Była taka piękna, kochana, naiwna. Uchodziła za ideał chociaż daleko w jej mniemaniu było jej do bogini greckiej. Cieszyła się jak dziecko kiedy ktoś taki jak ty zwracał na nią uwagę. Cieszyła się z każdego uśmiechu posyłanego w jej stronę a jej serce biło mocnej z każdą twoją obietnicą złożoną jej w środku nocy. Byłeś jej upadkiem i byłeś tego świadomy. Zrobiłaby dla ciebie wszystko, o cokolwiek byś jej nie poprosił. Tonęła każdego dnia w twoich oczach, przepadała dla uśmiechu. Wierzyła w każde twoje kłamstwo. Broniła cię przed każdym chociaż traciła przez to ludzi, którzy oddali by za nią życie. Była dla ciebie zawsze i nie oczekiwała w zamian tego, że i ty zawsze będziesz dla niej. Wystarczył jej tylko twój uśmiech i czułe słówka, które wypowiadałeś co noc innej dziewczynie. Ona nie widziała twoich wad, była zakochana w każdym twoim fragmencie. Byłeś pierwszą i ostatnią osobą, która tak ją złamała. Odebrała oddech i ugasiła życie, które zawsze tliło się w jej oczach. Sprawiłeś, że już nigdy nie uśmiechała się w ten prawdziwy sposób. Była dla każdego słońcem a ty ją ugasiłeś. Byłeś pierwszą osobą przez którą wylała tyle łez i błagała o koniec cierpienia. Każdego dni bez ciebie pomału umierała równie mocno cierpiąc przy każdym waszym spotkaniu. Widziała jak posyłasz ten uśmiech w którym się zakochała innej dziewczynie. Mówiłeś jej te czułe słówka i byłaś dla niej. Bolało ją serce gdy widziała kogoś kogo kochała, komu się oddała i była świadomi, że już nigdy nie uśmiechniesz się do niej w taki sposób. Już nigdy nie będziesz jej chociaż mówiąc szczerze nigdy tak naprawdę do niej nie należałeś.
Sierpniowy dzień, każdy powinien się wtedy uśmiechać aczkolwiek w ten dzień nawet niebo zaszło chmurami. Słychać było tylko płacz i głuchą ciszę zwiastującą przegraną. Stałeś nad jej grobem pytają się dlaczego akurat ona. Była przecież dobra, była słońcem w twoim życiu. Kochałeś to jak się uśmiechała, kochałeś jej oczy w których niezmiennie widziałeś życie i uwielbienie twojej osoby. Wielbiłeś każdy skrawek jej ciała i chociaż nigdy jej tego nie powiedziałeś każde czule słówko, które skierowałeś w jej stronę było prawdziwe. Broniłeś ją przed sobą chociaż nikt tego nie widziała. Sam przestałeś to w końcu widzieć. Kiedy ją zostawiłeś i każdego dni widziałeś jak cierpi twoje oczy zachodziły mgłą i pragnąłeś odebrać jej każde cierpnie. Wiedziałeś jedna, że nie możesz. Wiedziałeś, że to twoja wina. Odebrałeś jej oddech chociaż sam w tamtym momencie odebrałeś równie sobie dostępem do tlenu. Bo prawda była taka, że tylko ona sprawiała, że żyłeś. Chciałeś dla niej walczyć ale przegrałeś łamiąc jej serce. A teraz po roku od chwili gdy ją zostawiłeś, odchodziłeś choć ze łzami w oczach błagała abyś został. Teraz stałeś na cmentarzu, dookoła ciebie stali ludzie, którzy ją kochali. Bardziej lub mniej od ciebie, jednak żaden z nich nie zranił jej tak bardzo. Stałeś pośrodku tego wszystkiego nie chcą uwierzyć, że nigdy już jej nie ujrzysz. Nigdy nie pośle ci żadnego spojrzenia choćby tego pełnego nienawiści z powodu jak bardzo ją zraniłeś. I teraz ty stałeś na środku cmentarza, przed grobem kobiety, którą kochałeś ale którą z własnej głupoty zostawiłeś. Teraz ty stałeś ze łzami w oczach i błagałeś aby nie odchodziła, błagałeś aby cie nie zostawiała bo sobie nie poradzisz. Jednak było za późno. Jej już nie było a ty musiałeś nauczyć się żyć w tym świecie w którym już nigdy jej nie spotkasz. W świecie w którym na zawsze zgasło słońce. I jedynie mogłeś mieć żal do samego siebie, że ją zniszczyłeś. Nie było cie przy niej w ostatnich momentach, nie błagałeś jej wtedy o wybaczenie. Jednak najgorsze było dla ciebie to, że zmarła z myślą, że ją oszukałeś, że jej nienawidzisz i była dla ciebie tylko zabawką. Zmarła nie poznając prawy. A prawda była taka, że ją kochałeś. Zrobiłbyś dla niej wszystko dlatego odszedłeś. Przepraszałeś teraz, że nie walczyłeś o waszą miłość, że się poddałeś. Jednak miłość twojego życia nie mogła ci już odpowiedzieć a ty musiałeś nauczy się żyć bez niej. Zostając sam z tysiącami niewypowiedzianych słów i własnymi demonami, które karały cie każdego dnia za zrujnowani waszej miłość.
Dzień Dobry❤️
Witam was z pierwszą książką na moim profilu. Będę w niej zamieszczała zwykle krótkie historie o miłość, które napisałam pod wpływem chwili. Mam nadzieje, że wam się spodobają chociaż nie będą ona zapewnie wybitne. To moja pierwsza książka dlatego z góry przepraszam za jakieś błędy.
Jednak mam nadzieje, że historia przypadła wam do gustu i zostaniecie ze mną na dłużej ( z każdym nowym tekstem powinno być lepiej haha)
YOU ARE READING
amor
Romance„Miłość zmienia oblicze świata, a świat zorganizowany przez miłość zmienia nas samych."