- Migocząca Łapo? - Obudziło ją nieśmiałe miauknięcie. Zamrugała, aby się rozbudzić i spojrzała na pytającego. Okazało się, że jest to Nakrapiana Wola. - Wybacz, że cię budzę, ale rana na policzku znów mnie boli...
Migocząca Łapa wstała, przeciągnęła się i ziewnęła.
- Nie ma sprawy. Chodź, pójdziemy po szczaw i ziarna maku. Pomogą ci zasnąć, a żeby na pewno nie wdało się zakażenie dam ci odrobinę szczawiu.
Nakrapiana kotka zamrugała z wdzięcznością i podreptała za młodą medyczką.
Łup!
- Co to było? - Zaniepokojona Słoneczna Łapa właśnie się obudziła.
- Śpij dalej, Słoneczna Łapo. To ja, potknęłam się. - Rozległ się głos Mysiego Ogona.
Wróciła. - Pomyślała z ulgą Migocząca Łapa.
- A co wy tu oby dwie robicie? Czemu nie śpicie? - Jej głos był bardziej zaniepokojony niż zdenerwowany.
- Nakrapianej Woli znów zaczęły dolegać rany. Pomyślałam, że dam jej trochę szczawiu i ziarna maku.
- Bardzo dobrze. - Stara, szara kotka pokiwała głową z aprobatą. - Leć na posłanie. Ja jej to podam. - Powiedziała, po czym przyjaźnie kiwnęła głową na Nakrapianą Wolę i obie kotki weszły w głąb magazynku.
Migocząca Łapa nie ukrywała, że chętnie wróciła na posłanie. Podeszła jeszcze do Słonecznej Łapy sprawdzić co u niej, ale ona na szczęście już spała. Medyczka usadowiła się w swoim posłaniu i zasnęła. Obudziły ją pomruki pod Drzewem Wody.
- Co się dzieje? - Zapytała Słoneczną Łapę.
- Mysi Ogon powiedziała, że jeśli zostanę z opatrunkiem na barku, mogę już opuścić wasze legowisko, ale że nie mogę mieć żadnych mocniejszych treningów. Przynamniej na razie. - Migocząca Łapa rzeczywiście wyczuwała prawie zagojoną łapę siostry. - Aha, jeszcze Mroźna Gwiazda zwołała zebranie, chodź! - powiedziała biegnąc.
- Wolniej! Bo znów będziesz tu mieszkać! - Zawołała jeszcze medyczka.
Słoneczna Łapa zwolniła dopiero pod drzewem.
- Kotki i kocury! Nadszedł ten dzień, w którym mianujący nowego wojownika! Słoneczna Łapo, podejdź.
Migocząca Łapa aż otworzyła pyszczek ze zdziwienia, ale była tak szczęśliwa, że zdołała tylko powiedzieć:
- Nic mi nie mówiłaś!
- Chciałam, żebyś miała przyjemną niespodziankę. - Wymruczała siostra i podeszła do Mroźnej Gwiazdy, która zeskoczyła z gałęzi.
- Słoneczna Łapo, walczyłaś z borsukiem zaciekle jak wojownik, czekałam z twoim mianowaniem, aż wyjdziesz z legowiska medyczki, życzę ci byś została Słoneczną Gwiazdą, lecz na razie mówić będziemy na ciebie Słoneczne Pióro!
- Słoneczne Pióro! Słoneczne Pióro!
- Słoneczne Pióro! Słoneczne Pióro!
Nowa wojowniczką podeszła do siostry.
- Tak niedawno zostałyśmy uczennicami... - Wymruczała. - Czekam, aż zostaniesz pełnoprawną medyczką.
- Ja również. Chcesz iść na polowanie? W końcu jesteś wojowniczką, a ja uczennicą! - I wybiegła z obozu z siostrą u boku.
CZYTASZ
Wojownicy |Podmuch Wiatru|
FantasyHej! To opowiadanie jest stworzone na postawie wymyślonego przeze mnie Klanu Wody oraz o pewnej medyczce... medyczce? Czy wojowniczce? Przekonaj się sam!