-Kocham Cię- powiedział
3...
2...
1...-Kocham Cię- wyszeptałam
Tego dnia jak zawsze ubrałam się i wyszłam do szkoły zgarniając ze stołu w kuchni pieniądze przygotowywane przez moją mamę na śniadanie.
Był środek jesieni a za oknem padał deszcz. Przez otwarte okno było czuć jego zapach. Od dziecka bardzo lubiłam zapach deszczu. Poszłam do szkoły ze słuchawkami w uszach, całą drogę zachwycając się jesiennym krajobrazem.
Po wejściu na teren szkoły usiadłam na mojej ulubionej ławce pod drzewem z której mogłam obserwować wszytko a sama nie byłam zauważona i czekałam na pierwszy dzwonek.Wchodząc do szkoły byłam zapatrzona w podłogę.
Nagle poczułem silne uderzenie i upadłam.
-Przepraszam- powiedział wysoki chłopak o ciemnych włosach i brązowych oczach podając mi rękę. Była zimna jak lód chociaż cały czas chłopak trzymał ręce w kieszeni czarnej bluzy.
-Nic się nie stało- odpowiedziałam po czym chwyciłam go za rękę.
-Jestem Rhys- powiedział.
I tak poznałam mojego ukochanego Jedynego mężczyznę jakiego kiedykolwiek kochałam. Mój powód do życia. Jeszce wtedy nie wiedziałam jak bardzo zmieni on wszystko co dotychczas znałam.Tylko on wiedział o mojej chorobie bo tylko jemu mogłam zaufać. Od kilku miesięcy leczyłam się na depresję. Nie było mi łatwo, byłam z tym sama nie licząc Rhysa. Brak wsparcie rodziców, szkoły i wiele obowiązków oraz problemów wcale nie ułatwiło mi leczenia. Była terapia i były też leki. I miało się poprawiać ale ja nie czułam tej poprawy. Już nic nie czułam.
Może to dlatego, że tak naprawdę nie chciałam być zdrowa. Nie chciałam się leczyć, nie chciałam żyć.
Tylko Rhys trzymał mnie przy życiu.
On też miał swoją tajemnicę.
Chłopak był chory psychicznie. Ponad rok spędził w szpitalu psychiatrycznym na zamkniętym oddziale. Lekarze mówili, że czarnowłosy stanowi zagrożenie dla siebie i innych. Nie wiedziałam co tak naprawdę mu dolega, widziałam kilka razy jak się zdenerwował. Wtedy dużo pił, czasem coś podpalił i ranił sam siebie, podobnie jak ja.
Rhys był zimny, ale rozgrzewał moje serce.
Zły, ale przy nim czułam się bezpiecznie.
Pozbawiony uczuć, ale kochający. Może to dziwne, ale my tacy byliśmy- nie byliśmy normalni.
Dziwni.
Rbys był chłopakiem skrzywdzonym przez świat i obojętnym na cierpienie ale kochałam go do ostatniej chwili. Bo tylko jego miałam a on miał tylko mnie.
Interesował się bronią i informatyką. Kiedyś nawet próbował stworzyć własną grę- klawiatura wtedy skończyła za oknem, wyrzucona z niewielkiego balkonu na piątym piętrze.Pamiętam tamten dzień. Nie mogę go zapomnieć.
Było zimno, padał deszcz a z łóżka wyciągnął mnie telefon.
-Cześć, chcesz zerwać się dziś z lekcj?- zapytał Rhys.
Jego głos był inny niż zwykle- smutny ale też zdenerwowny. Wtedy nie zwróciłam uwagi. Wszystko jedno- odpowiedziałam.
-Idź do lasu, tam gdzie zawsze się spotykaliśmy i poczekaj na mnie.
Powiedział to i się rozłączył.
Mieliśmy takie nasze miejsce spotkań w lesie. Stała tam niewilka, opuszczona, prowizoryczna chatka a obok nie ławeczka. Był tam też ogromny dąb skrywający naszą kryjówkę w cieniu swoich gałęzi.Rhys zakończył rozmowę a ja powoli wstałam z łóżka. Zaczęłam się ubierać. Na umywalce dostrzegłam żyletkę. Od jakiegoś czasu tego nie robiłam więc blizny zaczęły znikać. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam rysować po swoim brzuchu. To zawsze przynosiło mi ulgę od cierpienia a później tego żałowałam. Nie umiałam sie jednak od tego uwolnić.
Kiedy już skończyłam umyłam ręce, nakleiłam plastry i wyszłam z domu. Jak zwykle moich rodziców nie było już od dawna bo byli w pracy. Nawet gdyby tu byli nic by nie zauważyli.
Poszłam do umówionego miejsca i czekałam na chłopaka. Było zimno i wiał wiatr a ja miałam na sobie tylko bluzę. Czekałam na niego mimo chłodu.
Nikt się jednak nie zjawił więc poszłam do domu. Chciałam jeszcze do niego zadzwonić ale jego komórka była wyłączona. Nie zdziwiło mnie to.Wtedy nie wiedziałam...gdybym wiedziała.
Gdybym wiedziała.
Gdybym wiedziała.
Gdybym wiedziała.
Nic nie mogłam zrobić.
A może mogłam?
CZYTASZ
Guns & Tears |Oneshot|
אקראי"-Kocham Cię- powiedział. 3.... 2... 1... -Kocham Cię- wyszeptałam" Sara i Rhys. Historia miłości ponad wszystko. Nie byli w stanie żyć bez siebie. Byli razem do końca.