#1 Sprawdzian z matmy

938 37 81
                                    

P.o.v Kokichi

Hey jestem Kokichi, chodzę do zwyczajnej szkoły i nie mam zbyt dużej ilości znajomych.
A powodem jest to że większość ludzi nie przepada za moim zachowaniem.

Jestem zakochany w chłopaku z granatowymi włosami , o imieniu Shuichi Saihara.

Od zawsze ukrywałem uczucia co do tego chłopaka, ponieważ bałem się że nie weźmie mnie na poważnie lub co gorsza mnie wyśmieje...

Jednak nie tylko to powstrzymuje mnie od wyznania swoich uczuć Shuichiemu..

Istnieje pewna dziewczyna o imieniu Kaede Akamatsu..

Zapewne znacie ją..

Ona, piękna blondynka z niebieskimi oczami.. idealnym uśmiechu.. idealnym talencie..
Jedna z najbardziej popularnych osób w szkole..

Saihara nikomu nie mówił o tym że jest w niej zakochany, jednak da się to zauważyć..

Dobra nie przedłużając podniosłem plecak z podłogi i udałem się do szkoły.

Gdy dotarłem do szkoły oczywiście musiałem zapomnieć w jakiej klasie mam lekcje.
Więc byłem zmuszony poszukać planu lekcji w moim plecaku.

Stanąłem przed szkołą, położyłem plecak na chodnik i grzebałem poszukując tego durnego planu lekcji.

Wysypałem całą zawartość plecaka na marne, ponieważ i tak tego planu nie znalazłem.

Niechętnie zbierając wszystkie rzeczy które wysypałem na chodnik, usłyszałem dzwonek szkolny.
Przeklinałem sam do siebie szeptem, gdy nagle usłyszałem czyiś bieg w stronę szkoły.

Szczerze mówiąc miałem to w dupie, bo czemu ma mnie interesować fakt że ktoś biegnie w stronę szkoły?

Kontynuowałem zbieranie rzeczy gdy nagle usłyszałem dość znany mi głos.

-Uh.. cześć Ouma, pomóc ci?-Powiedział granatowo-włosy chłopak w którym byłem zakochany.


Spojrzałem na chłopaka z lekkim rumieńcem na policzkach, zastanawiając się przez krótką chwilę co odpowiedzieć.

-Awww~ mój ukochany Saihara-chan chce mi pomóc!-powiedziałem żartobliwie.

Jednakże chłopaka który zaoferował swoją pomoc nie śmieszyło to, a raczej zirytowało.

Saihara był uprzejmy, a więc i tak pomógł koledze z klasy.

Gdy już skończyli zbierać wszystkie przedmioty z chodnika postanowili udać się do klasy.

Gdy weszli do sali w której odbywały się lekcje, usiedli przy swoich ławkach przepraszając za spóźnienie.

Znaczy się tylko Shuichi przepraszał bo Kokichi miał to gdzieś szczerze mówiąc.

A więc tak, babsztyl od matmy coś tam pierdzielił a Kokichi miał to gdzieś do momentu gdy okazało się że dzisiaj mają sprawdzian.

-ŻE CO KURWA?!-Krzyknąłem na całą salę.

Nagle nastała cisza, każdy się na mnie gapił jak bym nie wiadomo co zrobił.

Zastanawiałem się przez chwilę o co chodzi, gdy nagle ogarnąłem co odjebałem.

-Panie Ouma?-spytał babsztyl.

-Ta?-odpowiedziałem nie chętnie.

-NIE "TA,, TYLKO SŁUCHAM, A TAK POZA TYM TO CO MA OZNACZAĆ TAKIE SŁOWNICTWO?! DO DYREKTORA, I TO RAZ!-powiedziała to z ogromną powagą.

-Mhm..-odpowiedziałem pod nosem

Widziałem jak ta głupia pizda (czytaj Miu) się ze mnie śmieje.

-Do DyReKtOrA rAz-powiedziała do mnie szeptem, prawie że dusząc się ze śmiechu przez co brzmiała jak czajnik.

-Zamknij morde-powiedziałem do niej również szeptem aby ten babsztyl się do mnie nie przyczepił.

W końcu wstałem, jednak nie myślcie że chciało mi się iść do dyra.
Nie chciało mi się w ogóle tu być więc postanowiłem że spierdole z tego gówna zwanego szkołą.

Rozejrzałem się czy nie ma groźnych woźnych, gdy zobaczyłem że ich nie ma to szybko otworzyłem drzwi i spierdzieliłem jak najdalej.

Jak byłem już dość daleko usłyszałem jak ktoś do mnie dzwoni.
Gdy wyciągnąłem telefon okazało się że to ten debil.

Po jakiego chuja ona do mnie dzwoni, nie było mnie dopiero kilka minut.
Gdybym poszedł do dyra to nie było by mnie całą lekcje (wiem z doświadczenia).

Postanowiłem że odbiorę, bo i tak mi się nudzi.

-Czego dałnie?-spytałem z najwyższą kulturką.

-Wiem że spierdoliłeś ze szkoły menelu-powiedziała.

-wtf skąd-spytałem nie ogarniając co się dzieje.

-Zainstalowałam w twoim telefonie aplikacje dzięki czemu widzę twoją lokalizację-powiedziała dumnie.

-To jest nie legalne.-odpowidziałem.

-Aj zamknij mordę, idę powiedzieć mojej d- Kaede. Że spierdzielamy z tej budy.-powiedziała.

-Ta, elo lamusko-odpowiedziałem.

-Matka cię nie kocha -powiedziała po czym się rozłączyła.

(Postanowiłam że zmienię trochę tę książkę ponieważ no krindżuwa co nie)



Rozkochać Emosa/Saiouma Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz