Rozdział 3

32 2 0
                                    


Jakieś 20 minut po jego przeprosinach, był już totalnie pijany. Nawalił się w cztery dupy, że tak powiem. Zaczął skakać po meblach i wmówił sobie, że jest ptakiem. Ja zamiast mu pomóc wytrzeźwieć śmiałem się i robiłem piękne zdjęcia na pamiątkę. Na szczęście byliśmy sami w kwaterze, bo reszta wyszła gdzieś jakieś 15 minut temu.

- oj, Sasori no Danna, -powiedział zeskakując z mebli z wielkim hukiem.- P-powiedz czy gdy byłeś człowiekiem,  jaki byłeś?

-Po co pytasz bachorze? Alkohol przejmuje władze nad twoim umysłem?

-N-nie prawda! J-jestem ciekawy, czy od zawsze byłeś taki zimny i oschły, czy po prostu mnie nie znosisz.

Zdziwił mnie. Wygląda na to, że dziś wieczorem dowiem się ciekawych rzeczy.

-Haa, niech będzie powiem ci, więc lepiej siadaj i słuchaj bo nie będę powtarzał. Gdy byłem mały rodzice.. powiedzmy, że mnie porzucili. Byłem dzieckiem,  więc nie za dobrze to znosiłem. Wychowała mnie pewna staruszka być może kiedyś ją poznasz. Odkąd straciłem rodziców stałem się taki jaki jestem teraz. 

Deidara siedział na podłodze i słuchał. Wyglądał na zdziwionego.

-Ne, Sasori opowiedz mi więcej o sobie.

Irytujący bachor.

-Ty opowiedz coś o sobie, może i jesteś gadatliwy, ale nie mówisz dużo o sobie. Albo wiesz zagrajmy w 10 pytań. Wtedy oboje się dowiemy coś więcej.

-Okee!! Więc zacznę, powiedz Sasori no Danna byłeś kiedyś zakochany?

-Musiałeś zacząć od tak upierdliwego pytania? Tak byłem, ale to był mój największy błąd życiowy. 

-W kim?! - wykrzyknął nadal pijany.

-Teraz moja kolej.  Byłeś kiedyś w związku? - Odegrałem się.

-Jak o tym pomyśleć to nie. Znowu moja kolej  hehe. Co o mnie myślisz?

-Ehh, pomyślmy upierdliwy, irytujący, za dużo gada..

Zobaczyłem, że posmutniał, o co mu chodzi?

-Ale również jedyny w swoim rodzaju i chyba mój najlepszy partner jak do tej pory.

-Naprawę!? Jak się cieszee

-Dobra moja kolej. (Cudowne pytanie narodziło się w mojej głowie) Robiłeś to kiedyś?

-Eee, co?- zaczął się rumienić.

-Oj nie udawaj głupka, wiesz o co mi chodzi.

Był czerwony jak burak. Uśmiechnąłem się lekko. Czyli to znaczy nie. Można się było tego spodziewać po tobie. Zadam ci jeszcze jedno pytanie bo na tamto nie odpowiedziałeś. Całowałeś się kiedyś?-Rumienieć nie schodził z jego twarzy. Uroczo wyglądał.

-N-nie...

W tym momencie przycisnąłem moje usta do jego. Był bardzo zszokowany, ale nie protestował. Oddał się mi. Całowaliśmy się tak dobre parę minut. - Ktoś tu chyba chce więcej. Aż dziwne, że nie walczysz. Ściągnąłem mu koszule. Bosko wyglądał. Chwyciłem aparat do ręki i zrobiłem mu zdjęcie na pamiątkę.

-Idź spać dzieciaku. Jesteś pijany, więc dziś ci nic nie zrobię. Jeśli będziesz miał na coś ochotę to zapraszam do mnie. Uśmiechnięty wstałem i wyszedłem. Musiałem wywołać zdjęcia. 

Pov Deidara

Leżałem w szoku. Postanowiłem posłuchać. Wdrapałem się na lóżko i zasnąłem. Pewnie i tak nie będę nic pamiętać.

Trzy godziny po całym tym incydencie do kryjówki wrócili Itachi i Kisame. Zmęczony rekin otworzył szafke w kuchni. Zauważył, że nie ma jego sake.

-Wszyscy obecni tutaj do mnie!!!!

Ja przyszedłem chwile po jego zawołaniu, gorzej z Deidarą. Albo wciąż leży pijany, albo obudził go wrzask Kisame i boi się tu przyjść.

-Sasori gadaj, kto mi wychlał sake!!?

-Eh na pewno to nie byłem ja. Spytaj Deidary. 

Chwilę po moich słowach Kisame wparował do pokoju blondyna z wrzaskiem. -Tyy, życie ci chyba nie miłe gówniarzu!

19 latek zerwał się wtedy ze snu. Wtedy zaczęła się walka o przetrwanie.



Partners in crimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz