×5×

37 6 0
                                    


Po tak zwanym śniadanio-obiedzie udaliśmy się na kolejne atrakcje. Kino, park rozrywki i aktualnie karaoke. Spojrzałam na zegarek. 19:27.

-Trzymaj. - Jeon podał mi mikrofon i uśmiechnął się. Przełączył kanały i zaczął śpiewać. Włączyła się wolna i spokojna muzyka.

-*Wiesz? Co próbuje powiedzieć? - stanął na przeciwko mnie i wskazał na mikrofon.

-Nie znam tekstu. - speszyłam się. Przestał śpiewać i tylko uśmiechnął się i pokazał na telewizor.

-Dawaj! - po chwili wrócił do śpiewania.

-Pamiętasz? - zaczął.

-Te uczucia które poczuliśmy za pierwszym razem? - odważyłam się i zaczęłam śpiewać razem z nim.

-Chyba wtedy nie wiedziałaś. Nie pamiętam od kiedy, zamieszkałaś w moim sercu. Jeżeli nie jest teraz za późno. Jest coś co chciałbym Ci powiedzieć... Lubię cię, kocham cię... Nie wahaj się już. Jeśli czujesz to samo, wyciągnij rękę. - złapał moją dłoń. - Spójrzmy na siebie, będziemy na zawsze razem... - śpiewaliśmy dalej. Po skończonej piosence Jeongguk spojrzał mi w oczy.

-Możesz mi zaufać... - spuścił głowę na dół, ale po chwili spojrzał na mnie w uśmiechem i puścił ścisnął moją dłoń.

-To co śpiewamy dalej? - spojrzał na ekran.

-Umm tak. - uśmiechnęłam się lekko. Na pewno mogę mu zaufać? Czuje więź. Coś innego niż w przypadku innych. Czy czujesz to samo? Czy znowu będę się mylić w przypadku tak zwanej bratniej duszy? Czy możliwe że oszukiwałam sama siebie? Ale czy to ważne? Dzisiaj jest ten dzień. Nacieszę się nim do samego końca.

-Chodź śpiewamy! - złapał mnie za rękę i zaczęliśmy śpiewać i tańczyć.  Radość. To jedyne co teraz odczuwam. Kim ty jesteś chłopcze że rozbudziłeś tak te uczucie? Uśmiechnęłam się ciepło do niego i zaczęliśmy śpiewać kolejną zwrotkę. Ludzie patrzyli się na nas przez szybę, ale nie obchodziło nas to. Teraz liczy się tylko on, ja i dobra zabawa.

-Proszę. - podał mi wodę i sam zaczął pić.

-Dziękuję. - wzięłam od chłopaka butelkę. Wyszliśmy z budynku i zaczęliśmy iść w inną stronę.

-Dobrze się bawiłaś? - spojrzał na mnie.

-Oczywiście. - uśmiechnęłam się.

-Byłaś już kiedyś na karaoke?

-Nie. To mój pierwszy raz.

-Więc cieszę się, że się udało. - posłał mi szczery uśmiech. - Zaraz będzie zachód słońca! - spojrzał na zegarek.

-Idziemy?- spojrzałam na niego z nadzieją w oczach.

-Tak! - zaczęliśmy przyspieszać. Po chwili znaleźliśmy się na moście. Zachód się zaczął, a mi wróciło jedno wspomnienie.

-JongIn! Przestań! - zaczęłam się śmiać, a chłopak przestał mnie gilgotać. Musnął mnie w nos i podniósł do góry i obkręcając się wokół własnej osi.

-Spójrz...-postawił mnie na bok, a ja oparłam dłonie na ciepłym metalu.

-Jest pięknie! - powiedziałam zachwycona wpatrując się w zachód.

-Jest specjalnie dla ciebie! - przytulił mnie od tyłu i pocałował w skroń. Usłyszeliśmy dzwonienie telefonu. JongIn wyciągnął urządzenie z kieszeni i zaczął się ode mnie oddalać. Co przede mną ukrywasz?....

-DaYoon! Patrz, bo zaraz minie. - Jeon zaśmiał się. Oparłam dłonie o barierkę tak jak wtedy i zaczęłam obserwować niebo zmieniające kolory. Tym razem nie poczułam ramion mojej ukochanej osoby... Poczułam jak łza spłynęła po moim policzku.

-Ej?... - położył rękę na moim ramieniu. - Powiesz mi co się dzieje?...

Uciekłam wzrokiem na ziemię i otarłam łzę. Wtuliłam się w chłopaka i przymknęłam oczy. Jeongguk położył dłonie na moich plecach.

-Spójrz na mnie. - powiedział łagodnym głosem. Uniosłam wzrok powoli na niego, a ten położył dłoń na moim policzku. Zaczynało się już ściemniać, a ostatnie zagubione promienie oświetliły nasze buzię.

-Takie piękne oczy nie mogę płakać... - szepnął, a ja zauważyłam że jego oczy się zaszkliły. Mimo łez które pchały mu się do oczu uśmiechnął się delikatnie, a po chwili słońce zaszło już do końca i zaczęło robić się ciemno. - Co jest powodem twojego smutku? - złapał moją dłoń.

-Byłam tutaj kiedyś... Z moim ukochanym. Dokładnie ta sama scena... Zachód i my blisko siebie... Niestety zmarł 4 lata temu, a ja nie chciałam już nikomu dać szansy...Mówiłeś że chcesz udowodnić mi że jesteśmy podobni. Więc o co ci naprawdę chodziło?...

-Powiedziałem ci już raz, ale widocznie nie o to ci wtedy chodziło... Wtedy gdy cie pierwszy raz zobaczyłem. Poczułem coś innego... Taką więź?...

On też?....

-J-ja chciałem znaleźć wytłumaczenie tego, albo chociaż spróbować o tobie zapomnieć. Ale się nie udało bo... Dwadzieścia cztery godziny codziennie myślę o tobie...

-Czyli ty też... - szepnęłam. - Czemu poznaliśmy się dopiero, a ja czuję jakbyś nigdy nie był dla mnie obcy?

-Bo los daje każdemu taką osobę dzięki której stare blizny blakną i stają się już nie ważne. - złączył nasze czoła. - I właśnie chyba trafiłem na tą osobę... - przymknął oczy i uśmiechnął się delikatnie. Przejechałam delikatnie palcami po jego bliźnie. Niebo zrobiło się już ciemne, a pojedyncze gwiazdy zaczęły lśnić.

-Ja też...

Chłopak powoli zaczął zbliżać swoje usta do moich, ale mi momentalnie zrobiło się słabo. Opadłam w jego ramiona i czułam że moje serce zaczyna pękać... No tak... Dzisiaj jest ostatni dzień.... Minęły równo sześć miesięcy... To jest ten dzień...

-DaYoon! Halo?! - złapał mnie i wyciągnął telefon z kieszeni.

-Halo? - zadzwonił na pogotowie. Każde jego słowo obijało się echem w mojej głowie, a ból serca zaczął się rozchodzić na całą klatkę piersiową. Nie czuję już nic poza bólem... Spojrzałam na Jungkooka zamglonym wzorkiem i lekko się uśmiechnęłam.

-Dziękuję... - szepnęłam, a moje oczy się zamknęły...

*Do You Know - Kim Woobin

24 h | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz