Na jednym z mokotowskich osiedli mieszkały dwie zwaśnione od lat rodziny. Rodzina Sebix i rodzina Gej. Mimo, że w bloku dzieliła je klatka mieszkaniowa, praktycznie codziennie demonstrowali pozostałym mieszkańcom swą wzajemną niechęć.
Pierwszego grudnia z uczelni wrócił syn rodziny Sebix, jak i rodziny Gej. Obie familie nie chciały, by ich synowie skończyli z takim wykształceniem jak ich ojcowie. Pierwszy do domu wrócił Sebix- kun. Alby wychillować postanowił zostać na klatce i wypalić jednego czy dwa papieroski. Dym przenikał jego płuca zostawiając w nich swój ślad i przygotowując je do pojawienia się raka. To było to. Sebix-kun czuł, że żyje. W końcu mógł wyrwać się ze sztywnych zasad akademika. Nagle jego oczom ukazał się podjeżdżający pod blok granatowy golf. Wysiadł z niego modnie ubrany chłopak, który ciągnął za sobą różową walizkę.
- Co to za ciota...- mruknął Sebix - kun, gasząc papierosa. Szybko zszedł po schodach i wyszedł z klatki, jednak gdy znalazł się na zimnym dworze, jego oczom ukazały się tylko zamykające drzwi sąsiedniej klatki. Podbiegł do wejścia, a płatki białego śniegu musnęły jedynie jego łysą łepetynę. Miał rację. Drzwi nie domknęły się całkowicie. Kilkoma krokami pokonał pierwszą partię schodów a potem drugą mało nie zaliczając przy tym ciężkiej gleby. W pewnej chwili stanął za ciemnowłosym chłopakiem i szarpnął go za czerwoną kurtkę.
- A ty kto, co? - warknął Sebix-kun.
- J-a nazywam...
- Nie obchodzi mnie jak się nazywasz!
- Ale zapytałeś...
- Słuchaj mnie no tu koleżko. Nie pozwolę, żeby na moim osiedlu grasował taki pederasta, rozumiesz?
- Niezbyt... - chłopak zmierzył Sebix- kuna wzrokiem od góry do dołu.
- To lepiej żebyś zrozumiał. Bo jak cię tu zobaczę następnym razem w takim wdzianku to pożałujesz!
- Jak dla mnie jest dość stylowe.
- Uważaj! - Sebix - kun podniósł rękę jakby chciał uderzyć chłopaka, jednak jakby w ostatniej chwili zmienił zdanie. Po chwili powolnym krokiem zszedł po schodach mrucząc coś pod nosem.
- Więc to pewnie o nim opowiadała mi matka.
Sebix- kun trzasnął drzewami od klatki, a ciemnowłosy zawadiaka stał w ciszy obserwując przez okno jak na łsyą głowę dresa spadają pałatki śniegu.
CZYTASZ
Sebix- kun i Gay-chan: romans zakazany
RomanceCo stanie się gdy warszawski dres spotka na swojej drodze nieśmiałego chłopaka? Czy spór rodzinny będzie w stanie powstrzymać palące od środka słodkie uczucie miłości? Jak potoczy się ta historia?