𝐟𝐨𝐮𝐫𝐭𝐡; 𝐲𝐞𝐚𝐡, 𝐟𝐫𝐢𝐞𝐧𝐝𝐬

40 6 1
                                    

jeongguk

Tak jak myślałem, ból pleców nie tylko ukołysał mnie do snu, ale też obudził bardzo wcześnie rano. Wysypiam się teraz jak jakaś zakonnica, od dwudziestej pierwszej do piątej. Może będę miał gładszą cerę i przestanę śnić o (prawdopodobnie!) moim życiu przed wypadkiem. To nie tak, że nie chciałem się czegoś o nim dowiedzieć, kto by nie chciał, ale z drugiej strony istniało coś, co zręcznie odpychało wszelkie chęci poznania mojej przeszłości. Dlaczego? Może najzwyczajniej w świecie bałem się, że we wspomnieniach pojawi się Jimin. Niby właśnie tego chciałem, by okazało się, że byłem dla niego kimś bliskim, tak bliskim, jak to tylko możliwe, jednak czułem, że nie jestem osobą, na którą ten anioł w ludzkiej skórze zasługuje, ani też, żebym był w stanie mu zapewnić szczęście. Zwłaszcza, że miał chłopaka. Z którym na dodatek mnie pomylił. Był szczęśliwy. Nie potrzebował już nikogo innego, a w szczególności gościa z amnezją nie pamiętającego zupełnie nic. Musiałem się pogodzić z tym faktem.

A jednak znów śniło mi się coś dziwnego. Śmiem dopuścić do siebie fakt, że wszystkie moje ostatnie sny mogą być wspomnieniami, ale co mi z nich, skoro wszystkie twarze są dla mnie niewidoczne? Noc spędzona na kłótni, pogodzeniu się, a następnie przytulaniu w świetle księżyca z osobą, która dosłownie nie ma twarzy jest bynajmniej niepokojąca. Gdyby ujrzało się kogoś takiego, naturalnym odruchem byłaby ucieczka do krainy, w której rośnie pieprz, jednak gdy takowej nie ma w pobliżu, jedynym wyjściem jest siedzenie i przyglądanie się danej osobie. Zwłaszcza, jeśli odzywa się do ciebie z czułością, spokojnym i czysto brzmiącym głosem. Jeśli dotyka cię swoimi miękkimi i ciepłymi dłońmi, jakby wcale nie była wytworem wyobraźni, a prawdziwym bytem, niemalże materialnym. Jeśli podświadomie czujesz, że skądś ją pamiętasz. Jeśli podświadomie czujesz, że ją kochasz. I jeśli na twoje usta ciśnie się powiedzenie tych dwóch, jakże dla wszystkich specjalnych słów, których zawsze brakuje. 
To chore, że myślę w taki sposób?

Zdecydowanie potrzebuję odskoczni od tego wszystkiego.

Odskoczni, powiadasz?

Włączyłem telefon i otworzyłem pierwszą stronę, która przyszła mi do głowy. Dlaczego było to Craigslist? Sam się zastanawiam. Podrapałem się po głowie, zastanawiając się, co tak właściwie chciałem zrobić? Otworzyłem już jakąś stronę z: ogłoszenia matrymonialne (czymkolwiek są te miło brzmiące ogłoszenia), więc co następne? Powoli przesunąłem palcem po ekranie, powodując przesunięcie się listy czegoś, co przypominało jakieś listy, notatki.... Może bardziej wiadomości. Osoby na Craigslist wyglądały na zmęczone. A przynajmniej to, co zamieszczały sprawiało takie wrażenie. Zmęczone poszukiwaniami. A to przyjaciół, a to miłości, osób zaginionych, losowych ludzi, których spotkali na dworcu i nie zdążyli zagadać. Właściwie... Co mi szkodzi pójść w ich ślady? W końcu każdy to robi, prawda?
Wpisałem w pasek wyszukiwania "Park Jimin". Wdech, wydech, Jeon. Tylko się rozejrzysz.

"Spotkaliśmy się w klubie. Podszedłem, a ty mi się przedstawiłaś. Jesteś Jimin i miałaś wtedy na sobie czerwone szpilki. Napisz."

"Na pewno mnie pamiętasz, Park Hyemi. A przynajmniej mój krawat w kurczaki, który miałem na sobie podczas spotkania integracyjnego. Skontaktuj się ze mną, gdy zobaczysz to ogłoszenie. +82-xxx-xxxx-xxx."

"Zareaguj na to ogłoszenie, jeśli też masz na nazwisko 'Park'! Zbierzmy się razem i podbijmy świat!"

Pudło. Pudło. I jeszcze raz pudło. No tak, czego mogłem się spodziewać. Przecież w całej Korei z Craigslist musi korzystać tysiące ludzi. A przynajmniej tysiące psychopatów i stalkerów, poszukujących swojej kolejnej ofiary. Przewróciłem oczy i znów przesunąłem ekran w dół. I zupełnie przypadkowo nacisnąłem przycisk "Dodaj". Zupełnie przypadkowo stworzyłem ogłoszenie. Zupełnie przypadkowo umieściłem w nim całą moją wolę ponownego spotkania się z Jiminem. 

the blind memory | j.jk ⋆ p.jmOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz