Ashton:
Przede mną stoi osoba która chciałem spotkać już bardzo dawno temu ale nie mogłem. Przez złożoną ojcu obietnice musiałem czekać aż ona sama do mnie przyjdzie jednak nie zostawiłem jej bez opieki, przez cały czas od momentu w którym dowiedziałem się o naszym małżeństwie moja żona była pilnowana i chroniona. Nie mogłem pozwolić żeby moja żona chodziła sobie od tak bez żadnej ochrony. W każdej chwili moi wrogowie mogli dowiedzieć się o jej istnieniu i chcąc mi zaszkodzić mogli by zrobić jej krzywdę.
-Jak to nie dasz mi rozwodu?- widać że złość aż z niej kipi, postanawiam podejść bliżej jednak każdy mój krok w jej stronę skutkuję tym że wykonuję krok w tył zbliżając się ku drzwiom wyjściowym.
-Normalnie, nie dostaniesz rozwodu a jakby dalej było ci mało informacji to musisz również wiedzieć że nie wrócisz do pożal się boże narzeczonego, zostaniesz tu ze mną. Od dzisiaj Los Angeles będzie istnieć dla ciebie tylko kiedy będziesz tam ze mną.
-Nie zmusisz mnie, podpisz ten jebany papier i wracam do swojego życia.
-Nie, a teraz wybacz kochanie ale mam dużo pracy. Ian zawiezie cie do domu a ja wrócę jak tylko skończę. Nawet nie próbuj uciekać, bo i tak cię znajdę.
-Jesteś skończonym dupkiem na pewno nie zamierzam jechać do żadnego domu dopóki nie podpiszesz tego papierka.- Kobieta usiadła na fotelu przy stoliku kawowym wzięła do ręki książkę która uprzednio wyciągnęła z torebki i zaczęła czytać. Poddaję się niech tu siedzi i tak za jakieś dwie godziny kończę a wtedy osobiście zaniosę ją do domu gdzie już ze mną zostanie na zawsze- Możesz powiedzieć jednemu ze swoich plastików żeby przyniosły mi late macchiato i coś do jedzenia ? Nie jadłam lunchu i jestem bardzo głodna, może być mac donald zestaw powiększony z podwójną porcja frytek i dużą colą.
-Jasne, czy księżniczka życzy sobie coś jeszcze?
-Jak będzie wracać może kupić gdzieś pavlova.
-Przecież tyle nie zjesz, wybierz jedno
-Szkoda ci pieniędzy na ŻONĘ?-jasne było że musi w tym zdaniu dokładnie podkreślić słowo "żona"
-Oczywiście że nie ŻONO, uważam jednak iż nie jesteś w stanie pochłonąć takiej ilości jedzenia.
-Cóż drogi MĘŻU, mylisz się niezmiernie więc mam nadzieje zobaczyć swoje zamówienie na stoliku przede mną za mniej niż trzydzieści minut jeśli nie to będę bardzo niezadowolona a pamiętaj KOTKU niezadowolona żona to równie nie zadowolony mąż.
-Jeśli próbujesz być irytująca niemiła i oschła wiedz że idealnie ci to wychodzi. Wiedz też jednak że nie zmusisz mnie do zmiany zdania, twoje zachowanie nie robi na mnie wrażenia, miałem do czynienia z gorszymi niż ty.- nie odezwała się więcej, skupiła swoją uwagę na książce więc i ja postanowiłem wrócić do swoich obowiązków. Uprzednio jednak wysłałem sms-a do asystentki z dokładnym zamówieniem moim i Hilary oraz prośbą o odwołanie spotkań dzisiejszego dnia.
Hilary:
Co za cholerny dupek, zrobię mu z dupy jesień średniowiecza jeśli nie podpisze tego świstka. Muszę jednak przyznać że jest jednym z przystojniejszych mężczyzn jakich kiedykolwiek poznałam. Przez myśl przeszło mi nawet że jest przystojniejszy od Georga, jednak szybko od siebie te bezsensowną myśl. Przecież wygląd nie jest ważny, liczą się uczucia. Prawda? Ciekawi mnie jednak skąd wiedział że tu dzisiaj przyjdę skąd wiedział że to właśnie ja weszłam do jego gabinetu. Przecież nikomu się nie przedstawiałam. Najpewniej nie dowiem się jeśli nie zapytam, znając życie Mr. Dupek nie zamierza mi tego powiedzieć.
-Skąd wiedziałeś że to właśnie ja weszłam do gabinetu? Powiedziałeś że się mnie spodziewałeś co to miało znaczyć?
- Pomyśl logicznie, miałbym zostawić żonę bez opieki? Jesteś chroniona i pilnowana odkąd jesteśmy małżeństwem, jednak w taki sposób żebyś nic o tym nie wiedziała.Cały czas miałem na ciebie oko.
-Chcesz mi powiedzieć że przez cały ten czas codziennie dostawałeś szczegółowy raport na mój temat?
-Tak
-Nie jestem żadną królewna żeby mnie doglądać 24/7
-To prawda nie jesteś żadna księżniczką królewną ani inną lalą, za to jesteś moją żoną co oznacza że jesteś również królową. Obiecuję ci że niedługo każdy się o tym dowie.
-Faktycznie masz się czym chwalić, pięciomiesięczne małżeństwo to nic wielkiego.
-Kochanie chyba nie czytałaś papierów, nie jesteśmy małżeństwem tak krótko a na pewno nie jest to pięć miesięcy.
-No dobrze niech ci będzie że sześć miesięcy, jednak to nie zmienia faktu że nie ma się czym chwalić.
-Następnym razem radze ci najpierw przeczytać dokładnie papiery. Jednak możesz być pewna że następnego razu nie będzie, małżeństwo ze mną będzie twoim ostatnim. Dla twojej wiadomości ŻONO małżeństwem jesteśmy pięć lat. Czy teraz uważasz że jest się czym chwalić?
-Co proszę!?
-Zamknij buzie bo ci mucha wleci. To co słyszałaś, a teraz bądź przez chwile cicho muszę pracować. Anna przyniesie ci zaraz jedzenie.
-Nienawidzę cię, nigdy nie uda ci się zmusić mnie do trwania w tym małżeństwie
-To się jeszcze zmieni, obiecuje ci. Jeśli wywiniesz jakikolwiek numer to możesz być pewna że kara będzie adekwatna do zbrodni.
W gabinecie zapada cisza. Po tym coś się dowiedziałam czuję że w mojej głowie jest jeden wielki burdel. Za kogo on się uważa? Przeklęty dupek. Jeszcze zobaczymy kto będzie błagał o rozwód jak z nim skończę. Już nawet wiem jak podnieść mu dzisiaj ciśnienie. Szykuj się mężusiu czas zamienić twoje życie w piekło. Już miałam wkroczyć w życie z planem kiedy przerwało mi ciche pukanie do drzwi.
-Proszę!- no ładnie widać że mężulek nie ma już humoru.
-Panie Trewesow przyniosłam wszystko o to pan prosił, czy życzy pan sobie coś jeszcze?
-Nie dziękuję Anno, na dzisiaj to wszystko jeśli skończyłaś wszystkie zadania z listy to możesz już iść do domu, poradzę sobie z resztą.-lalunia miała już wychodzić ale postanawiam zmodyfikować trochę mój plan.
-Te lalunia, spóźniłaś się o całe piętnaście minut- zaczynamy zabawę
-Przepraszam, do mnie pani mówi?
-A widzisz tu jakiś inny plastik? Z twarzy ta tapeta aż ci spływa, nie sądzisz że do pracy powinnaś wybierać raczej trochę skromniejsze stroję? Zmycie ósmej warstwy makijażu też by pomogło
-Ktoś taki jak ty nie będzie mi mówił jak mam się malować ani ubierać. To że jesteś chwilową dziwką szefa nie znaczy że możesz mną rządzić szmato.- Patrze na Ashtona i zauważam że już ma coś powiedzieć ale wyciągam rękę tuż przy jego twarzy sugerując pozostawienie mi tej "sprawy".
-Widzisz kochaniutka, nie jestem żadna dziwka twojego szefa a tym bardziej żadną szmata. A wiesz kim jestem? Kimś kto może zrujnować cię w tej i każdej innej firmie. Możesz dzisiaj zabrać swoje rzeczy bo od jutra nie masz tu już czego szukać złociutka
-To nie ty o tym decydujesz. Za kogo się uważasz?
-Oj ty plasticzku, myślałam że te żarty na temat blondynek to tylko przesądy ale jak widać nie w twoim przypadku. Jak widać bardzo wolno łapiesz co się wokół ciebie dzieje. Jako ŻONA twojego szefa mam prawo cię zwolnić w każdej chwili więc zabieraj ten swój tłusty tyłek i spieprzaj nim ci pomogę.
-Ale ty nie możesz, Ashton zrób coś. Słyszysz jak ona kłamie? Nie może mnie zwolnić prawda powiedz że to nie prawda, potrzebuje tej pracy!- no zaczynam mieć dość tej idiotki, człowiek chce się zabawić a ta odprawia jakieś histerie
-Słyszałaś moja żonę, wypowiedzenie proszę wysłać mailem.- i wrócił do swoich zajęć a ja z uśmiechem na ustach zabrałam się za jedzenie macka. Dzisiaj postanowiłam już go nie dręczyć a przynajmniej jeszcze nie teraz.
CZYTASZ
Zwróć mi wolność
Romance-Niech Pan powie że to jakiś chory żart. -Niestety droga Pani ale nie mogę. -To niech Pan mi powie jak to jest możliwe? -Tego nie wiem, może po pijaku za kogoś Pani wyszła i nawet nie pamięta. -Nie jestem żadna alkoholiczką, pamiętała bym taki szcze...