~ ERIS ~
Cała grupa spędziła w bibliotece znacznie więcej czasu niż w innych miejscach, które tego dnia odwiedzili. Eris, Annya i dwie Bety z Wilczych Gór dowiedzieli się o historii Ciemnych Piasków, które wcześniej nosiły całkowicie inną nazwę. Nazwa przechodziła swoje transformacje, ale na samym początku nie miała nic wspólnego z piaskiem, bo nazywała się Bagnami Rozpaczy. I szczerze, to pasowała o wiele bardziej, dlatego, że tereny Ciemnych Piasków są pokryte w większości bagnami, a nie piachem. Rozpacz w nazwie oznaczała utratę bliskich, bo to właśnie na tych ziemiach tworzono ogromne cmentarze, które zapadały się pod ziemię.
Istnieje na terenie bagno, które nawet otrzymało swoją własną nazwę. Nazywają je Bagnem Ubytku i jest związana z nim dosyć zabawna historia. Wzięła się od plotek wsród wilków, które przechodziły przez to bagno i za każdym razem wracały bez jakiejś rzeczy. Gubili je dokładnie w tamtym miejscu, nigdzie indziej. Na początku to była niewielka ilość wilkołaków, którzy twierdzili, że bagno powodowało, że rzeczy znikają. Informacja się rozniosła na całe Ciemne Piaski, aż pojawili się kolejni, którzy uważali identycznie. Mieszkańcy zaczęli wierzyć, że to naprawdę sprawka bagna, a nie pecha kilku wilków, którzy nie potrafią przypilnować swoich gratów, gdy przechadzają się lasem.
Ale to chyba naprawdę okazało się tylko plotką, którą mieszkańcy sami nakręcali. Nigdzie nie widniało wyjaśnienie i trudno tak po prostu uwierzyć, że jakieś bagno może "okradać" stado.
━•❃°•°❀°•°❃•━
Cały dzień Eris spędził na rozmowach, poczęstunkach i nauce o tradycjach watahy. Nawet nie zauważył jak szybko i przyjemnie spędził ten czas. Prawie w ogóle nie odczuwał obecności Bet z Ciemnych Piasków, ani tych wysłanych przez jego ojca. Annya oczywiście była najlepszym towarzyszem i omawiał z nią każdą nową rzecz. Kobieta cieszyła się, że jej przybrany syn miło spędza dzień i nie myśli o ceremonii ani o Alfie, z którym połączy się na całe życie. Wydawał jej się taki promienny, zadowolony i beztroski, gdy rozmawiał z nieznajomymi, a ci witali go z otwartymi ramionami. Oczywiście wiedzieli, że to przyszła Luna, ale nie brzmieli fałszywie.
Ktoś nawet w pewnym momencie podbiegł do Erisa, jakaś młoda kobieta - Beta, i zaprosiła chłopaka na spotkanie w jednym z lokali. Omega był zaskoczony, bo nie sądził, że tak ciepło go przyjmą obcy ludzie. Bardzo chciał się zgodzić, ale biesiadowanie miało się odbyć pod wieczór, a dostał nakaz powrotu przed zmrokiem. Miał nie sprawiać swojej przyszłej Alfie więcej kłopotów.
– Będę cię kryła – szepnęła Erisowi na ucho An, a Omega rozszerzył oczy na jej słowa – Idź na to spotkanie, poznaj tych ludzi, poznaj ich bez obstawy z każdej strony – mówiła i popchnęła go delikatnie na potwierdzenie swoich słów.
Eris podziękował jej równie cicho. Wrócili wraz z Betami do posiadłości Romanov i w momencie, gdy Eris miał udać się do sypialni, An zagadała jednego Betę Ciemnych Piasków. Bety z rodzinnych stron Erisa nie wtrącały się, słuchały rozkazów An do czasu aż jego ojciec nie przyjedzie.
Rudowłosy wybiegł na zewnątrz i ruszył w stronę targu, gdzie został zaproszony przez kobietę. Miał nadzieje, że jeszcze ją spotka, chciał przyłączyć się i chociaż raz dobrze bawić. Bez nikogo nad swoją głową, bez decyzji innych i bez ojcowskiego wzroku, który mówił mu czy robi dobrze, czy źle.
Trafił na targ i ujrzał Betę przy stoisku z porcelaną, garnkami i innymi naczyniami.
– To... to zaproszenie... jest wciąż aktualne? – zapytał, lekko dysząc. Kobieta odwróciła się do niego zaskoczona, słysząc czyjś głos za swoimi plecami. Gdy ujrzała Erisa, jej mina momentalnie się zmieniła. Uśmiechnęła się szeroko i przytuliła Omegę.
![](https://img.wattpad.com/cover/252424473-288-k191541.jpg)
CZYTASZ
✔️ The Land of Our Dreams | #1 ᴛʜᴇ ʟᴀɴᴅ (korekta - 12/72)
Người sói[ 𝔎𝔯𝔞𝔦𝔫𝔞 𝔑𝔞𝔰𝔷𝔶𝔠𝔥 𝔖𝔫𝔬́𝔴 ] ᴡ ᴋʀᴀɪɴɪᴇ, ɢᴅᴢɪᴇ ᴛʀᴢᴇʙᴀ ᴡᴀʟᴄᴢʏᴄ́ ᴏ ᴍɪᴌᴏꜱ́ᴄ́... Eris od zawsze marzył o miłości - prawdziwej, wolnej, wybranej z serca. Pragnął spotkać swoje przeznaczenie, choć wiedział, że w świecie, w którym żyje, to niem...