Rozdział 4

689 36 3
                                    

Minęło kilka dni, nie ukrywam unikałam Draco nie chciałam się z nim widzieć przynajmiej narazie, przez te kilka dni jadłam troszkę warzyw, nie chciałam chodzić na śniadania, nie miałam ochoty,więc i tym razem na nie nie poszłam, cały czas myślalam czy Draco nie robi sobie ze mnie żartów albo się z kimś nie założył, w końcu mógł zaprosić każdą a on zaprosił mnie... Miałam jeszcze trochę czasu do rozpoczęcia lekcji więc stwierdziłam że skakanka będzie fajna, wyciągnęłam ją z kufra, włączyłam ulubioną muzykę i zaczęłam skakać, minęło 40min idealnie, wzięłam czystą bieliznę i poszłam się kąpać, spojrzałam w lustro, moich siniaków już nie widać,  chciałam poczuć się ładnie ubrałam czarną spódniczkę ledwo zakrywającej tyłek, lubiłam takie chociaż rzadko w nich chodziłam przez moją figurę do tego ubrałam białą koszule dwa ostatnie guziki zostawiłam odpięte i krawat oczywiście w barwach slitherinu, założyłam torbę i poszłam do klasy na transmutacje, usiadłam w ostatniej ławce obok ściany, do klasy weszła nauczycielka i każdy zajął swoje miejsca. Obok mnie pojawił się Malfoy który usiadł obok mnie, zajebiście, nie odzywaliśmy się do siebie przez całą lekcje, trochę dziwne, pewnie się mną bawił, tak jak myślałam, kiedy zadzwonił dzwonek spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy kiedy ktoś złapał mnie za nadgarstek i wepchnął na pustej sali, nie ktoś a raczej Malfoy, moje ciało przeszedł dreszcz, zaczęłam się trząść, bałam się, wszytskie złe wspomnienia wróciły, strach, ból i ojciec który znęcał się nademną jeśli zrobiłam coś nie po jego myśli
Draco szedł coraz bliżej mnie a ja się cofałam aż wpadłam na ściane, bałam się tak cholernie się bałam chciało mi się płakać ale ojciec nauczył mnie że muszę być silna i nie mogę okazywać słabości, stał tak blisko mnie że oddychaliśmy tym samym powietrzem, chciałam uciec ale uwięził mnie ręką, zaczęły lecieć mi łzy, niekontrolowałam już tego, wiedziałam do czego mógł posunąć się mój ojciec ale nie wiedziałam do jakiego stopnia posunie się Draco, bałam sie tak cholernie się bałam, zamknęłam oczy, Draco chwycił mój podbródek zmuszając mnie abym na niego spojrzała
-"SPÓJRZ NA MNIE !!" wrzasnął a ja zrobiłam to co kazał, nie rozumiałam z kąd ta nagła zmiana nastroju, nie nawidzilismy się przez te wszystkie lata, ale ostatnie dni były inne... Wiedziałam że nie na długo, że chciał się mną zabawić
-" CZEMU MNIE KURWA UNIKASZ? "
-" n-i-e un-i-kam" powiedziałam to tak cicho że nie jestem pewna czy Malfoy to usłyszał
-"przecież kurwa widzę, spotykasz się już z kimś tak?!"
-"ni-e" spóściłam wzrok
-"patrz kurwa na mnie jak do ciebie mówię" szarpnął moją głową abym na niego spojrzała, cała moja twarz była zalana łzami, usłyszeliśmy jak uczniowie zbierają się przed klasą pewnie na kolejną lekcje Draco spojrzał na mnie
-"idź do łazienki umyj twarz jak przyjdziesz do klasy siadasz za mną ROZUMIESZ?"
-"tak"
-"to idź co tak stoisz?!"
Wyszłam z klasy ze spuszczoną głową, zaczęłam biec do łaznieki, zamknęłam za sobą drzwi, opadłam na podłogę, schowałam twarz w ramiona i zaczęłam płakać, nie mogłam uwierzyć że dałam się wkręcić w te gierki Malfoy'a, umyłam twarz i poszłam do klasy, cały czas się jeszcze trzęsłam, zapukałam do klasy i usiadłam koło Malfoy'a, Snape zgardził mnie tylko spojrzeniem, dziś mieliśmy tylko jakiś wykład nawet nie wiem o czym nie słuchałam, nie przestawałam się trząść, przeszłość dawała o sobie znać, większość lekcji spędziliśmy w ciszy no tak cały Malfoy, chciałam iść do dormitorium się położyć, wtulić się w kołdrę i iść spać, zawsze tak robiłam po tortorurach z moim ojcem, teraz czułam się podobnie, nagle poczułam przyjemne ciepło na ramionach, moje powieki zrobiły się ciężkie, nie mogłam z tym walczyć zasnęłam...






Hejka jest was coraz więcej z czego ogromnie się cieszę 😊
Jeśli opowiadanie wam się podoba udostępniajcie i komentujecie
W piątek postaram się dodać nowy rozdział
Trzymajcie się misiaczki

obliviate [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz