2. Napierak?

975 92 97
                                    

Info od autora: W tym rozdziale występują przekleństwa.

„Kubir"?!

- Co proszę? - to zabrzmiało zbyt sucho, w dodatku, że to ON przede mną stał jednak nie mogłem kryć mojego zaskoczenia tym, że wymyślił mi jakąś ksywkę.

- Nie uważasz, że Kuba brzmi tak nudno. - oparł prawą rękę o kąt ławki, a drugą rękę wyciągnął w stronę mojej twarzy. Całym ciałem przybliżył się bliżej, aż szkoda było, że dzieliła nas słabo wykonana szkolna ławka.

Po chwili zdałem sobie sprawę, że ręka Tobiasza dotyka mojej twarzy. Od razu poczułem, że jest mi gorąco, a z czoła zleciała mi kropelka potu. Również zdałem sobie sprawę, że połowa klasy patrzy właśnie w naszą stronę. Odwróciłem wzrok od oczu Tobiasza, a następnie wyrwałem się z krzesła, wybiegając z klasy. Biegnąc po korytarzu, złapałem się za kołnierz lekko go rozpinając. Otarłem czoło z potu i wbiegłem do łazienki. Podbiegłem do ściany, a następnie upadłem na ziemie.

- Prawda, że gorąco? - znajomy mi głos odezwał się, po czym poczułem postać siedzącą ku mojego boku. - Coś się stało, mordeczko? - zapytał po krótkiej ciszy.

- Nie, po prostu było tam za dużo ludzi i zrobiło mi się gorąco. - zgarnąłem włosy z twarzy po czym cicho westchnąłem.

Łazienkę wypełniła cisza, której nie miałem ochoty przerywać. Dlaczego zawsze nie może być tak cicho? Dlaczego Tobiasz to zrobił? Czy on wie? Moja twarz zrobiła się cała czerwona, a ja schowałem twarz w dłoniach. Po długich sekundach ciszy usłyszałem czyjeś kroki. Uniosłem głos znad ramion i spojrzałem w stojącą przed nami postać.

- Co wy kurwa razem sracie? - był to Busz, który wyglądał na bardzo zdenerwowanego.

- No, a co? - Wojtek wstał z miejsca, opierając się o ścianę i piorunując spojrzeniem umięśnionego chłopaka.

- Zamknij mordę, Napierak. Przyszedłem przyjebać temu gejowi. - prychnął sarkastycznie, omijając niskiego Wojtka.

- Napierak? - spojrzałem w stronę mojego przyjaciela, który wyglądał na wcale nie zaskoczonego tym pseudonimem.

Również wstałem z miejsca w celu ominięcia sprzeczki w chłopakiem, ale ten złapał mnie za ramie działając na mnie tak, że poleciałem ponownie w dół na zimną podłogę z kafelek.

- Gdzie się wybierasz? - syknął w moją stronę przez co poczułem ciarki na plecach.

- A co ty zamierzasz zrobić? - do łazienki przyszedł kolejny osobnik, który był Tobiaszem.

Serce zabiło mi mocniej, a na dźwięk głosu Tobiasza dostałem ponownych ciarek. Chłopak oparł się o framugę drzwi, lekko się uśmiechając.

- A gdzie twoje fanki, głupia fujaro? - Busz wyśmiał chłopaka, jednak dalej patrzył prosto w moją twarz.

Szczerze, też mnie to zdziwiło dlaczego nagle wokół niego nie ma żadnej osoby. Trzeba przyznać, że kilka dziewczyn czasem nawet chodziło z Tobiaszem do kibla. Jednak Tobiasz na słowa Busza roześmiał się głośno i podszedł kilka kroków w jego stronę.

- Po prostu odpuść. Jak chcesz to możesz mnie pobić. - prychnął brunet, którego głos stał się nagle poważny.

- Serio? - Busz wyprostował się, spoglądając kątem oka na Tobiasza.

- Tak. - nie minęła chwila, a Busz rzucił się w kierunku Tobiasza.

Już po kilku sekundach było można usłyszeć dźwięk uderzenia w twarz jednak Tobiasz też nie dawał za wygraną. Co chwile rozdawali sobie nawzajem ciosy. Popatrzyłem w kierunku Wojtka, a ten postanowił się zaangażować w bójkę. Złapał Busza za koszulkę i starał się odciągnąć go od Tobiasza jednak z jego wzrostem i siłą nie było to łatwe więc postanowiłem mu pomóc. Złapałam Busza za koszulkę i razem z moim przyjacielem zaczęliśmy ciągnąć go w naszą stronę co spowodowało, że ja, Wojtek i Busz polecieliśmy na plecy, a Tobiasz lekko poleciał w przeciwną stronę. W łazience zapanowała cisza, a każdy z nas sapał z zmęczenia i przegrzania. Tobiasz ułożył się do pozycji siedzącej, obserwując nas z drugiej strony. Krwawiącą wargę przetarł kciukiem, a roztrzepane włosy zgarnął do tyłu.

- Busz, wszystko okej? - zapytał Wojtek gdy wstał z miejsca, głośno oddychając.

Spojrzałem na Busza, który nie krwawił mocno jednak był to krwotok na głowie. W pół nie kontaktował, a każdemu wydawało się, że co raz ciężej i wolniej oddycha.

- Pójdę z nim do pielęgniarki. - stwierdził Wojtek, łapiąc Busza za ramie.

Ja i Tobiasz skiwneliśmy głową, a po chwili Wojtek z Buszem na ramieniu wyszli z łazienki. Szczerze śmiesznie to wyglądało ponieważ różnica wzrostu między nimi była dość śmieszna. Jednak ponownie po chwili zdałem sobie sprawę, że zostałem sam na sam z Tobiaszem. Spojrzałem w jego stronę przez co złapałem z nim kontakt wzrokowy. Przez cały czas oglądał moją twarz?

One day || Tobiasz x KubirOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz