2. Lepiej się z nim spotkaj

595 40 11
                                    

Wstałam cholernie niewyspana, bo gdy wróciłam w nocy do domu przed czwartą nie zmrużyłam już oka. Jest pieprzony poniedziałek i stoję właśnie przed lustrem starając się ogarnąć moją twarz. Nie jestem tym typem dziewczyny, która uwielbia makijaż, dlatego też przygotowanie się do szkoły łącznie nie zajmuje mi nie więcej niż pół godziny. Zdecydowanie gorzej z czasem jeśli chodzi o wywleczenie się z łóżka.
Każdy zawsze powtarzał mi że jestem przepiękna, wiec być może dlatego moja samoocena mimo wszytko była na dość wysokim poziomie. Jasna karnacja, ciemne oczy i brązowe, kręcone włosy, długości mniej więcej do połowy pleców naprawdę mi się w sobie podobały. Do tego byłam dość 'drobna', miałam zaledwie metr sześćdziesiąt dwa wzrostu, co czasami było dość uciążliwe, bo dosłownie każde spodnie były za długie.
Nie zamierzałam jednak na to narzekać.

Rzuciłam okiem na zegarek w telefonie, kończąc nakładać maskarę, siódma piętnaście, co wskazywało na to że miałam jeszcze trochę czasu. Udałam się z powrotem do pokoju, gdzie wybrałam swój standardowy zestaw, czyli jeansy i czarną bluzę. Spakowałam jeszcze jakiś zeszyt i długopis do plecaka i wyszłam z pokoju. Wczoraj w nocy zadzwonił do mnie Matt, żeby przeprosić i chwile pogadać, obiecałam mu wtedy że zjem śniadanie, więc postanowiłam dotrzymać obietnicy. Postawiłam na zwykle płatki z mlekiem, które były chyba najlepszą opcją śniadaniową. Dopiłam jeszcze resztę kawy, a potem ruszyłam już do wyjścia. Zgarnęłam z szafki klucze do samochodu i telefon, na którym mogłam zauważyć jedną nieodebraną wiadomość, jednak na ten moment postanowiłam ją zignorować, nie chcąc się spóźnić. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam schodami w dół.

*

Dotarłam do szkoły za pięć ósma, więc na pójście do szafki powinno wystarczyć.
Przypomniałam sobie o nieodczytanej wiadomości więc odblokowałam telefon i zmarszczyłam brwi widząc numer nieznany

Od Nieznany: Spotkaj się ze mną

Mia: pomyłka

Odpisałam szybko, a moje zdziwienie stało się jeszcze większe gdy otrzymałam natychmiastową odpowiedź, która nie była potwierdzeniem pomyłki.

Od Nieznany: Nie sądzę Droga Mio. Nie mogę się doczekać naszego spotkania.

No psychol.

Zastanawiałam się przez moment kim mogła być ta osoba, skąd mnie zna i jakim cudem zdobyła mój numer. Jednak nic nie przyszło mi na myśl. Wiec najzwyczajniej postanowiłam to zignorować

Nie odpisałam już widząc że zaraz faktycznie się spóźnię. Wysiadłam z samochodu zatrzaskując drzwi i udałam się w stronę wejścia budynku na, o zgrozo, znienawidzoną fizykę.

— Dwie minuty spóźnienia! — ja pierdole. Ten dzień ledwo się zaczął a ja już mam dość. Westchnęłam cicho rzucając jej krótkie spojrzenie, nie chcąc ani sekundę dłużej patrzyć ma jej twarz.

— Przepraszam, pani Smith — wymamrotałam do fizyczki i udałam się w stronę ławki, obok Matt'a, który śmiał się pod nosem — no i z czego się śmiejesz idioto — wyszeptałam cicho, jednak ta jędza dosłyszy wszystko to czego nie trzeba.

— Evans! Cisza — wydarła się tym swoim donośnym głosem, który założę się przerażał każdego nowego ucznia w tej szkole.

Smith to fizyczka w moim liceum, która jest chyba najwredniejszą osobą na świecie. Mało tego, przysięgam że uwzięła się na mnie już w pierwszej klasie, mimo tego że dosłownie nigdy nic jej nie zrobiłam. Zawsze pytała tylko mnie i zawsze miała problem tylko do mnie, mimo że wcale nie byłam typem problematycznego ucznia. Uczyłam się w miarę dobrze, o ile trójki można tak nazwać, naprawdę rzadko się spóźniałem i starałam się być miła, nawet dla niej. Nie miała najmniejszego powodu by wyładowywać na mnie swoje żale jednak robiła to już trzeci rok. I o ile w pierwszej klasie się tym przejmowałam, tak teraz najzwyczajniej w świecie miałam to w dupie. Niech sobie baba ulży a co. Ważne że zdawałam. Ledwo ale jednak.

Kindle my HellOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz