Jestem na treningu. Przygotowujemy się do finału z Liceum Zeusa. Jednak ja nie mogę się skupić, a to za sprawą pewnego białowłosego chłopaka.
Axela Blaze'a.
Dawno namącił mi w głowie i nie chce z niej wyjść. Poraz pierwszy w życiu naprawdę się zakochałam i to w chłopaku u którego nie mam najmniejszych szans, przecież w Axelu kochają się wszystkie dziewczyny ze szkoły. Na bank ma kogoś na oku.
- Amelka, uważaj! - usłyszałam krzyk mojego przyjaciela i po chwili zobaczyłam pędzącą w moim kierunku piłkę.
- Nie zdążę jej przejąć!
Poczułam na sobie silne uderzenie fodbollówki. Wszyscy do mnie podbiegli, ale jako pierwszy zrobił to Blaze. Spojrzał na mnie przerażonymi, czekoladowymi tęczówkami.
- Ami, wszystko dobrze? - spytał z przejęciem, zmiękczając moje imię.
‐ Brzuch... boli... ‐ ledwo wysapałam przez ból w brzucha.
Białowłosy pomógł mi wstać i przeniósł mnie na ławkę. Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, aż speszona nie odwróciłam wzroku. Nagle chłopak wyjął ze swojej torby, która leżała przy ławce, małą karteczkę i coś na niej napisał.
‐ Odpocznij - nakazał krótko, troskliwym głosem, wcisnął mi w rękę karteczkę i wrócił do drużyny.
Przez chwilę patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana, ale w końcu, gdy managerki zaczęły na mnie dziwnie patrzeć. Zwróciłam uwagę na karteczkę, delikatnymi ruchami rozłożyłam złożony na dwa razy papier.
"Przyjdź do mnie po treningu<3"
Na moich policzkach momentalnie pojawiły się rumieńce. Ten Axel Blaze zaprosił mnie do siebie, w prawdzie nie ustnie, ale zaprosił. I jeszcze to serduszko.
Celia i Silvia spoglądały na karteczkę przez moje ramię. Przez to jeszcze bardziej się zaczerwieniłam, ale tym razem ze wstydu.
- Kręcisz z Axelem? - zapytała oliwkowowłosa, która jako jedyna wiedziała o moim uczuciu do płomiennego napastnika.
Momentalnie zawstydziłam się jeszcze bardziej.
- Cicho, nie! - krzyknęłam szeptem, żeby tylko Ona to usłyszała.
- Dobra, ale kiedy zamierzasz mu powiedzieć, że go...
‐ Zamknij się, Silvia! - znowu krzyknęłam szeptem, przerywając tym samym brązowookiej.
- Dobra, ale...
- Cicho bądź! - znowu ją ponagliłam.
Dziewczyna ucichła i na szczęście tak pozostało do końca treningu. W końcu Mark ogłosił, że jest koniec treningu i wszyscy zaczęli się zbierać.
- Mela chodź, przygotujemy Cię do twojej randki - usłyszałam z boku głos swojej przyjaciółki, która pociągnęła mnie za rękaw bluzy.
- Co? Silvia, nie trzeba - zapewniłam, machając rękami we wszystkie strony świata.
Jednak Ona się uparła i tak o to wylądowałam z nią w galerii handlowej, szukając odpowiedniej sukienki na "randkę". Nie wiem czy to randka, raczej nie. Jestem dla Axela jedynie przyjaciółką.
Ostatecznie wybrałyśmy czerwoną sukienkę, pod kolor czerwonych pasemek na moich blond włosach, sięgających do ramion.
- Nie za bardzo wyzywająca ta sukienka? - zapytałam przyjaciółki, sama nie wiedząc co o tym myśleć.
Sukienka opinała mi talię i kończyła się tuż pod pupą.
- Nie sądze, kto wie co On tam zamierza z tobą robić - mrugnęła do mnie figlarsko - Jak coś to musi mieć łatwy dostęp - poraz kolejny mruknęła.
- Co? Oszalałaś?! Nie będziemy tam robić takich rzeczy! - krzyczałam półgłosem, z czerwoną twarzą.
- Skąd wiesz? W końcu macie już siedemnaście lat - odpowiedziała entuzjastycznie.
Prychnęłam do niej zażenowana. Przecież to logiczne, że nie będziemy robić TEGO. Jesteśmy tylko przyjaciółmi i to pewnie będzie spotkanie wyłącznie w kontekście przyjacielskim.
Gdy kupiłam sukienkę i buty do niej, poszłyśmy do domu Silvi, aby ta mogła zrobić mi fryzurę i makijaż. Po godzinie wszystko było gotowe i poszłam do Axela.
- Cześć - przywitał się, otwierając mi drzwi - Pięknie wyglądasz.
Zarumieniłam się i odpowiedziałam:
- Cześć - spojrzałam na niego i zobaczyłam, że jest bez koszulki.
- Sorry, kąpałem się i nie zdążyłem włożyć koszulki - wytłumaczył, prowadząc mnie do swojego pokoju.
Widok gołej klaty Blaze'a dziwnie mnie podniecił. Najdziwniejsze było to, że miałam ochotę zrobić z nim TO.
- Zaraz coś założę - powiedział, podchodząc do szafy.
Coraz większe podniecenie, chyba wzięło nade mną górę. Jednym ruchem, kładąc ręcę na jego klatce, posadziłam go z powrotem na łóżku i usiadłam okrakiem na jego kolanach, cały czas dotykając jego mięśni na klatce piersiowej.
- Co Ty robisz? - odezwał się, trochę zdziwiony.
- Nie wiem, ale nie mogę się zatrzymać - odpowiedziałam na jednym wdechu i zachłannie wpiłam mu się w usta.
Zaskoczony moim gestem chłopak, jednak odwzajemnił mój pocałunek. Zaczęliśmy całować się coraz bardziej zachłannie, aż chłopak zaczął ściągać moją sukienkę, która chwilę później wylądowała na podłodze, obok łóżka. Teraz byłam w samej bieliźnie. Nie pozostałam chłopakowi dłużna i zaczęłam rozpinać mu rozporek w spodniach, po chwili jego spodnie leżały koło mojej sukienki, a On sam był w samych bokserkach.
- Co my robimy? - wydyszałam, leżąc obok chłopaka w samej bieliźnie.
- Nie wiem, ale tego chcę. A Ty? - zapytał, żeby nie robić nic bez mojej zgody.
Na potwierdzenie zaczęłam ściągać jego bokserki, na co On zaczął rozpinać mi stanik. Po chwili On był nagi, a ja w samych majtkach. Zaczął składać lekkie pocałunki na moich piersiach, na co cicho pojękiwałam. Po chwili zaczął schodzić coraz niż, aż zaczął zdejmować moje majtki. Teraz leżeliśmy nadzy, wpatrując się w siebie pożądliwie. Chłopak zawisł nade mną i staliśmy się jednością. Kilka razy jęknęłam z bólu, a potem z podniecenia. W końcu wyszliśmy z siebie, a chłopak zadał pytanie:
- Nie żałujesz tego? - zapytał z niepewnością, bojąc się zapewne, że mnie wykorzystał.
- Nie - odpowiedziałam krótko, na co chłopak się uśmiechnął.
Jednak cały czas w głowie miałam jedną myśl. Czy to była tylko przygoda i o tym zapomnimy? Nadal będziemy jedynie przyjaciółmi? Może stałam się dla Axela kimś więcej?
- Wiesz... Kocham Cię, Ami - w jednym momencie uzyskałam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania.
- Też Cię kocham, Axel... Od dawna...
___________________________________________________
Mam nadzieję, że Ci się spodobało i spęłniłam Twoje oczekiwania^^
CZYTASZ
ⁱⁿᵃᶻᵘᵐᵃ ᵉˡᵉᵛᵉⁿ || ᵒⁿᵉ ˢʰᵒᵗˢ
FanfictionZamówienia zamknięte✖ One shoty pisane pod wpływem chwili, wtedy gdy mi się chcę.