Pov Hizashi
Na jakiś czas zamieszkałem u Shoty. Powiedział, że nie ma najmniejszego problemu, lecz ja miałem problem. Zazwyczaj kupował wszystko za mnie. Bardzo żadko pozwalał mi robić śniadanie, bo uznał że lepiej jakbym się nie przemęczał...POMIŃMY FAKT, że prawie spaliłem kuchnię robiąc tosty. W końcu wymyśliłem idealny plan,aby zadowolić mojego przyjaciela. Pewnego zwyczajnego dnia, jak Aizawa siedział sobie na kanapie, postanowiłem zrealizować pierwszy punkt mojego planu.
-Heeeej Aaaaaaizuuuś
-Słucham...?
-Wiesz, mam takie pytanie. Mógłbyś mi pomóc? A właściwie nie mi tylko mojej babci.
-Okej... czekaj. Ale twoja babcia nie żyje...
- Oh powiedziałem babcia? Miałem na myśli eeee ciotka. Moja ciocia potrzebuje rady- prawie by plan nie wypalił, więc improwizowałem.
-Umm dobrze. Jakiej rady?
-Wiec tak... Ciocia chciałaby kupić sobie kota, ale nie ma zielonego pojęcia jakiego. Mogę ci pokazać pare zdjęć kotów A Ty wybierzesz najlepszego?
-..Zaraz, tylko się przebiorę od razu- wstał i poszedł do łazienki. Wiedziałem, że się zgodzi. Jak już skończył, usiedliśmy na kanapie A ja pokazywałem zdjęcia kotów.
-Ten jest nawet ok... A nie, ten owiele lepszy. Te bez sierści niby wyglądają brzydko, ale w rzeczywistości są bardzo miłe. Za to ten jest...- Aizawa opowiadając o każdym szczególe był bardzo zafascynowany rozwijając ten temat. Widać co jest jego pasją. Zapatrzyłem się na jego ruszające się płynnie usta na dosyć długo-.... Ale te puchate zostawiają dużo sierści, dlatego warto zaopatrzyć się w... ej czy ty wogóle mnie słuchasz?-spojrzał na mnie A ja wyrwałem się z transu.
-Eeee tak tak. Dużo sierści. Łapię. Mów dalej. To który jest najfajniejszy?-próbowałem się jakoś wytłumaczyć, aby nie przedłużać niezręcznie rozmowy.
-Hmmm... Jak dla mnie... O ten!- wskazał na zdjęcie tego kota i oddał mi telefon- wiesz co, idę do sklepu. Chcesz coś?
-nie dzięki... to do później!
I wyszedł z mieszkania. Już wiedząc co i jak zadzwoniłem pod pewien numer.*2 dni później*
Przyspieszyłem kroku. Było bardzo zimno oraz ciemno. Poszedłem do miejsca, gdzie umówiłem się na spotkanie... miałem mało czasu. Nie może mnie przyłapać. Nikt. Po drodze napisał do mnie Aizawa.
*od: Aizuś kociarz nyaaa*
>Gdzie ty jesteś?*od:ja*
>idę się spotkać z Toshinorim
Musi mi oddać kapcie
Wrócę za jakąś godzinę
Chcesz coś ze sklepu?*od:Aizuś kociarz nyaaa*
Nie dzięki
Wróć szybko...
Dotarłem na miejsce. Nie, nie czekał na mnie tam All Might. Nawet nie miałem tego w planach. Był tam ktoś inny.
-Witam... masz to?-pytam Po cichu.
-Mam to. Coś dorzucić?-Mówi pewna osoba.
-Nie, dzięki.
-Miło się z Tobą robi interesy. Odwiedź mnie jeszcze kiedyś.
-Oczywiście, na pewno będzie okazja. Gdyby ktoś pytał, mnie tu nie było. Nic nie widziałeś. Do zobaczenia!
*1h później*
- Hej Aizawa wróciłem!- stałem u progu drzwi.
- Hej... czekaj.. Coś się stało? Dziwnie wyglądasz.
-Nic takiego.. hehe.. Ale już wróciłem! Midnight oddała mi moje kalosze.
-Okej...ej A Ty nie miałeś się spotkać z Toshinorim odebrać kapcie?- dałem się złapać. Kurczę no, teraz to już muszę mu powiedzieć.
-Aizawa Shota... więc chyba mnie przyłapałeś na kłamstwie.
-Czemu mówisz do mnie pełnym imieniem i nazwiskiem..? Czy ty jesteś naćpa...
-OCZYWIŚCIE, ŻE NIE! BOLI CIĘ COŚ CHYBA! Prawda jest taka, że... MAM DLA CIEBIE PREZENT ZA TO WSZYSTKO CO DLA MNIE ZROBIŁEŚ! TAK NA PRAWDĘ NIE MAM ŻADNEJ CIOTKI. NIE BYŁEM NA SPOTKANIU Z ALL MIGHTEM I NIGDY NIE CHODZĘ W KAPCIACH -mówiąc to na jednym oddechu już się uspokoiłem- proszę, to dla ciebie prezent. Przyjmij go, a właściwie ją miło...- Shota bez dłuższego zastanowienia się, wziął duże pudełko, które stało obok mnie. Powoli otworzył....A tam był...
-TADAAAAAAAAAAAA! PODOBA SIĘ?- Shota zaniemówił. Wpatrywał się w kotkę przez chwilę.- Ja...
-Ty...?
-....KOCHAM CIĘ MIC!- krzyknął Aizawa przytulając kota.
-ok.... CZEKAJ.... CZEKAJ CO?!?!!?!
Zrobiłem się cały czerwony.
Kocha ..mnie?
- ZA WCZEŚNIE BY BRAĆ ŚLUB, WIESZ JA CIEBIE TE...-nagle mi przerwał.
-Co? Mówiłem do kota debilu. Nazywa się od teraz Mic.- teraz to ja zaniemówiłem. Spaliłem się cały ze wstydu.
-Aaaa! TAK. Do kota. Jasne. Kumam. Nie chwila ja nie kumam. Nie ja tu żabą jestem. Taa rozumiem. Fajny pomysł na imię..zauważ, że jest to ten sam kot ze zdjęcia, które wybrałeś wtedy...- próbowałem rozluźnić atmosferę, ale Shota się odezwał.
-Hizashi.... dziękuję za ten prezent. Będę o nią dbać jak najlepiej się da. Nawet nie zauważyłem, że wymyśliłeś taki plan. Uspokój się już, trzeba kupić dla niej jedzenie-mówiąc to, zostawił kotkę w mieszkaniu, złapap mnie za rękę i poszliśmy do sklepu.
CZYTASZ
love of young years|| Aizawa x Yamada PL
FantasyShota i Hizashi są przyjaciółmi od najmłodszych lat. Ta sama szkoła, praca i wgl. Zobaczmy jak potoczy się ich życie w pracy w szkole UA jako nauczyciele. miłego czytania heheh