Rozdział 6

258 15 4
                                    

Później wszyscy rozeszli się. Gobliny powróciły do swoich innych spraw.  Severus wraz z Elsą i Harry’m w jej ramach wrócili do Arendelle teleportując się z Ulicy Pokątnej. Przy całym tym zamieszaniu przy rytuałach Elsa i Severus nawet nie zauważyli, że na ich palcach serdecznych pojawiły się złote obrączki z delikatnym grawerunkiem skrzydeł anioła i napisem „ Always” między nimi, co odnosiło się do ich przysięgi małżeńskiej oraz wobec ich nowego synka.

Weszli holu, gdzie czekała na nich Anna z Kristofem. Oboje wpatrywali się w Severus’a i Elsę, która niosła w ramionach dziecko. Dokładniej małego chłopca, który wyglądał jak mieszanka jej siostry i kuzyna.

- Els, daj mi Harry’ego teraz. Niosłaś go przez całą drogę do Gringotta i teraz. – powiedział Severus biorąc śpiącego chłopca w swoje ramiona

- Czy zdążyliście przygotować pokój dla niego? – zapytała Elsa

- Oczywiście siostrzyczko. Wszystko jest gotowe. Nowe ubrania dla niego też, dzięki kilku skrzatom domowy, które się pojawiły z Prince Manor. – odpowiedziała Anna

Elsa popatrzyła na Severus’a z zapytaniem.

- Jak tylko wysłałaś mi patronusa, a miałem już dostęp do rodzinnej posiadłości poprosiłem dwójkę skrzatów aby pomogły tutaj w czymś. – powiedział Severus

- Dziękuję ci za to. – odpowiedziała Elsa – Chodźmy do jego nowego pokoju. Wykopiemy go i ubierzemy w nowe ubranka. – dodała do siostry

Anna skinęła głową i ruszyła przed siebie prowadząc siostrę i kuzyna z nadal śpiącym dzieckiem na rękach. W drodze do pokoju Kristof przyjrzał się palcom Severus’a.

- Gratulacje stary. Czyżby moja szwagierka została panią Snape? – zapytał żartobliwie Kristof

- Tak. Tylko nie Snape, a Prince. Zmieniłem nazwisko ojca na panieńskie mojej matki. Nienawidziłem nazwiska ojca, więc kiedy była możliwość tego od razu to zrobiłem. Stało się to również zgodnie z wolą mojego zmarłego dziadka, Lorda Prince’a, którego obowiązki i tytuł przejąłem przyjmując rodowe nazwisko. – odpowiedział cicho czarnooki

- W takim razie jeszcze gratulacje dla ciebie. Zechcesz mi powiedzieć Lordzie Prince, kim jest ten uroczy maluch? – zapytał blondyn dokuczając mężowi szwagierki

Severus prychnął cicho mówiąc mu, że powie mu jak Anna i Elsa będą go myć. Kiedy mężczyźni zostali sami, kruczowłosy odzywał się gdy siedzieli na sofach w pokoju chłopca.

- To Harry, dziecko z przepowiedni, które pokonało Czarnego Pana zaledwie pięć lat temu. Również w jego sprawie udaliśmy się do Gringotta. Dowiedzieliśmy się z Els, że testamenty jego rodziców zostały zapieczętowane aż do dziś. Wyszło w nich, że ja i Elsa jesteśmy upoważnieni prawowitej opieki nad nim. Ja zostałem w banku, aby dokończyć sprawy związane z nazwiskiem i innymi sprawami dotyczącymi z tym co mi pozostawił dziadek. Natomiast Elsa poszła szukać chłopca. To cud, gdy go znalazła. Jeszcze chwila i... Zamarzał jak Anna. Tylko innego powodu jakby jego własne magia obróciła się przeciwko niemu. Był cały zaszroniony...i... I gdyby nie rytuał uzdrawiania Goblinów i rytuał natychmiastowej adopcji... Kris... To dziecko prawie umarło nam na rękach z powodu niedożywienie, licznych urazów i prawie całkowitej hipotermii. – opowiedział  mu Severus

Chwilę później przejechał dłońmi po twarzy próbując zmyć rozgoryczenie, wściekłość, smutek, strach o dziecko i frustrację. Kristof zachował się bardzo rozsądnie w tej chwili, o co Severus nigdy by go nie posądził.

- Nigdy nie spodziewałeś się, że nagle staniesz się nowym rodzicem dla osieroconego dziecka. A dokładniej dla dziecka, które tak wiele przykrych rzeczy doznało w tak krótkim czasie swojego życia. Jeśli będzie potrzeba, razem z Anną dołożymy wszelkich starań aby pomóc tobie i Elsie w wychowaniu go i pomóc w przywrócić jego dzieciństwo do dobrego, aby zapomniał i tych okrutnych ludziach, pod opieką których został wcześniej pozostawiony. – powiedział Kristof  kładąc pocieszająco rękę na ramieniu czarnowłosego

Świąteczny Cud - MiniaturkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz