ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀŁ 41

600 20 321
                                    

ᴅᴢɪꜱɪᴀᴊ ᴡ ᴍᴇᴅɪᴀᴄʜ ᴘɪᴏꜱᴇɴᴋᴀ ꜱᴀɴᴀʜ ᴘᴛ." ᴀʟᴇ ᴊᴀᴢᴢ!", ᴋᴛÓʀᴀ ᴘᴏ ᴘʀᴏꜱᴛᴜ ɪᴅᴇᴀʟɴɪᴇ ᴘᴀꜱᴜᴊᴇ ᴅᴏ ᴛᴇɢᴏ ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀŁᴜ! ᴢᴀᴄʜĘᴄᴀᴍ ᴅᴏ ᴏᴅꜱŁᴜᴄʜᴀɴɪᴀ 🥰🥰🥰

ᴍɪŁᴇɢᴏ ᴄᴢʏᴛᴀɴᴋᴀ 😘😘

ᴘꜱ. ᴘʀᴢᴇᴘʀᴀꜱᴢᴀᴍ ꜰᴀɴÓᴡ ʀᴏᴍᴀɴꜱÓᴡ, ᴋᴛÓʀᴢʏ ᴄᴢʏᴛᴀᴊĄ ᴛᴇɴ ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀŁ 🤣🤣🤣🤣
_________________________________
ᴘᴀᴛʀʏᴄᴊᴀ

Siedziałam przytulona do Janka. Czułam jak gładzi moje plecy. Każdy jego dotyk, spojrzenie, pocałunek był dla mnie czymś niesamowitym. Z każdą dobą zakochiwałam się w nim na nowo. Uczucie jakim się dażyliśmy było mocne i wiążące.

Oboje wskoczylibyśmy za sobą w ogień.

Kochałam jego rudawe włosy, oczy będące niczym ocean oraz jego piegowatą twarz. Wyglądem przypominał on swoją matkę, natomiast jego siostra była niczym sobowtór ojca. Byli jak noc i dzień. On blondyn o jasnej, porcelanowej cerze, a ona czarnowłosa o cerze ciemniejszej.

Kocham go całego.

I dlatego nie mogłam zrozumieć, dlaczego był taki zazdrosny. Oddałam mu całe swe serce. Kochałam tylko jego.

Nie ma miłości bez zazdrości, bo zazdrość jest składnikiem miłości.

Z jednej strony można się z tym zgodzić. Gdy kogoś się obdarzy tym jedynym, niepowtarzalnym uczuciem jakim jest miłość to nie chce się go stracić. I dlatego właśnie objawia się to uczucie, ale z drugiej strony jeżeli się kogoś kocha i się go o tym zapewnia to zazdrość powinna się w jakiś sposób ulotnić. To w zasadzie też kwestia zaufania. Skomplikowane to wszystko.

Było już dość późno. Słońce powoli zaczęło chować się za horyzontem. Jako iż było już po godzinie policyjnej postanowiliśmy zostać u Zośki na noc. Jutro miała się tutaj odbyć kolejna próba. Czas pędzi nieubłaganie szybko. Dlatego musimy się straszczać. Nauczyć się bezbłędnie układu oraz tekstu musicalu, albowiem niedziela zbliża się wielkimi krokami.

Zośka jako dobry właściciel chciał przydzielić każdemu z nas swój własny kąt do spania, jednak jednogłośnie stwierdziliśmy, że wszyscy będziemy spać w jednym pokoju i zrobimy fortecę z kołder.

- Musimy porozmawiać.- szepnęłam do mojego ukochanego, na co on kiwnął głową.- Ale nie tutaj..
- Rozumiem.. - odszeptał.

Wstałam z kanapy wystawiając w jego stronę dłoń. Chłopak bez wahania ją złapał i podniósł się z tapczanu. Cichutko skierowałam się do wyjścia z pomieszczenia.

Wychodząc zobaczyłam, że pozostała trójka naszych przyjaciół zabrała się za przygotowanie kolacji. Alek z Marcysią droczyli się razem, a Zośka kręcił głową z rozbawieniem patrząc na to.

Zaprowadziłam go do pokoju Zośki, który akurat był wolny i zamknęłam drzwi. Spojrzałam w jego oczy. Ujrzałam w nich.. strach? Był lekko zestresowany.

- Jasiu Janeczku Jasieńku.. - westchnęłam.- Ty zazdrośniku..
- Bo on..
- Cii.. - podeszłam do niego i przyłożyłam mu palec do ust.- Nieładnie przerywać. Jasiu wiesz, że cię kocham?

Chłopak pokiwał głową.

- A wiesz, że jesteś dla mnie wszystkim?- zapytałam.- I to ciebie kocham nad życie. Ciebie..nikogo innego..

Wzrok rudawowłosego spotkał się z moimi źrenicami. Z początku niepewne spojrzenie stało się wiążące tak, że nie mogliśmy od siebie oderwać wzroku.

Sen z dawnych lat | TOM I |✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz