1. Początki

1.8K 57 258
                                    

Ciemne macki oplatały moją szyję, dusząc mnie. Szarpnęłam się, jednak nic to nie dało.

Złodziejka, szeptały głosy w mojej głowie. Szlama.

Ciemność otaczała mnie, byłam zupełnie sama.

Sama.

Zaczęłam płakać, na co ciemność zareagowała złowrogim śmiechem.

Ukradłaś. Złodziejka. Szlama.

Nie!, chciałam krzyknąć, ale nie mogłam. Pętla z ciemnego dymu zacisnęła się mocniej na mojej szyi.

Złodziejka.

Krzyknęłam i poderwałam się do siadu, oddychając ciężko. W pokoju panowała ciemność, jeśli nie liczyć blasku księżyca wpadającego do środka. Dziewczyny spały spokojnie, słyszałam ich równe oddechy. Nie obudził ich mój krzyk. A może wcale nie krzyczałam? Ukryłam twarz w dłoniach.

Spokojnie. Jeden koszmar to jeszcze nic takiego. Nawet jeśli ten sam koszmar śnił mi się od tamtego dnia w księgarni. Wzięłam głęboki wdech.

Weź się w garść, Hermiono Granger.

Wzdrygnęłam się, gdy poczułam na twarzy zimny powiew. Odruchowo skuliłam się pod kołdrą. Najwidoczniej Ginny znów zapomniała zamknąć okna.

Odgarnęłam kołdrę i wysunęłam nogi spod pościeli. Zaraz jednak cofnęłam je, gdy tylko moje bose stopy dotknęły zimnej podłogi. Westchnęłam w duchu i podniosłam się z łóżka. Sięgnęłam po buty leżące obok i wsunęłam je na nogi.

Podeszłam do okna, drżąc z zimna. Oczywiście, było otwarte. Klnąc pod nosem, zamknęłam je, zerkając ukradkiem na śpiące dziewczyny. Wyglądało na to, że zimno ich nie obudziło, bo Ginny spała w najlepsze, a Parvati tylko mocniej otuliła się kołdrą.

Szczęściary.

Sięgnęłam szybko po szlafrok z wyszytym na plecach lwem, i narzuciłam go na ramiona. Opatuliłam się nim mocno, szczękając zębami. Dormitorium było całkowicie wyziębione. Zetknęłam jeszcze z resztką nadzieji na kominek.

Cholera. Kucnęłam i zanurzyłam rękę w popiele. Niestety, nie poparzył mnie, co oznaczało tylko jedno.

Resztę nocy spędzę dygocząc z zimna.

Podniosłam się z pozycji kucającej, przeklinając pod nosem Ginny. Tylko moja szalona i nierozgarnięta przyjaciółka mogła codziennie otwierać na wieczór okno. Tyle że zwykle pamiętała o tym, by je zamknąć.

Położyłam się z powrotem do łóżka, przykrywając się pierzyną po czubek nosa z nadzieją na szybki sen.

Po pięciu minutach byłam już pewna, że nie będzie mi dane szybko zasnąć. Zbyt bałam się kolejnego koszmaru.

Zacisnęłam mocno powieki. Kiedy to się skończy? Minął już miesiąc. Miesiąc pełen niepokojących snów, nieprzespanych nocy i przytłaczającego poczucia winy.

Dlaczego chociaż jeden rok nie mógł zacząć się spokojniej? Tamtego lata cała ta akcja z Zakonem Feniksa, teraz to... O wcześniejszych latach nawet nie wspominając.

Przetarłam ręką oczy. Tak bardzo chciałam napić się herbaty, jednak niestety nie za bardzo miałam taką możliwość.

Ponownie wstałam z łóżka godząc się z myślą, że tej nocy już raczej nie zasnę. Natchnęło mnie by spojrzeć na zegar w kształcie sowy, wiszący na kamiennej ścianie dormitorium.

Princess | Dramione✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz