bombkę z rąk siostry i poddenerwowaną poprowadziła na kanapę. Severus w niedużej sówce rozpoznał Sagitta Argentum – sowę samego Ragnaroka. Bardzo rzadko była ona wysyłana. A jeśli już otrzymało się list od Ragnaroka wysłany właśnie nią, było wiadomo, że jest to bardzo ważne.
- Co tam masz dla mnie Sagitta? – powiedział Severus gładząc jej pióra
Severus poznał tę sowę kiedy przyleciała do jego dziadka w sprawach związanych z jego lordowską mością Lordem Prince.
Sagitta Argentum wysunęła nóżkę z listem, a profesor odwiązał go. Dał jej potem coś do posilenia się oraz picia i przeniósł ją na jedną z poduszek aby sówka mogła sobie odpocząć po długim locie. Usiadł obok Elsy, która zdołała się nieco uspokoić po nagłym ataku zdenerwowania.
- Wszystko w porządku Elso? – zapytał Severus
- Nie wiem. Chyba tak. Dziwnie poczułam, że coś jest nie tak. Czuję jakby coś się miało wydarzyć. Mimo, że atak zdenerwowania minął, to nadal czuję lekki niepokój. – odpowiedziała Elsa – A co to masz za list? – dodała
- Przyszło z Gringotta. Chcą mnie tam natychmiast widzieć. Oczywiście bez osób trzecich w postaci Dumbledore'a, co już jest bardzo podejrzane. Ragnarok zażyczył sobie również twojej obecności. – odpowiedział Severus
- No cóż. W takim razie chodźmy. Zobaczymy co chcą od nas. – powiedziała blondynka
- Ok to jak macie iść, to idźcie. My sobie damy radę z choinką. – powiedziała Anna
- Dobra, tylko nie zjedzcie z Olafem wszystkich ciastek, bo znowu braknie na choinkę jak w zeszłym roku. – powiedziała Elsa wychodząc
Severus i Elsa pojawili kilka minut później na ulicy Pokątnej tak jak byli ubrani. Czarodziei mało obchodziło co oni mieli na sobie, ponieważ byli tak bardzo zabiegani robiąc zakupy na ostatnią chwilę, że nie zwracali uwagi na nic, ani na nikogo, byleby tylko nie wpaść na kogoś. Kuzynostwo weszło do banku. Nie było tam nikogo oprócz Goblinów kasjerów, dlatego wszystkie ich głowy były skierowane na mężczyznę odświętnie w garnitur z delikatnym wzorem z jakimś nieznanym im kryształem oraz dama w granatowej sukni delikatnie mieniącej się i futerkiem przy wykończeniu.
- Lady Prince, panie Snape, jak dobrze was widzieć. Ragnarok już na was czeka w gabinecie. Proszę za mną. – powiedział jeden z Goblinów
Oboje przytaknęli i udali się za Goblinem do biura Ragnaroka. Weszli do pomieszczenia i zasiedli na przeciwko Goblina. Po odpowiednim przywitaniu od razu przeszli do sedna sprawy.
- Ragnarok, co było takie ważne, że prosiłeś o spotkanie ze mną i moją kuzynką? Zwłaszcza, że zażyczyłeś sobie aby Albus Dumbledore w tym nie uczestniczył. – powiedział Snape
- Otóż o to właśnie chodzi. Od dobrych kilku lat nie możemy się skontaktować z tobą w sprawie związanej z twoimi tytułem Lorda oraz w sprawie młodego pana Potter’a. W zasadzie nie możemy skontaktować z tobą, panie Snape, od momentu śmierci Lily i James'a Potter’ów. Mamy pewne podejrzenia, że Dumbledore macza w tym palce. Czy dostałeś jakieś listy Sagittą w przeciągu ostatnich pięciu lat? – powiedział Goblin
- Nie, nie dostałem od was żadnego listu aż do do dziś. Obecnie przebywam w Arendelle u mojej kuzynki. Zostałem zaproszony aby tam spędzić tegoroczne Bożego Narodzenie. – odpowiedział Severus
- To teraz mamy pewność, że Dumbledore macza w tym swoje palce. Najwyraźniej albo przechwytuje pana pocztę profesorze Snape, albo nałożył na pana jakąś klątwę. Czy zgodzi się pan poddać testowi na obecność na klątwy i przymusy. Później przejdziemy dalej. – powiedział Ragnarok
- Oczywiście. Nie ma na co czekać. – odparł Snape
Kilka minut później wyniku pojawiły się na pergaminie. Snape zaklął cicho pod nosem widząc ile zaklęć Dumbledore na niego rzucił w momencie kiedy składał przysięgę, że ocali Potter’ów.
- To jakim cudem dziś dostałem list? – zapytał Severus
- Najwyraźniej jedna z klątw aktywna jest gdy przebywasz na terenie Wielkiej Brytanii. A że byłeś na półwyspie norweskim, tam klątwą nie obowiązała i mogłeś otrzymać od nas list. – odpowiedział Goblin
- To wyjaśnia. A o co chodzi z młodym Potter’em? – zapytała Elsa
- Wasza wysokość...- zaczął Goblin
- Nie jestem już królową Arendelle. Moja siostra teraz zasiada na tronie. Pomagam jej kiedy tylko tam jestem. Ja jestem teraz tylko Strażniczą Zaczarowanego Lasu. – odpowiedziała Elsa
- To i tak nic nie zmienia, że zrzekłaś się tronu w Arendelle. Jako Duch Serca Ahtohallan jesteś królową magicznych stworzeń i obrońcą ludu Northuldra. Więc nie zdziw się, kiedy jakieś stworzenie przyjdzie do ciebie z prośbą o pomoc. – powiedział Ragnarok
- Więc o co chodzi z młodym Potter’em? Jest jakiś problem? – zapytała dziewczyna jeszcze raz czując cały czas niepokój
- O duży problem. Zauważyliśmy, że nie zostały odczytane testamenty państwa Potter. Do dnia dzisiejszego były one nielegalnie zapieczętowane.- odpowiedział Ragnarok
- Czy możemy je przeczytać? – zapytała Elsa
- Tak, proszę bardzo. – odpowiedział Goblin
Podał im dwie koperty. Severus i Elsa złamali lak i zaczęli czytać. Z każdym słowem ich oczy robiły się coraz większe z zaskoczenia.
- Sev? Wszystko w porządku?- zapytała blondynka
- Els... James mnie przeprasza za tamte wszystkie rzeczy i prosi mnie abym zajął się Harry’m. Jako jego główny opiekun. Nie Black, nie Lupin... Tylko ja... Tylko dlaczego? – odpowiedział Severus
- Najwyraźniej uznał, że dobrze go wychowasz. I że przy tobie Harry będzie najbardziej bezpieczny. – odpowiedziała Elsa
- Els.. Ale Jak Harry mógłby być ze mną bezpiecznym skoro jestem byłym Śmierciożercom? – powiedział Severus
- Ale zrezygnowałeś z tego. – powiedziała blondynka
- Z tego nigdy nie można zrezygnować do końca. – westchnął cicho pokazując jej ramię
Elsa instynktowi złapała go za rękę, a drugą swoją drobną dłonią dotknęła Mrocznego Znaku. Severus nagle syknął z bólu. Kilka sekund kiedy ręka kuzynki dotknęła piętna, poczuł, że rozgrzewa się ono mocno jakby ktoś mu przyłożył rozgrzany pręt. Chwilę później ból zniknął, a rozżarzony Mroczny Znak zaczął blednąć i... I zanikać aż została tylko lekko zaczerwieniona skóra w miejscu, gdzie jeszcze ledwo kilka minut temu było Mroczne Piętno.
- Jak... Jak ty to zrobiłaś? – zapytał Severus
- Na to ja mogę udzielić odpowiedzi. Serce Ahtohallan to czysta i pierwotną magia. Tylko ona może odwrócić klątwy, które obciążają twój magiczny rdzeń. Takimi są klątwy lojalności czy wierność. – odpowiedział Ragnarok
- Czy Albusa nadal żyje? Przecież składał mi przysięgę. – powiedział Severus
- Żyje. On nie złożył ci Przysięgi Wieczystej. To była zwykła Przysięga Czarodzieja, którą się zawiera jedynie na określony czas. W twoim przypadku jeszcze pod przywództwem szantażu. Jakimi słowami ujął tę Przysięgę, pamiętasz może? Czy pojawiły się przy tym złote nici przysięgi? – powiedział Goblin
- Powiedział, że obiecuje ochronić rodzinę Potter’ów. I żadnych nici wiążących czy tym podobnym nie było poza niebieskimi, które pojawiły się kiedy wręcz zażądał abym był szpiegiem. – odpowiedział Severus
- To najwyraźniej była klątwa lojalności wobec niego jaką na ciebie nałożył. Działała na tej samej zasadzie co Mroczny Znak tego szaleńca. Jedyną różnicą było to, że była nie widoczna na zewnątrz. Była ona zarejestrowana tylko na rdzeniu wewnątrz. Dlatego nie mogłeś mu się sprzeciwić. – odparł Goblin – Ona również teraz została zdjęta. – dodał
- Els... Dziękuję ci za to. Dzięki tobie jestem w końcu wolny. – powiedział Snape
- Nie ma za co Sev. – odpowiedziała Elsa
- Els? A co było w testamencie Lily? Bo ty go czytałaś. – zapytał Severus
- Lily chciała abyś to ty objął opiekę nad jej dzieckiem. Ty i jeszcze jedna osoba. – odpowiedziała Elsa
- Kto? Kogo jeszcze wybrała Lily? – zapytał Mistrz Eliksirów
- Wybrała mnie Severus’ie. Poznałyśmy się w dzieciństwie kiedy raz była w Norwegii. Arendelle to małe i stare państwo, jednak współgra z Norwegią. Tak jak Hiszpania i Portugalia. Jeden półwysep, a dwa inne państwa. Zaczarowany Las, w którym żyje lud Northuldra, to las na pograniczu Arendelle i Norwegii. – odpowiedziała Elsa – Prosi też o to, abyśmy przyjęli Harry’ego jako swoje dziecko. Ona chce byśmy stali się dla niego nowymi rodzicami, przy których będzie czuł się kochany i bezpieczny.- dodała
Severus nie mogąc przez dobrą chwilę powiedzieć, skinął głową. Nie mógł uwierzyć w to, co się działo.
- Dobrze. Teraz przejdźmy do sprawy bieżącej. Chodzi o skrytkę Lorda Prince’a, tytuł lordowski oraz miejsca w Wizyngamocie. Ostatnio odnotowaliśmy, że Albusa Dumbledore zaczął sobie rościć prawa do tegoż tytułu i siedzeń w Ministerstwie. Ostatnim razem próbował dobrać się do zawartości krypty Książęcej. Jakby na to nie patrzeć, ród Prince’ów samą nazwą nosi od Księcia. A dla wtajemniczonych dodam, że ten ród wywodzi się królewskiej dynastii Tudorów. – powiedział Ragnarok
- Dziadek mi o tym nie powiedział. – westchnął cicho czarnooki
– I nie jest dobrze, że ta stara Koza próbuje dobrać się do mojego dziedzictwa. Nie mam innego wyjścia jak przyjąć nazwisko rodowe mojej matki, zrzec się nazwiska ojca i ogłosić publicznie swój tytuł aby zaprzestać tym błazenadom. – dodał Severus po chwili
- No proszę, mówisz jak na członka rodziny królewskiej przystało. – zaśmiała się Elsa
Severus prychnął cicho na komentarze jakim uraczyła go kuzynka.
- Dobrze, to tym zajmiemy się za moment. Czy chce pan profesorze, aby przelać oszczędności z obecnej skrytki do krypty Książęcej kiedy tylko skończymy formalności? – powiedział Ragnarok
- Oczywiście. – odpowiedział Severus
- Czy jest możliwość, aby Dumbledore’em miał kontrolę nad rodowym skarbcem Potter’ów? Bo podejrzewam, że Mniejsze, osobiste krypty Lily i James’a są zamrożone po ich śmierci lub zostały po ich odejściu przelane na konto powiernicze Harry’ego, którego będzie używał dopóki nie osiągnie pełnoletności. – zapytała Elsa
- Możliwe. Sprawdzimy to jeszcze dziś. Kiedy skończymy sprawę z Lordem Prince oraz pozbędziemy się wszystkich pozostałych klątw po rytuale uzdrawiania. – odpowiedział Ragnarok
- Dobrze w takim razie ja już was zostawię i pójdę szukać Harry’ego. Odkąd przyszedł list dziś do południa, cały czas czuję jakiś dziwny niepokój. – powiedziała Elsa
Pożegnała się z Ragnarokiem i umówiwszy się z Severus’em, że poczeka na nią w banku w pokoju przeznaczonym do odpoczynku po rytuale, wyszła na poszukiwania chłopca, którego wkrótce będzie miała pod opieką.
![](https://img.wattpad.com/cover/252362537-288-k736483.jpg)
CZYTASZ
Świąteczny Cud - Miniaturka
FanfictionTroje różnych osób żyje we własnym świecie, mierząc się ze swoimi sprawami. Ich drogi zaczną naraz przeplatać się, w momencie gdy Severus Snape podejmie jedną, nagłą, prawie nic nie znaczącą decyzje, gdzie ostatecznie spędzi Boże Narodzenie. Jak tak...