3

9 0 0
                                    

Taehyung wchodzi do sali wykładowej, patrząc na studentów i biorąc dziennik od przewodniczącego. Tae myślał o tym, co usłyszał od studenta, więc wyciągnął pewne wnioski, ale zbyt dziwnie będzie zmienić się od razu, tym bardziej, Jungkook pewnie powie, że to on wygrał. Cóż, Kim będzie iść od małego.

- Posłuchajcie, - zaczyna nauczyciel, - na dzisiejszą lekcję przyjdzie mój nauczyciel, który opowie wam o fizyce jako najważniejszej nauce.

- A ona naprawdę jest tak ważna? - pyta się Jeon.

- Z naukowego punktu widzenia - tak. Ale patrząc z perspektywy zwykłego człowieka - nie jest używana w życiu.

- Znowu nie masz racji, studencie Kim, - za studentami słychać szorstki głos starszego mężczyzny.

- Poznajcie profesora Son'a - doktora nauk, - przedstawia mężczyznę Taehyung.

- W uniwersytecie też tak mówiłeś, właśnie dlatego na końcowym egzaminie dostałeś 4, - uśmiecha się profesor.

- Przecież ma rację, - mówi Jungkook, podążając wzrokiem za mężczyzną.

- Jeżeli ja byłbym pana nauczycielem, to pan raczej nie zdałby egzaminu. Ale, - profesor wzdycha znacząco, patrzy na swojego byłego studenta, - Pana nauczycielem jest Kim Taehyung. I, szczerze mówiąc, mam dwa uczucia.

- W sensie?

- Z jednej strony, Taehyung jest moim najlepszym studentem. Z drugiej - on jest młody i gorący, i we wszystko wątpi.

Kim tylko skromnie się uśmiecha, przyglądając się studentom i profesorowi. Zawsze stawia go w podwójnym świetle, co mu bardzo nie podoba się. Ale tylko szacunek dla tej osoby nie daje mu prawa do obrażeń.

- Z twojej zgody, Kim Taehyung, ja rozpocznę swoje wypowiedzi, które ty tak nie lubisz, - burczy mężczyzna, wpasowując się w ambonę.

Tae tylko lekko się uśmiecha, siadając do ławki obok Jeon'a.

-Wie pan, pana nauczyciel jest takim samym wrzodem na dupie, jak pan, - z uśmiechem szepcze Jungkook, widząc spojrzenie pełne wyrzutów sumienia. - Widać, kogo pan podziwiał.

- Nic podobnego, - szepczy Kim.

- Kim Taehyung, ty nawet teraz przerywasz mi, - rzuca mu uwagę profesor Son i w sali wykładowej słychać lekkie śmiechy studentów. - Jaki przykład podajesz swoim uczniom?

- Przepraszam, profesorze, - śmieje się Taehyung, wspominając swoje lata studenckie.

- Poznaję swojego studenta, - wzdycha profesor, kontynuując nudną lekcję.

- A pan był niegrzecznym studentem, mam rację? - unosi brew młodszy, odwracając się do nauczyciela.

- Nie.

- Nie trzeba się czego wstydzić. Pan był taki sam, jak ja. Racja?

- Słuchaj lekcję, robi on tu założenia, - prycha Kim.

***

- Profesorze Son, niech pan opowie o swoim studencie, naszym nauczycielem, - nagłe prosi Jeon i wszyscy zgadzają się, oczekując na odpowiedź.

- Taehyung'owi nie podoba się taki zwrot akcji, ale wydaje się, że jego nauczycielowi nie przeszkadza ujawnienie całej prawdy, jak kimchi na talerzu. Wszystkim podoba się ten nierealny pomysł. Wszystkim, oprócz samego Kim'a.

Mężczyzna uśmiecha się, zerkając na byłego studenta, i zaczyna swoją opowieść.

- Kim Taehyung...

- Profesorze, zostało mało czasu do końca pary, - wtrąca się Tae.

- Panie Kim, jeszcze dwadzieścia minut, - mówi ktoś ze studentów.

- Zdążę wszystko opowiedzieć, - teraz już mężczyzna nie ukrywa swojego małego zwycięstwa w oczach.

Taehyung tylko przewraca oczami, ponieważ...

- Wasz nauczyciel był głupcem i uczył się od czasu do czasu.

Kim jest zawstydzony, a inni dobrze się bawią, zwłaszcza Jungkook, który uśmiecha się dość radośnie, bo zrozumiał, że zgadł kiedy powiedział, że jest taki sam jak młodszy.

- Do ostatniego roku nie uczył się. A kiedy nastał czas na egzaminy i dyplom, zaczął biegać, niby nie mógł usiąść na miejscu.

"Wam jest śmiesznie, a ja wtedy nie śmiałem się", - myśli Kim, patrząc jak profesor się bawi.

- Przez wszystkie trzy i pół roku zaczął poprawiać egzaminy, aby wyjść z normalnym dyplomem. I wiecie, w ciągu ostatnich pół roku zaskoczył mnie. Można było z nim rozmawiać na poziomie profesora-asystenta. W końcu Kim Taehyung opuścił uniwersytet ze statusem najlepszego studenta wydziału, - z dumą deklaruje profesor.

- To nie jest interesujące, - trochę wstydzi się Kim, bo czuje na sobie skupione i pełne podziwu spojrzenia studentów.

- Ale niech się Pan nie wstydzi, - uśmiecha się Jeon, zaczynając bić brawo, a razem z nim wsyscy studenci.

To jeszcze bardziej zawstydza młodego nauczyciela.

- Profesorze Son, a skąd u Pana Kima miłość do zadań? - interesuje się Jungkook.

- Czyżby Taehyung dał Panu zadanie z ruchem? - dziwi się mężczyzna.

- Tak, - odpowiada chłopak z zainteresowaniem się.

- To jest osobiście opracowane zadanie Pana nauczyciela. I szczerze mówiąc, udało mi się ją rozwiązać dopiero po kilku dniach. Co obiecał za rozwiązanie tego zadania? - pyta się profesor.

- Przepustkę.

- Gdyby pan nie był mądry, nauczyciel Kim nigdy nie dałby panu tego zadania, - podsumowuje profesor Son, zerkając na swojego ucznia. - Zadanie jest włączone do zbioru zadań dla przyjęcia do sądu i jest uznawana za najlepszą innowację w nauce.

- Profesorze Son, spóźni się pan na swoje wykłady, - przypomina Kim.

- A ty jak zawsze, - uśmiecha się profesor. - Miło było was poznać. Dziękuję za uwagę.

Studenci pożegnali się z profesorem, po czym wpatrywali się w nauczyciela.

- Możecie iść, - mówi Kim, patrząc na studentów. - Miłego dnia.

"Okazuje się, że oprócz tego, że nie jest zwykłym nauczycielem, jeszcze życzył miłego dnia. Co się z nim dzieje?" - myśli Jungkook, patrząc na Taehyung'a.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 18, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mój znienawidzony nauczycielOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz